Starfield chce być jak Skyrim. Gra będzie wiecznie żywa
Wizytówką Bethesdy jest bez wątpienia długowieczność stworzonych gier. Starfield nie będzie pod tym względem wyjątkiem - twórcy chcą, aby do kosmicznej odyseja przyciągała graczy przez wiele lat.
Długo oczekiwany Starfield zalicza bardzo udaną premierę. Można mówić o gigantycznym sukcesie Bethesdy - miliony graczy nie mogą się mylić. Deweloperzy tak zaprojektowali rozgrywkę, by ta niemalże uzależniała. To olbrzymi potencjał, który może zagwarantować grze długowieczność.
Fani to przeczuwają, bo najnowsza produkcja Bethesdy to idealna przestrzeń, w której wykazać mogą się moderzy. Wiedzą o tym również twórcy, sam Todd Howard podkreśla, że Starfield to został stworzony z myślą o zatrzymaniu graczy na bardzo długi czas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Starfield jak Skyrim
Ted Price z Insomniac Games rozmawiał z szefem Bethesdy i jedna z wypowiedzi zasługuje na szczególną uwagę. Jedno jest pewne - Starfield prędko nie umrze, bo został celowo zaprojektowany tak, aby gracze spędzali z kosmiczny RPG jak więcej czasu.
Rozwój gry ze strony deweloperów to jedna strona medalu: cykliczne aktualizacje poprawiają komfort rozgrywki, a przecież w planach Bethesdy znajdują się takie funkcjonalności jak implementacja wbudowanej obsługi modów czy dodanie technologii DLSS. Dalekosiężne plany to również DLC zatytułowane Shattered Space (aktualnie brak konkretnych informacji na temat zawartości i premiery)
Twórcy modów już zacierają rączki
W istocie Starfield jest stworzony pod modowanie, a te idą już w setki w serwisie Nexus Mods. Nie są to liczby tak spektakularne jak w przypadku Skyrima. Poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko i jedynie przyszłość zweryfikuje huczne deklaracje o długowieczności Starfielda.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii