Ultimate Fishing Simulator 2. Apetyt rośnie w miarę łowienia [RECENZJA]
Symulatory wędkarstwa od lat przyciągają całkiem przyzwoite pod względem frekwencyjnym grono graczy. Na horyzoncie pojawiła się kolejna produkcja – Ultimate Fishing Simulator 2 debiutuje w ramach wczesnego dostępu. I czuć w tej produkcji olbrzymi potencjał.
13.09.2022 | aktual.: 23.01.2024 15:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Redakcja testowała grę Ultimate Fishing Simulator 2 na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 z procesorem Ryzen™ 9 6900H oraz kartą graficzną GeForce RTX™ 3080 Ti w ramach współpracy promocyjnej z marką ASUS Republic of Gamers.
Ultimate Fishing Simulator 2 podąża konsekwentnie ścieżką wyznaczoną przez ciepło przyjętą poprzednią odsłonę cyklu. Wspomniana konsekwencja spotyka się z pokorą i cierpliwością, czyli cechami, którymi powinien legitymować się wprawiony wędkarz; oto bowiem twórcy udostępniają grę w ramach wczesnego dostępu, by wysłuchać głosów społeczności i należycie dopracować zawartość. I da się to wyczuć.
Jeremy Wade by nie narzekał
Tak często używane przez publicystów sformułowanie "czuć ducha serii" tutaj pasuje idealnie. Ultimate Fishing Simulator 2 ponownie uderza sielankowym klimatem, tylko że teraz robi to znacznie lepiej. Zanim cokolwiek rzuci się na nasz spławik, w oczy rzuci się przyjemna oprawa graficzna, z którą dane nam będzie obcować w sześciu różnych lokacjach. Nie oznacza to, że jesteśmy skazani na tułaczkę po całym świecie… to znaczy, w zasadzie tak jest, ale nie do końca. Główne skrzypce gra tutaj Europa, a konkretnie: Polska, Niemcy i Słowacja.
W repertuarze znalazło się jednak miejsce dla azjatyckiej części Rosji, USA oraz Tajlandii. I według mnie jest to całkiem dobre rozwiązanie; twórcy umiejętnie dawkują porcje wędkarstwa ekstremalnego. Ultimate Fishing Simulator 2 raczej stawia na letniskowe jezioro nieopodal Ostródy; w naszej części świata również występują piękne ryby. W tej grze bardziej rządzi szczupak, a nie arapaima. Co nie znaczy, że element wędkarskiego szaleństwa został całkowicie unicestwiony, o nie! Czekająca na ostatniej planszy barrakuda takiego szczupaka mogłaby wciągnąć nosem. A barrakudę – rekiny.
Superbohater odporny na wyładowania atmosferyczne
Plansze nie nudzą się tak szybko. Pewne urozmaicenie stanowi możliwość wybierania pory dnia oraz warunków atmosferycznych. Promienie porannego słońca błyszczą na tafli wody, chyba że zdecydujemy się na deszcz i złowieszcze chmury. Chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do tematu wędkarstwa ekstremalnego. Biorąc pod uwagę, że współczesne wędki są tworzone głównie z włókien węglowych, to raczej odradza się uskuteczniania tego sportu w czasie burzy. W Ultimate Fishing Simulator 2 jest to wykonalne! Możemy wyruszyć na (wcale nie ostatnią!) wędkarską przygodę w trakcie burzy z piorunami i nic nas nie trafi. Czego to się nie robi, by złapać płotkę.
Przyjemna grafika podpowiada, co jest głównym celem gry: relaks oraz immersja. W tym drugim wyjątkowo przeszkadza to, co teoretycznie powinno ją budować – mowa o audiowizualnych efektach środowiskowych. Łowisz sobie, łowisz, a czas umila śpiew ptaków. A raczej jeden jedyny, zapętlony odgłos. Wyładowania atmosferyczne – to samo. Słuchamy nieustannie tego samego dźwięku. Po pewnym czasie zaczyna to irytować. To są detale warte dopracowania, ponieważ przeszkadzają graczom odpłynąć do krainy wiecznych wędkarskich łowów.
Dowody na piękno wody
Natomiast woda prezentuje się ślicznie. Ba! Czasami jest zbyt czysta, ale to tylko moje narzekanie. Zwiedziłem wiele zbiorników wodnych i jestem najzwyczajniej w świecie przyzwyczajony do widoku mętnej wody. W pewnych sytuacjach zbiornik wodny odbija zbyt agresywnie światło słoneczne. Jedyne, do czego mógłbym się mocniej przyczepić, to fakt, że woda nigdy nie staje. Nieruchoma tafla wody pozwoliłaby niekiedy odpocząć naszym oczom, a te muszą mieć się na baczności, bo branie może nastąpić tu w każdej chwili.
Wybrałem normalny poziom trudności i był to dobry wybór. W ten sposób zaoszczędziłem sobie wielu porażek, a jednocześnie musiałem się trochę napracować, przy wyławianiu większych okazów. W Ultimate Fishing Simulator 2 zarzucenie wędki nie jest problemem. Problem pojawia się wtedy, gdy bestie "nie biorą". Zaczyna się zatem eksperymentowanie z przynętami, gruntem oraz szukaniem ławic. W tym ostatnim pomaga nam opcja podglądu przynęty (podwodna kamera); dzięki niej możemy przeanalizować wodne środowisko i dobrać odpowiednią taktykę. Zdecydowanie plus. Minusem jest to, że ta funkcjonalność lubi płatać figle w płytkiej wodzie.
Biorą? Panie... same do siatki wskakują!
Pora na esencję tej produkcji. Tu należą się pochwały pod adresem – nie powinienem tego pisać, ale cóż – systemu walki. Nie zawsze rozmiar determinuje waleczność danej ryby, co wymusza na graczu względne skupienie. Jeśli stracimy czujność – ryba się zerwie. W skrajnych przypadkach połamiemy wędkę. Nie jesteśmy bezbronni; świetnie zaimplementowano działanie hamulca w kołowrotku, który kilka razy uratował mnie przed porażką. Oczywiście, sporo zależy też od naszego sprzętu, jednak o tym później.
Z wielką przyjemnością wspominam pojedynki, w których ryba wybierała bez przerwy moją żyłkę, a ja próbowałem ją konsekwentnie zmęczyć. Metr za metr, wędzisko trzeszczy, garnek z bigosem w ferworze walki wylądował w jeziorze... i tak mijają kolejne sekundy starcia z lokalnym Lewiatanem, należącym do rodziny karpiowatych. Ultimate Fishing Simulator 2 zdołało uchwycić niemalże perfekcyjny balans między realizmem łowienia, a dobrą zabawą i rozrywką.
Tu się nie zgubisz
Gra prowadzi nas trochę za rączkę, ale robi to w sposób przystępny. Wszystkie niezbędne informacje są przekazywane w minimalistyczny, ale czytelny sposób. Grając w inną wędkarską produkcje – Fishing Planet –okropnie narzekałem na HUD, a nawet samo menu i zakładki z opcjami. "Przeklikanie" się przez niektóre z nich było męczące. Uważam, że Ultimate Fishing Simulator 2 nie popełnia tego błędu. Tu się nie da zgubić; menu jest czytelne, intuicyjne.
Skoro już mowa o błądzeniu, to warto wspomnieć, że w Ultimate Fishing Simulator 2 występuje coś na wzór systemu szybkiej podróży (w obrębie jednej lokacji), więc i w tym przypadku nie da się zgubić. Otwieramy mapę i wybieramy punkt docelowy – tak to działa. Całkiem elegancki bajer. Jeszcze jakby za każdym razem wszystkie znaczniki wczytywały się poprawnie, to byłbym ogromnie zachwycony.
Rybka musi pływać
Twórcy postarali się, by było z czego wybierać i na co "pracować". Sprzętu jest całkiem sporo; asortyment najwyżej klasy kosztuje krocie. Dostęp do sklepu uzyskujemy w każdej chwili – nie ma potrzeby przerywania zabawy i wracania do głównego menu. Pieniądze zdobywamy poprzez sprzedawanie ryb z naszej siatki. To, czy wypuścimy rybę lub nie, zależy tylko od nas. Wypuszczając – nie zarobimy, ale zdobędziemy więcej punktów doświadczenia. A te są potrzebne, bo mamy zaimplementowane dwa drzewka umiejętności.
Nadszedł moment, w którym postanowiłem przyjrzeć się aktywności dodatkowej. Występująca w grze rezydencja pozwala wpuścić rybki do własnego akwarium, gdzie beztrosko sobie rosną. Dodatkowo Ultimate Fishing Simulator 2 urozmaica rozgrywkę poprzez wprowadzenie specjalnych wyzwań oraz turniejów. W zasadzie jest to stały punkt programu każdego szanującego się symulatora wędkarstwa. Nie jest inaczej w tym przypadku.
Kapitanie, mamy problem
Kończąc recenzję, chciałbym jeszcze podzielić się paroma spostrzeżeniami. Ultimate Fishing Simulator 2, mimo że jest produkcją czytelną, pewnych informacji unika lub są one w dziwny sposób zakopane w świecie gry. Czy Pan Szczupak "bierze" rano? Czy boleń lubi deszczową pogodę? Nie wiadomo – próbuj. A może to w ogóle nie ma znaczenia? Nie twierdzę, aby wszystko podawać na tacy; wystarczy niewielka podpowiedź.
W grze można biegać. Tak, jest taka możliwość i to całkiem przydatne. Nie wiem dokładnie, co stoi na przeszkodzie, by nasza postać nie mogła pokonać sprintem wody sięgającej do kostek. To wygląda tak, jakby woda wyłączała opcję biegania. I to niezależnie od głębokości. Jest to widoczne szczególnie w słowackiej lokacji. Niezwykle irytujące. Problemów krytycznych nie zarejestrowałem, a spędziłem w grze 25 godzin. Za to widoczne są drobne niedociągnięcia i kilka błędów z kategorii "średnie".
Werdykt
Uważam, że gra ma duży potencjał; kierunek wyznaczony przez twórców jest słuszny i warto nim podążać. Ta gra w ciągu najbliższych sześciu miesięcy może być już tylko lepsza. Ultimate Fishing Simulator 2 ma szansę zaistnieć jako bardzo dobry symulator wędkarstwa i godny następca poprzedniej części; gra, na tym etapie, jest na tyle dojrzała, że nie oceniam jej pod kątem wczesnego dostępu.
W Ultimate Fishing Simulator 2 graliśmy na naszej platformie testowej ASUS ROG Zephyrus DUO 16. Klucz do gry dostarczył nam jej wydawca, firma Ultimate Games S.A.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii