W 2017 roku: będę siekał w Hellblade, kampił w Sniper Ghost Warrior 3 i rozbijał się we Wreckfest
Choć w tego Wreckfesta w ogóle nie wierzę. Trzymam za to kciuki za jakieś odświeżające indie-doświadczenie.
05.01.2017 10:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najbardziej czekam na: Hellblade: Senua's Sacrifice
Czekałem rok temu, czekam i w tym. Obym nie musiał pisać podobnych słów za kolejne dwanaście miesięcy. Przez ten czas z Hellbalde pojawiła się jednak masa informacji i materiałów, które jeszcze tylko dolały oliwy do mojego ognia hype'u. Uwielbiam gry Ninja Theory, zarówno te powszechnie uważane za bardzo dobre (czyli w sumie tylko Heavenly Sword) jak i nie - moim zdaniem Enslaved jest bardzo OK, a ich wizja Devil May Cry przerosła moim zdaniem japoński oryginał. Do świeżego designu i fenomenalnej mechaniki dodając jeszcze fabułę i jakieś przesłanie, czyli coś, czym Capcom wcześniej raczej nie zaprzątał sobie głowy. Teraz, po takim doświadczeniu, bez narzucającego "widzimisię" wydawcy, developer może w pełni rozwinąć skrzydła. Oby tylko nie przeszarżował, a Hellblade przynajmniej dobrze się sprzedał. W przeciwnym wypadku może to być ostatnia taka gra tego brytyjskiego developera.
Przeczytaj więcej o Hellblade: Senua's Sacrifice:
Czekam też na: Prey, Little Nightmares, Vane
Może zaskoczyć: Sniper Ghost Warrior 3
Na gamesomie 2016 zagrałem w Sniper Ghost Warrior 3 i zamurowało mnie. Ta budżetowa seria tak wygląda? Tak się rusza? Ma taki klimat? Potem wprosiłem się na jeszcze jedną sesję hands-on, tym razem w strefie biznesowej. I po wyjściu z pokoiku prasowego CI Games wciąż przecierałem oczy ze zdumienia - wygląda na to, że polski producent wreszcie dostarczy grę, którą obiecuje nam od ponad ośmiu lat, czyli jeszcze zapowiedzi "jedynki". Grę silnie inspirującą się serią Far Cry, grę, która trochę kojarzy mi się z Dying Lightem czy Homefront: The Revolution - bardzo wyrazistymi tytułami z pomysłami i masą gameplayu. Nie zawsze najwyżej ocenianymi, ale po prostu grywalnymi, a to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Przeczytaj więcej o Sniper Ghost Warrior 3:
Zaskoczyć może też: Get Even, Prey for the Gods, Rime
Pewnie przełożą: Assassin's Creed
Pamiętacie te plotki o braku dużego Assassin's Creeda w 2016 roku? Potwierdziły się, można się więc spodziewać, że potwierdzi się też ich druga część. Ta mówiąca o restarcie serii, nowym otwarciu, które mogłoby konkurować z Wiedźminem 3. Czyli duża zapowiedź na E3 i premiera na jesień? Zapowiedź pewnie tak, ale w premierę jakoś nie wierzę. Nie wierzę, że przy (podobno) zakładanej skali ta gra będzie gotowa za 12 miesięcy. Ale to nie jest zła informacja. Ubisoft jak wierzy w jakiś produkt, to potrafi pracować nad nim latami, po drodze kilka razy zaczynając od nowa (vide Rainbow Six Patriots zmieniony w Siege), ewentualna obsuwa nie jest więc złą informacją, bo w najgorszym razie po prostu w 2018 roku dostaniemy świetnego asasyna.
Przeczytaj więcej o Assassin's Creed:
Mogą się spóźnić: Red Dead Redemption 2, Crash Bandicoot N. Sane Trilogy, Gran Turismo Sport
Boję się, że zawiedzie: Vampyr
Nie jestem psychofanem Life is Strange. Doceniam tę grę, zwłaszcza jej drugą część, ale nie uważam jej za zbawiciela branży. Za dużo było tam dziur, zarówno w fabule jak i mechanice/gameplayu. Ale było tam też to „coś”. Trzeba jednak pamiętać, że Dontnod przed Life is Strange wypuścił Remember Me, które miało kilka świetnych pomysłów i sporo takiej sobie rozgrywki. Istnieje spore ryzyko, że z Vampyrem będzie podobnie i parę dobrze się zapowiadających rozwiązań (wybory moralne, dbanie o rozwój dzielnicy – więcej szczegółów w zapowiedzi) zostanie przykrytych żmudnym gameplayem.
Przeczytaj więcej o Vampyr:
Boję się też o: Horizon Zero Dawn, Battlefront 2 (mierny single?), Hiob
To się nie uda: Next Car Game: Wreckfest
FlatOuta pokochałem równie mocno co Burnouta. Szaloną serię wyścigów od Bugbear spotkał jednak ten sam los co grę od Criterion. Zapowiedziano co prawda FlatOuta 4, ale odpowiada za niego zupełnie nowy developer. Ojcowie serii połakomili się natomiast na stworzenie "duchowego spadkobiercy" gry, do której nie mają praw. Gry ambitnej, z rozbudowanym modelem zniszczeń i adekwatną fizyką. Problem tym, że ten nowatorski symulator samochodowej demolki dumnie nazywany "Next Car Game" zdążył się zestarzeć jeszcze przed swoją premierą. Mamy 2017 rok, Next Car Game: Wreckfest od trzech lat (sic!) nie wyjechał z garażu Early Access. Niby się rozwija, pojawiają się kolejne aktualizacje, a nawet zapowiedź konsolowych wersji. Ale wciąż mnie to nie przekonuje i obawiam się po prostu średniej, wbrew tytułowi archaicznej ścigałki, na którą zdecydowanie zbyt długo czekamy.
Przeczytaj więcej o Next Car Game: Wreckfest:
Zupełnie nie wierzę też w: Sea of Thieves, Mare, Shenmue III
Pobożne życzenia: coś indie, co urwie mi łeb
W 2016 roku dostałem Layers of Fear, Superhota, Firewatcha czy w końcu Inside - niepozorne na pierwszy rzut oka indyki, które dosłownie mnie zmiażdżyły. Pod każdym względem. Przemyślane i dopracowane, spójne koncepcyjnie i zwarte, bez gameplayowej waty i rozwiązań w stylu "ctr+c", "ctr+v". Indyki świetne technicznie, a nie idące na łatwiznę pixelartowe platformówki. W 2017 życzę sobie więcej tego typu gier. I najlepiej żeby były to gry, o istnieniu których dziś jeszcze nawet nie wiemy. Takie niespodzianki lubię najbardziej!
A z rzeczy bardziej przewidywalnych. Chętnie odświeżyłbym sobie serię Killzone na PS4. Sony zremasterowąło już albo zapowiedziało remaster chyba większości swoich większych serii. Czekam więc teraz na tę od Guerrilla Games. Najlepiej ze stacjonarną wersją Killzone: Najemnika z Vity.
Paweł Olszewski
W 2017 roku to krótki noworoczny cykl, w którym redaktorzy Polygamii subiektywnie opisują nadchodzące premiery. Każdego dnia jeden z nas dzieli się przemyśleniami o sześciu wybranych grach.