Tragiczny bug w Warzone 2.0. Można w ten sposób zniszczyć komuś grę

Ten bug w Call of Duty: Warzone 2.0 może totalnie odmienić losy wirtualnej batalii. Gracze, chcący uzyskać zadowalające wyniki w trybie DMZ, powinni w tej jednej sytuacji zachować szczególną ostrożność.

Tragiczny bug w Warzone 2.0
Tragiczny bug w Warzone 2.0
Źródło zdjęć: © Polygamia

23.11.2022 11:06

Premiera Call of Duty: Warzone 2.0 za nami i kilka rzeczy na temat kondycji tej darmowej gry można już napisać. Po pierwsze, nowy Warzone cieszy się ogromnym zainteresowaniem, co było raczej do przewidzenia. Jednak przez niektórych graczy przemawia niezadowolenie.

Wystarczy rzucić okiem na platformę Steam. Otóż mamy (w momencie pisania tych słów) ponad 10 tys. opinii, a przytłaczająca większość to te negatywne. Jedynie 35 proc. graczy ocenia Warzone 2.0 pozytywnie. Kłaniają się problemy natury technicznej, o których pisał Karol Kołtowski. Jeden bug szczególnie uprzykrza życie graczom.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bug w trybie DMZ

W czym tkwi problem? Naszą uwagę powinniśmy przekierować na tryb DMZ. Kilka słów o tym trybie: swoją mechaniką przypomina on bardzo Escape From Tarkov. W specjalnym menu wybieramy trzy misje i startujemy. W trybie DMZ jest masa botów, które to bronią różnych lokacji (pełnych lootu). Naszym celem jest wypełnić wybrane zadaniai udać się do punktu ekstrakcji (na mapie jest ich kilka). I tutaj gracze powinni zachować szczególną ostrożność.

Ewidentnie coś tu nie gra

Powyższe nagranie doskonale obrazuje, w czym dokładnie tkwi problem. Sytuacja wygląda następująco:

  • drużyna wzywa śmigłowiec w punkcie ekstrakcji
  • gracze wchodzą do środka i czekają, aż odlecą
  • nagle pojawia się gracz z innej drużyny i najzwyczajniej zabija cały zespół przez szyby przednie

Coś takiego nie powinno się wydarzyć. Wedle logiki, atakujący powinien zginąć od łopat śmigłowca. Sam fakt, że pociski przelatują beztrosko przez szkło, też zasługuje na uwagę. Tak więc gracze powinni uważać w tej konkretnej sytuacji, by nie popsuć sobie rozgrywki. Do czasu, aż twórcy uporają się z błędami.

Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii

Komentarze (2)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.