Powolne przebudzenie Mocy - nadchodzące gry ze świata Star Wars
Tegoroczne targi E3 i Gamesom za nami, tegoroczne filmowe Gwiezdne Wojny dopiero przed. Warto więc podsumować wszystkie gwiezdnowojenne informacje od Electronic Arts.
03.09.2016 | aktual.: 06.09.2016 11:57
Fani Gwiezdnych Wojen potraktowali wykupienie LucasFilm przez Disneya w 2012 roku jako wielkie zaburzenie w Mocy. Z jednej strony pojawiła się nowa nadzieja na porządnie zrealizowaną trylogię filmów, z drugiej zaś obawy, że imperium Myszki Micky nie uszanuje materiału wyjściowego i jest nastawione tylko na atak monetyzacyjny kosmicznej sagi.Cóż, Disney uszanował materiał źródłowy aż za bardzo. Jak wyglądał początek realizacji wielkiego planu wiedzą wszyscy i zapewne każda osoba, która widziała Przebudzenie Mocy ma na temat filmu wyraźną opinię. Bezsprzeczne są fakty. Produkcja zarobiła ponad 2 miliardy dolarów. To największa premiera kinowa w Ameryce Północnej, a trzecia największa na świecie. I ma prawdopodobnie najśliczniejszego droida w historii.Jednak z naszej perspektywy, graczy, disneyowski kontratak na polu gier wideo prezentował się nie za ciekawie. W kwietniu 2013 ogłoszono, że LucasArts, firma zajmująca się elektroniczną rozrywką ze świata Gwiezdnych Wojen, zaprzestaje wszelkie działania produkcyjne. Od tego momentu pałeczkę miało przejąć Electronic Arts. Elektroniczne imperium nie zdążyło się wyrobić na premierę Przebudzenia Mocy z wieloma projektami. Wydany w listopadzie Star Wars: Battlefront sprzedał się wyśmienicie, wyglądał i brzmiał znakomicie, choć wielu graczy zaskoczyła skala całego projektu i brak głębi.Minęło 8 miesięcy od Przebudzenia Mocy, Electronic Arts miało czas ogarnąć się ze swoim planem na kolejne lata. Oto, co ma dla nas w zanadrzu wydawca.
Przed premierą nowego Battlefronta obiecano dodatki do ściągnięcia i tej obietnicy dotrzymano. A co jeszcze czeka nas w tym cyklu życiowym strzelanki DICE? Dwa kolejne DLC. Pierwszym z nich jest Gwiazda Śmierci, która zostanie dodana do gry we wrześniu. Być może wszyscy ci, którzy narzekali na brak gwiezdnych bitew w końcu dostaną to, na co czekali. Dodani zostaną dwaj nowi bohaterowie, Chewbacca oraz łowca głów Bossk. Nowy tryb, Battlestation, ma pozwolić rozegrać atak na Gwiazdę Śmierci. Składać się będzie z trzech etapów, bitwy w kosmosie, potyczek wewnątrz samej stacji oraz etap końcowy, który wszyscy dobrze znamy i pamiętamy.Nowy trailer Rogue One: A Star Wars Story rozdrapuje stare rany. Te po Star Wars 1313. Zobacz trailery nadchodzącego filmu "Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie" i przeczytaj o skasowanym serialu Star Wars: Underworld, któremu miała towarzyszyć gra 1313 od Lucasa.Ostatnie DLC do Battlefronta pojawi się w grudniu, akurat w okolicy premiery, uwaga, Łotra 1. Gwiezdnych Wojen – Historii (odmienianie tego będzie wszystkim sprawiało wiele radości). Pojawi się nowa mapa, Scarif, czyli tropikalna planeta widoczna w zwiastunach filmu, oraz dwie nowe postaci, grana przez Felicity Jones Jyn Erso oraz jej główny przeciwnik, dyrektor Orson Krennic.Skoro jesteśmy przy DICE, to warto wspomnieć, że szwedzka firma współpracuje z Criterionem nad stworzeniem misji wykorzystującej sprzęt do wirtualnej rzeczywistości Sony. Oczywiście ukaże się na PlayStation 4.Nowy Battlefront robił wrażenie. Brzmiał niesamowicie. Nie miał kampanii dla pojedynczego gracza (nawet tak naskórkowej jak Titanfall). Wyglądał obłędnie. Krytykowano go za uproszczenie formuły pojedynków wieloosobowych od DICE. Można w nim było sterować AT-AT! No, prawie. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że nowy Star Wars: Battlefront wycelowany został w jak największe grono odbiorców, co oznaczało uproszczenie trybów i map oraz w pewnym sensie odizolowanie co bardziej zagorzałych fanów gatunku. Ale cóż, Gwiezdne Wojny są przecież dla wszystkich.Electronic Arts zapowiedziało, że w 2017 roku pojawi się kolejna odsłona serii. Co jeszcze wiadomo? Mają się w nim pojawić „większe i lepsze światy”, co brzmi cokolwiek dziwnie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to strzelanka wieloosobowa, a nie MMO. Drugi Battlefront tej generacji sprzętu ma też zawierać treści z nowej trylogii filmów, a nie tylko z tej starej.Przy produkcji gry pomaga Motive Studios, nowa firma należąca do Electronic Arts, której szefuje znana z prac nad Assassin’s Creedem w Ubisofcie Jade Raymond. Motive współpracuje jeszcze z Visceral Studios na kolejną grą ze świata Gwiednych Wojen, ale o tym za chwilę.
Wydawca nie chce na razie odkrywać kart co do zawartości Battlefronta 2, ale obiecuje, że twórcy słuchali wszystkich (a było ich wielu) i biorą te opinie pod uwagę. Cisza komunikacyjna jest zrozumiała, EA i DICE przygotowują premierę Battlefielda 1 i nie chcą mieszać ze sobą sygnałów na temat ich gier wieloosobowych.Electronic Arts obiecało jedną dużą premierę gwiezdnowojenną co roku. Po Battlefroncie 2 w 2017 roku, w 2018, przyjdzie czas na zupełnie nowy projekt od Visceral Games, twórców serii Dead Space.Tutaj jest jeszcze gorzej z informacjami niż w przypadku gry DICE, po której chociaż wiemy, czego się spodziewać. Nowy projekt ma być grą akcji. Jak na razie Jade Raymond, która staje się chyba rzeczniczką od wszelkich spraw gwiezdnowojennych w EA, zdradziła, że zespół wchodzi w „nową, ekscytującą fazę”.Nad grą pracuje Amy Hennig, która wcześniej zajmowała się w Naughty Dog między innymi serią Uncharted. Pani Hennig zajmuje w tej chwili w Visceral Games stanowisko dyrektor kreatywnej, więc ma wpływ nie tylko na jakość scenariusza czy dialogi. Pracownicy EA chwalą się, że przy tej grze blisko współpracują z zespołem zajmującym się rozwijaniem świata i historii Gwiezdnych Wojen z LucasArts.Przewidywanie, czym będzie ten projekt sprowadza się na tym etapie do zgadywania, ale jeśli Hennig będzie chciała nawiązać do gatunku, które wyszły jej najlepiej, to spodziewajcie się liniowej gry akcji z elementami zręcznościowymi, ze świetnymi dialogami i konkretnymi postaciami. Bo przecież to w takiej konwencji najłatwiej jest zachować kontrolę nad działaniami gracza oraz przebiegiem historii. Sama Hennig opowiada o procesie kreatywnym nad nową grą jako o dekonstrukcji materiału źródłowego. Zespół analizuje oryginalną trylogię, wyodrębnia jej elementy, zwroty fabularne i postaci, a następnie stara się powtórzyć cały proces. Zapewne tak samo zrobiła drużyna J.J. Abramsa pracując nad Przebudzeniem Mocy…
EA jak na razie pokazało tylko krótki filmik prezentujący, jak wyglądają prace nad grą. Dorzuciło do tego króciutki fragment z wczesnej wersji gry. Co na nim widać? Pan wychodzi z budynku, który najprawdopodobniej znajduje się w Mos Eisley na Tatooine. Nad bramą wiszą proporce z symbolem będącym skrzyżowaniem tego używanego przez Imperium i Najwyższy Porządek. Na niebie widać Star Destroyery starego typu, a po chwili nad głową bohatera przelatują trzy Tie-Fightery. Czyżby nowa gra toczyła się w czasach pomiędzy starą a nową (nową) trylogią?Z pewnością obecnej trylogii gwiezdnowojennej przydałoby się wyjaśnienie kilku aspektów, jak choćby historii Najwyższego Porządku czy wytłumaczenia, dlaczego galaktyka wciąż jest w stanie wojny, więc bardzo możliwe, że nadchodzące produkcje, zarówno filmowe, jak i growe, będą te tematy poruszać. Internetowi detektywi odkryli co prawda, że Visceral szuka osób do prac nad RPG-iem z otwartym światem, ale nie ma co wierzyć takiego grzebaniu.O tej grze nie wiadomo w zasadzie nic, oprócz tego, że kiedyś tam EA chce ją wydać. Twórcy Titanfalla pracują nad grą akcji z perspektywy trzeciej osoby. Według informacji od wydawcy projekt ma mieć „zupełnie inny styl gry oraz rozgrywać się podczas okresu, który jeszcze nie pojawił się w grach EA”, co może w zasadzie oznaczać wszystko.Wydawca pokazał materiały z bardzo wczesnych etapów prac, wśród nich między innymi filmy z sesji motion capture, podczas której aktorzy wywijają mieczami świetlnymi. Jak na razie Jedi nie są za mocno eksponowani w nowych gwiezdnowojennych grach, więc fani używania Mocy będą mieli na co czekać. Jak tylko dowiemy się, jaki jest tytuł gry i kiedy wyjdzie.
Cieszy mnie ten spokojny plan wydawniczy Electronic Arts. Disney wydaje się trzymać nową historię Gwiezdnych Wojen pod kontrolą, jak gdyby nie chciał dopuścić do eksplozji fabuł, wykluczających się wątków, niedopowiedzeń i sprzeczności. Jednorazowe ogłoszenie rozszerzonego uniwersum GW apokryfami zapewne wystarczy imperium. Electronic Arts wydaje się nie przeszarżowywać z propozycjami, skupiając się na dobrych studiach i dobrych pomysłach, choć, oczywiście, to okaże się dopiero w okolicach premier konkretnych tytułów.Na razie mamy tylko obietnice. Jedno jest pewne. Jeśli nawet gry te z jakichś powodów podzielą los Star Wars 1313, możemy liczyć na serię LEGO i MMO Star Wars: The Old Republic.
Michał Piwowarczyk