Ukraina chce zakazać Atomic Heart. Ta gra ma powiązania z Rosją

Atomic Heart od studia Mundfish to kontrowersyjny tytuł. Twórcom przypisano łatkę dewelopera, który romansuje z rosyjskimi władzami i te zarzuty mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Sama konwencja gry, czyli alternatywna wizja ZSRR, nie wywołuje takich emocji, jak intrygująca sieć powiązań. Przypomnijmy, że wydawcą gry na rynku rosyjskim jest firma VK Play, (obecnie ta firma szuka partnerów w Chinach), której przewodzi Władimir Kirijenko, syn byłego ministra w rządzie rosyjskim, który to został objęty amerykańskimi sankcjami.

Inwestorami Mundfish jest między innymi GEM Capital, który podlega pod byłego członka zarządu Gazpromu oraz Gaijin Entertainment, czyli wydawca War Thunder. Gaijin Entertainment swego czasu promował grę poprzez filmy z bojownikami tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej. Całość koronuje brak publicznego oświadczenia Mundfish, w którym jednoznacznie potępiono rosyjską agresję.

Jak donosi portal dev.ua, Ministerstwo Cyfryzacji Ukrainy planuje nagłośnić sprawę i wysłać oficjalne pismo do Sony, Microsoftu oraz Valve, z prośbą o zaprzestanie cyfrowej dystrybucji Atomic Heart na terenie kraju. Jednak komentarz wiceministra transformacji cyfrowej dowodzi, że chodzi nie tylko o Ukrainę.

Ołeksandr Borniakow, wspomniany już wiceminister transformacji cyfrowej Ukrainy, został poproszony o komentarz. Jego wypowiedź nie pozostawia złudzeń.

Wyjaśniamy, o co konkretnie chodzi z "przekazywaniem stronom trzecim" danych użytkownika. Śledztwo w tej sprawie wykonał serwis AIN.Capital. Z ustaleń redakcji wynika, że polityka prywatności rosyjskiej wersji strony Mundfish odnosi się do zbierania danych, przekazywania ich Urzędowi Skarbowemu oraz FSB. Dokument jest widoczny tylko i wyłącznie w rosyjskiej wersji strony.

Trzeba jednak podkreślić, że niektórzy współtwórcy Atomic Heart jawnie potępiają rosyjską agresję. Mick Gordon, żywa legenda branży, jest twórcą muzyki do tej produkcji i niedawno ogłosił, że przekaże całość swojego wynagrodzenia na wsparcie dla Ukrainy.

Sprawa Atomic Heart mocno podzieliła społeczność graczy. W internetowych debatach pojawia się często argument o Hogwarts Legacy, które też było (i nadal jest) bojkotowane. Trudno jednak dostrzec analogię między Hogwarts Legacy i Atomic Heart; J.K. Rowling, wbrew pozorom, nie dysponuje dywizjami pancernymi.