Siedmiu pracowników Gearbox odchodzi. Byli kluczowymi twórcami Borderlands 3
Cała siódemka była mocno zaangażowana w proces produkcyjny hitowej strzelanki studia. Teraz zamierzają zająć się czymś zupełnie innym.
Siedmiu wysoko postawionych pracowników firmy Gearbox postanowiło w tym samym czasie opuścić szeregi firmy. Wszyscy byli mocno zaangażowani w tworzenie Borderlands 3, decydując o najważniejszych elementach gry.
Wśród osób, które postanowiły rozstać się z Gearboxem, są dyrektor kreatywny - Paul Sage, główny grafik odpowiedzialny za postacie - Kevin Penrod, starszy producent - Christopher Brock, główny projektant misji - Keith Schuler, dyrektor artystyczny - Scott Kester oraz Chris Strasz, główny odpowiedzialny za UX. Poza nimi odeszła jeszcze jedna osoba niewymieniona nazwiska. Wszyscy mają wspólnie pracować nad nieogłoszoną jeszcze grą indie.
Niektórzy z powyższych pracowali w studiu Gearbox przez ponad 10 lat. W ostatnim czasie wszyscy pracowali przy niezapowiedzianym jeszcze oficjalnie projekcie, którym - jak można z dużą pewnością przypuszczać - było zapewne Borderlands 4. O tym, że gra już powstaje, szef Gearboxa - Randy Pitchford - pisał na Twitterze niemal całkowicie wprost jeszcze w maju.
O odejściu całej siódemki jako pierwszy napisał serwis Axios, a później potwierdził je sam szef studia. Pitchford dodał również, że rozstanie było całkowicie polubowne i nie wpłynie w żaden negatywny sposób na prace w studiu - czy to nad projektem, w który pracownicy ci byli bezpośrednio zaangażowani, czy jakiekolwiek inne.
Z kolei wśród głosów, na które powołuje się Axios, pojawił się również taki, według którego odejście "starej gwardii" i zrobienie przez nią miejsca dla "świeżej krwi" może się wręcz pozytywnie odbić na projekcie.
Tak czy inaczej Borderlands 4 oczywiście nie jest zagrożone - bo być nie może. To zdecydowanie najcenniejsza marka Gearboxu i studio będzie produkować kolejne części niezależnie od tego, kto z niego odejdzie. Pytanie tylko, na ile z powodu tych zmian "czwórka" będzie się różnić od "trójki". I czy faktycznie nie okaże się, że będzie to zmiana na lepsze.