SNES Classic ma za mało gier? A co powiedzielibyście na ponad dwieście pozycji?
Zawsze pomocni hakerzy już znaleźli sposób.
10.10.2017 11:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Następna konsolka z serii Classic, następny klasyczny przykład wzorowej hakerki. Od premiery minęło zaledwie kilka dni, a domorośli pogromcy zabezpieczeń już rozpracowali SNES-a na małe części. Z konkretnego powodu zresztą - przypominam, że emulator w tym sprzęcie jest zamknięty, co oznacza, że legalnymi sposobami nigdy nie rozszerzycie podstawowej biblioteki 21 gier. Przyznaję, kusząca to opcja, gdyż brakuje mi tam koło dziesięciu tytułów do pełni szczęścia. A zatem gdybyśmy - ja albo Wy - postanowili zaszaleć, sposób jest dość łatwy.
DEMO Add 200 + games SUPER EASY! to Super Nintendo Classic Edition!
Za pomocą narzędzia HackChi (którego używali również hakerzy NES-a Classica) i kabla USB z poziomu naszego komputera wrzucamy do pamięci konsoli "dodatkowe" ROMy. W systemie znajduje się 300 MB pamięci, a standardowe gry zajmują maleńki ochłapek tej liczby. W sieci odnajdziemy już osoby, które rozbudowały swoje SNES-y o ponad... 180 pozycji. Można je nawet ozdobić grafiką z okładki, by laik nie potrafił odzróżnić ich w menusach od gier zainstalowanych przez Nintendo. Same tytuły nie muszą zresztą pochodzić ze SNES-a, by móc je odpalić na retrobąbelku wielkiego N.
Jak w przypadku każdej szemranej aktywności związanej z naszym hobby, przypominam, że ani nie jest to legalne, ani w stu procentach bezpieczne. Jeżeli podczas "rozszerzania" biblioteki pojawi się jakiś błąd, pozostaniecie z kolekcjonerskim przyciskiem do papieru. Owszem, Nintendo zapewnia, że SNES-y nie znikną ze sklepów (a nawet wrócą razem z nimi NES-y), ale smutno byłoby być zmuszonym z tak błahego powodu do ponownego kupna (nietaniej) konsolki. Cóż, każdy ma własny rozum i własne poczucie ryzyka. Na NeoGAF-ie znajdziecie dokładną instrukcję całej "operacji".
Ja pozostanę przy standardowym zestawie. Wystarczy mi na kilka nostalgicznych miesięcy przed telewizorem.
Adam Piechota