Twitch reaguje na półnagie transmisje. Podejmuje radykalny krok

Twitch reaguje na półnagie transmisje. Podejmuje radykalny krok

Kaitlyn "Amouranth" Siragusa
Kaitlyn "Amouranth" Siragusa
Źródło zdjęć: © Twitch
19.05.2021 19:49

Pod naciskiem społeczności, Twitch zdecydował się na radykalny krok wobec półnagich streamów z basenu czy wanien, wyłączając możliwość zarabiania na nich. "Wyłączył reklamy bez ostrzeżenia", poinformowała jedna z najpopularniejszych streamerek.

O wzroście popularności półnagich transmisji na Twitchu pisaliśmy jeszcze w kwietniu i od tego czasu cała afera przybrała na sile. Platforma długo nie podejmowała żadnych kroków, ale miała jedną radę, dla tych, którym nie podobają się tego typu treści: kliknięcie przycisku "nie interesuje mnie to". 

Oburzeni byli nie tylko inni streamerzy, ale też duża część użytkowników, którzy nie zgadzali się na to, by na serwisie pojawiały się treści o zabarwieniu erotycznym. Wiele osób zwracało uwagę na to, że niekoniecznie są to materiały dla młodszych widzów, którzy również odwiedzają Twitcha, a tzw. "hot tub meta" wyświetlała się wielokrotnie na głównej stronie serwisu.

Wygląda jednak na to, że serwis podjął bardziej radykalne kroki wobec kontrowersyjnych stremerek, o czym poinformowała Kaitlyn "Amouranth" Siragusa, która zasłynęła przede wszystkim z transmisji w skąpych strojach kąpielowych, które prowadzi ze swojego basenu. 

Kobieta napisała na Twitterze, że reklamy na jej kanale zostały nagle wyłączone na czas nieokreślony, a Twitch nawet jej o tym nie poinformował. W czasie kolejnego swojego streamu przyznała, że nie jest zła, że serwis wyłączył jej reklamy, a za to, że nie dostała informacji, czy złamała w jakikolwiek sposób regulamin serwisu. 

Wygląda na to, że Twitch obiecując "przyjrzenie się sprawie", jednak nie całkiem mydlił oczy swoim użytkownikom. Jednak pytanie, czy wyłączenie reklam jest dostateczną "karą", by kontrowersyjni streamerzy zdecydowali się na zmianę prezentowanych treści. 

Większość ich dochodów pochodzi z dobrowolnych wpłat od widzów oraz kontraktów reklamowych, więc same reklamy na serwisie nie stanowią dużej części ich zarobków. Może to być jednak pierwsza ze zmian, mających na celu ograniczenie tego typu treści. 

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)