Sniper Elite 4 i Sniper Ghost Warrior 3. Wyrównane starcie strzelców wyborowych

Sniper Elite 4 i Sniper Ghost Warrior 3. Wyrównane starcie strzelców wyborowych

Sniper Elite 4 i Sniper Ghost Warrior 3. Wyrównane starcie strzelców wyborowych
Paweł Olszewski
19.08.2016 13:44

Dwie całkiem znane serie od dawna pretendujące do segmentu AAA jeszcze nigdy nie były tak blisko tego celu.

Zadziwiające, że po popularności misji w Prypeci Activision nie stworzyło pełnoprawnego snajperskiego spin-offa Modern Warfare, a EA np. Medal of Honor nastawionego na tego typu rozgrywkę. Od Call of Duty 4 minęło już przecież tyle czasu. Tyle, że branżowym gigantom zdążyła wyrosnąć prężna konkurencja.

Do trzech razy sztuka?Na jakość Sniper Ghost Warriora dałem się nabrać już dwa razy. W tym roku byłem więc ostrożny i nie sugerując się ostatnimi trailerami podszedłem do gry na chłodno. I kurczę, ona naprawdę tak wygląda. Nie sądziłem, że kiedyś padną z moich ust takie słowa, ale najnowszy Sniper Ghost Warrior to graficzna półka Call of Duty czy Far Cry'a. Dostępne na gamescomie demo niby nie pozwalało na zbytnie oddalenie się od celu misji, ale szybka podróż z menu działała, przeteleportowałem się więc w kilka naprawdę ładnych miejsc. A potem znalazłem CI Games w części biznesowej targów, żeby jeszcze trochę bez kolejek pograć w inne misje.

Roślinność, oświetlenie, jakość tekstur. Piękna rzecz i trzymam kciuki, żeby równie piękna była na konsolach, bo nie chcę nawet wiedzieć, ile kosztowały kompy, na których chodziły te buildy.Uwagę zwraca też animacja postaci w trybie FPP. Sugestywna i naturalna, gdzie każdy ruch został dokładnie odzwierciedlony. Od wypuszczania drona (identyczny motyw pojawia się w nowym Ghost Recon) po przełączenie na lunecie wielkości zooma. O ile Sniper Elite 4 sprawia wrażenie gry akcji o snajperze, tak Sniper Ghost Warrior 3 wydaje się być symulatorem snajpera. Jest mniej efekciarski, nie ma rentgenowskich zbliżeń pokazujących rozrywane tętnice, nie ma też kropki podpowiadającej, gdzie tak naprawdę trzeba celować. W Ghost Warrior serio samemu trzeba to sobie wymierzyć. Przy strzałach z kilkuset metrów ma to ogromne znaczenie.Nie oznacza to jednak, że Sniper Elite 4 jest łatwiejszy czy też gorszy. Jest inny. W udostępnionym mi poziomie z ulokowanym w centralnym punkcie mapy mostem roiło się od strażników, do tego po pustej drodze obok potrafił przejechać nagle patrol. Trzeba było być czujnym, bo łatwo zostać zauważonym. Ale łatwo też uciec, a lewitujący cień naszej sylwetki podpowiada, gdzie ostatnio zostaliśmy nakryci. W Ghost Warriorze nie ma tak wygodnie, o wiele bardziej waży się więc każdy ruch.Obie gry snajperskie łączy poza tematyką jeszcze jedno - to pierwsze odsłony serii dostępne tylko na konsolach obecnej generacji i PC. Ghost Warrior z korytarzowej strzelaniny w czasach Xboksa 360 i PS3 zamienił się więc w inspirowany Far Cry'em sandbox, a Sniper Elite wyraźnie nabrał rozmachu. W nowej grze Brytyjczyków poziomy są ogromne, najeżone celami pobocznymi i miejscami, w których robiąc rozróbę można odciągnąć uwagę strażników.

Nowa generacja nie przełożyła się jednak na ich sztuczną inteligencję, ale AI to generalnie ciężki temat. Nawet wysokobudżetowe strzelaniny z USA jakoś wyraźnie tu nie ewoluowały na przestrzeni ostatnich lat, a co dopiero gry snajperskie. W nich o wiele bardziej wychodzą jednak wszelkie niedoróbki i uproszczenia.  Obie firmy zdają sobie chyba jednak z tego sprawę, bo obie opóźniły premiery swoich gier.Sniper Elite 4 i Sniper Ghost Warrior 3 nie odkrywają Ameryki. Pierwsza jest po prostu kolejną iteracją od lat rozwijanych pomysłów, druga to większy krok naprzód w serii, ale nie gatunku jako takim. W obie gra się jednak zaskakująco przyjemnie. Cieszy balistyka i snajperskie smaczki, ale przede wszystkim wykreowany świat. O ile Enemy Front to tytuł kalający CryEngine, tak Ghost Warrior 3 może zostać taką wizytówką technologii, jaką kiedyś była seria Crysis. Autorskie rozwiązania Rebellion też pięknieją z odsłony na odsłonę, prezentując teraz naprawdę solidny poziom.Mam graniczące z pewnością przeczucie, że jak po drodze nie wydarzy się jakiś dramat, to te najnowsze snajperskie sequele będą najwyżej ocenianymi częściami poszczególnych serii.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)