Splendor Marvel - uzależniający klasyk przyprawiony szczyptą komiksów [Recenzja]
"Splendor" to jedna z najlepiej znanych gier karcianych dla początkujących. Tym bardziej miło było powrócić do niej wraz z bohaterami Marvela i stawić czoła Thanosowi. Zmian w mechanice jest niewiele, ale przyjemność z uratowania świata - bezcenna.
"Splendor Marvel" to - podobnie jak pierwowzór - gra karciana o budowaniu talii i kontrolowaniu zasobów, by zdobyć odpowiednią ilość punktów zwycięstwa. Przeznaczona jest dla 2-4 osób i chociaż na pudełku jest napisane, że to tytuł dla starszych graczy, to 6-latek po kilku partiach załapał, o co chodzi, a po kilku następnych ograł rodziców bez większego kłopotu.
Jeżeli szukacie gry, w której przeczytanie instrukcji zajmuje 5 minut, to "Splendor Marvel" jest właśnie takim tytułem. I obiecuję, że będziecie się dobrze bawić. "Splendor" znany jest z prostych zasad, ale największa satysfakcja przychodzi z czasem, gdy zaczynamy szukać coraz lepszych sposobów, na szybkie zwycięstwo.
O co chodzi w "Splanedor Marvel"?
Gra jest bardzo prosta i jeżeli mieliście już do czynienia z takimi tytułami jak: "7 cudów", "Azul", "Na Skrzydłach", czy oczywiście podstawowy "Splendor", to szybko załapiecie, o co chodzi. W każdej turze mamy możliwość wykonania jednego z następujących ruchów:
- dobrać trzy żetony w różnych kolorach;
- dobrać dwa żetony w tym samym kolorze;
- zarezerwować kartę i wziąć żeton S.H.I.E.L.D., który zastępuje dowolny inny;
- wykupić kartę.
Celem jest zdobycie przynajmniej jednej karty w każdym z pięciu kolorów oraz uzyskanie odpowiedniej liczby punktów. Wtedy możemy sięgnąć po Rękawicę Nieskończoności. Punkty zdobywamy poprzez wykupowanie droższych kart. Za zebranie odpowiedniej liczby kart w danym kolorze, zdobywamy również specjalną płytkę miejsca, która zapewnia nam dodatkowe punkty.
"Splendor Marvel" wprowadza dwie "małe" zmiany. Poza 5 kolorami żetonów dodano również zielony żeton czasu, który możemy zdobyć, jedynie kupując karty trzeciego poziomu (najdroższe). Żeton czasu jest niezbędny, by spełnić warunki zwycięstwa, co oznacza, że w talii musi się znaleźć przynajmniej jedna najdroższa karta.
Dodatkowo na części kart znajdziemy symbol Avengers. Jeśli uda nam się zebrać trzy takie symbole, to otrzymujemy specjalną płytkę Avengers, która zapewnia dodatkowe punkty. Jednak w przeciwieństwie do innych, ta może zmienić właściciela - trafia do rąk gracza, który zebrał najwięcej wspomnianych symboli, co może przechylić szalę zwycięstwa.
Te dwie zmiany względem tradycyjnego "Splendora" sprawiają, że gra nabiera nowej dynamiki, a przy tym wymusza nieco inne strategie. To miłe odświeżenie, ale nie jestem pewna, czy wystarczające, by zainteresować graczy, którzy mają już oryginalną grę.
Wśród znajomych, z którymi grałam, zdania są podzielone. Jedno jest pewne - fani komiksów Marvela na pewno będą zachwyceni. A gdyby wyszła kiedyś edycja z postaciami DC, to pewnie pierwsza zamówiłabym preorder.
Ładnie, ale mało praktycznie
"Splanedor Marvel" na pierwszy rzut oka prezentuje się świetnie. Grafiki z superbohaterami (i złoczyńcami) są bardzo ładne i różnorodne. Bez trudu rozpoznamy każdą znaną postać, ale mam wrażenie, że panuje na nich duży chaos, co może rozpraszać podczas rozgrywki.
Niestety, mimo że bardzo atrakcyjne wizualnie, to karty są bardzo delikatne, więc bez koszulek mogą nie przetrwać za długo. A kiedy graliśmy w więcej osób, co zmuszało nas do siedzenia w większej odległości, był czasem problem z czytelnością kart.
O wiele lepiej prezentują się żetony i płytki, które są zarówno ładne, jak i solidne. Całość zapakowana jest w porządne pudełko, w którym wszystko ma swoje miejsce i nic się nie jest w stanie zgubić.
Podsumowanie
"Splendor Marvel" to idealna gra planszowa o budowaniu talii, która nie wymaga dużego doświadczenia w tego typu zabawie. Proste zasady sprawiają, że jest doskonałym wyborem zarówno dla fanów gier bez prądu, jak i "niedzielnych graczy", którzy lubią postaci Marvela. Dzięki temu jest to dobry wybór, jeśli gramy w zróżnicowanej grupie.
Przyznam jednak, że brakuje mi nieco większych zmian w mechanice, które by bardziej odświeżyłyby tak kultową grę, jaką jest "Splendor". Być może, gdyby bohaterowie różnili się czymś więcej niż tylko kolorem kart i punktami, można by myśleć nad bardziej zaawansowanymi strategiami.
Niemniej wciąż pozostaje to świetna propozycja, kiedy macie ochotę zagrać w coś lekkiego i szybkiego. Łatwe do przyswojenia zasady zachęcają do gry, a jednocześnie bardziej zaawansowani gracze będą czuć satysfakcję, mogąc planować nieco bardziej złożone strategie. "Splendor" jest jedną z najlepszych gier w mojej kolekcji, a wersja "Marvel" w niczym jej nie ustępuje, dodając nieco od siebie.
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za egzemplarz gry do recenzji.