Sekiro: Shadows Die Twice wielkim hitem sprzedażowym, Activision zadowolone
Nadal lubimy dostawać po tyłku.
Dwa miliony. Tyle egzemplarzy nowego dzieła From Software zostało nabytych w… dziesięć dni od premiery, jak chwali się Activision. „Sekiro wniosło coś unikalnego do portfolio Activision. Praca z tym studiem oraz pomoc w przedstawieniu ich nowej marki graczom z całego świata to dla nas zaszczyt” - mówi Michelle Fonseca z korporacji. - „To fani sprawili, że Sekiro jest jedną z największych premier 2019 roku. Poradziła sobie dobrze na wszystkich platformach, wliczając pecety”. No, no. To nie Call of Duty, wiadomo, ale fajnie tak mieć coś, co naprawdę zachwyca branżę, a nie tylko ściąga młodocianych ćpunów testosteronu.
Pytacie, jak mi idzie w Sekiro? Ano dopiero zacznie niebawem. Czekałem, aż Aśka powie ostateczne „dość”, doczekałem się w końcu. Ale na tym etapie wiem przecież o grze właściwie wszystko. Miałem spory ubaw z naszego prima aprilis, Slacka trzeba było już czasem skipować, gdy obecni i starsi Polytowarzysze rozpoczynali codziennie modlitwy nad grą, a w dziale blogów powraca niczym refren kultowej piosenki. Osobiście mam nadzieję, że nie przysłoni całkiem totalnie innego Nioha, który zrobił ze mnie nie raz, nie dwa ścierę do podłogi w jakimś całonocnym fast foodzie. Oraz nie przekreśli „dwójki” Bloodborne’a na dalekim horyzoncie.