Szantaż twórców Cyberpunk 2077 - CD Projekt zgłosił to do prokuratury
Brzmi trochę jak z popularnego mema, ale to poważna sprawa. Pokazuje, że CD Projekt nie żartuje, a także, że cała sprawa to nie żart czy viralowy marketing Redów.
09.06.2017 12:20
Wczoraj na naszym Facebooku, a później też w Rozchodniaczku, pisaliśmy o wycieknięciu dokumentów związanych z produkcją Cyberpunk 2077. Chociaż słowo "wyciek" jest tu eufemizmem, bo sugeruje niezamierzone działanie. A według słów CD Projekt RED mamy do czynienia z kimś (lub grupą osób), która zrobiła to specjalnie, dla pieniędzy.
[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FPolygamia%2Fposts%2F10154496558711850%3A0&width=500" width="500" height="671"]
Nieznani sprawcy żądają okupu od polskiego dewelopera. Jeżeli ten nie zapłaci, to w sieci mogą pojawić się szczegóły dotyczące gry. Firma zastrzega jednak, że "treść dokumentów jest w przeważającej większości nieaktualna i nie prezentuje rozwiązań i pomysłów, które są obecnie realizowane podczas prac nad grą Cyberpunk 2077". Na podobne komentarze można było się natknąć wczoraj w sieci. Sporo ludzi z branży stwierdziło, że wyciek nie jest aż tak bardzo poważny, a koncepcja na grę potrafi bardzo się różnić od rzeczonej gry. Dobitnie pokazał to, też wczoraj, świetny materiał Kotaku o Mass Effect: Andromeda, który opisał u nas Bartek.
Po wczorajszym oświadczeniu CD Projektu pojawiły się też jednak głosy podważające realność tego zdarzenia sugerujące, że to tylko kampania marketingowa CD Projektu. Bo wiecie, tuż przed targami E3 producent robiący cyberpunkową grę ogłasza, że padł ofiarą cyberprzestępstwa. Rzeczywiście, ciekawe zrządzenie losu. Najważniejsze jednak, że prawdziwe – to nie fake.
Jak informuje Mariusz Gierszewski z Radia ZET, sprawą zajęła się już prokuratura.
Cytowany dziennikarz radiowy na komentarze o fake'u Redów odpowiada krótko i treściwie.
Sprawa jest poważna i jest już zgłoszona. Mówimy o wykradnięciu dokumentów związanych z grą, a nie kodu gry. Można więc powiedzieć, że zawsze mogło być gorzej. Tak czy tak, CD Projekt oświadcza, że nie zamierza ulec próbie szantażu, wkrótce w internecie może się więc pojawić sporo szczegółów na temat Cyberpunka. Pytanie, ile z nich i w jakiej formie znajdzie się w finalnej grze?
Paweł Olszewski