Od Heavy Rain ciężko się oderwać - tak, już graliśmy

Od Heavy Rain ciężko się oderwać - tak, już graliśmy

Od Heavy Rain ciężko się oderwać - tak, już graliśmy
marcindmjqtx
14.12.2009 18:53, aktualizacja: 15.01.2016 15:50

Heavy Rain to nie jest gra dla wszystkich. To tytuł przeznaczony dla dojrzałego odbiorcy, mający inaczej rozłożone akcenty i skupiający się głównie na emocjach i opowieści. Po zagraniu w 11 z 60 epizodów już wiem, że to dla mnie jedna z najważniejszych pozycji przyszłego roku.

Teatr wirtualnego aktora Mówił o tym wcześniej twórca gry - David Cage, opowiadaliśmy o tym i my prezentując nasze wrażenia z poprzednich sesji z grą, ale należy o tym jeszcze raz napisać.

Grając w Heavy Rain ważne jest jak będziemy odgrywać poszczególne sceny. I nie chodzi tu o wcale o spełnienie celów misji, ale w jaki sposób zbudujemy i wyreżyserujemy swoją opowieść. Za idealny przykład może tu posłużyć scena "Ojciec i Syn", o której pisaliśmy już wcześniej, gdzie cała idea polega na odbudowaniu naszych kontaktów z dzieckiem.

Gra nie wymusza na nas opieki nad nim, nie każe nam zrobić mu jedzenia, czy zatroszczyć się o to, by odrobił lekcje. Wszystko zależy od tego, jakim ojcem według nas ma być Ethan Mars - jedna z postaci, w którą wcielimy się podczas rozgrywki.

Heavy Rain daje nam jedynie scenografię. To, jak zachowają się postaci, jak spędzą wieczór w domu, zależy wyłącznie od naszej reżyserii. Możemy kazać naszemu wirtualnemu aktorowi wykonywać nic nie znaczące dla rozgrywki gesty, które jednak zbliżą to, co widzimy na ekranie do interaktywnego filmu. I uwierzcie mi, że warto to robić. Gra nabiera wówczas nowego wymiaru i wynagradza takie działania, dodając dramatyzmu poszczególnym scenom. Dodatkowo zaś lepiej odgrywamy naszą rolę, co jest jednym z założeń gry.

Przykłady? Podczas rozmowy z prostytutką, jeden z naszych bohaterów - Shelby - zamiast stać i czekać na standardowy dialog z gry, może podejść do okna i przez nie wyjrzeć, obejrzeć jej mieszkanie, czy też siąść obok niej. Gdy syn Ethana ogląda telewizję, można sprawdzić jaki ma rozkład dnia, zobaczyć, która jest godzina i, stwierdziwszy że ma jeszcze trochę czasu do zaplanowanej kolacji, wyjść i porzucać do kosza.

Przy tym wszystkim cudowne jest to, że te akcje nie są na nas wymuszane. Ethan Mars może być ojcem walczącym o kontakt ze swoim dzieckiem, może też być osobą pogrążoną w żalu, nie zauważającą swojego dziecka, które będzie musiało zatroszczyć się o siebie samo. Którą wersję tej postaci zobaczymy w Heavy Rain, zależy wyłącznie od nas.

Większe zaangażowanie w sceny i eksploracja daje nam też oczywiście więcej wiedzy o historii postaci, które biorą udział w naszej opowieści.

Ta gra to czyste emocje Rozgrywka budzi niesamowite emocje. W całym tym pędzie ku multiplayerowi Heavy Rain stawia na bardzo bliski kontakt ze swoim odbiorcą - graczem. Tu nie ma miejsca na tryb kooperacji. Oczywiście - ktoś może oglądać jak gramy i traktować to, co widzi jako na ekranie jako swego rodzaju film, ale wydaje mi się, że podczas pierwszego przejścia powinno się grać samemu.

Dodam też, że nawet przy spotkaniu z czterema znajomymi, niektóre sceny uciszą wszystkie żarty i towarzystwo będzie je chłonąć w milczeniu.

Zresztą emocje mają też niebagatelny wpływ na rozgrywkę. Gdy nasza postać jest zdenerwowana opcje wyboru stają się zamazane, zaś kombinacje przycisków do wciśnięcia trudniejsze.

Rozgrywka Sterowanie nie od razu wszystkim przypadnie do gustu. Jest nieco odmienne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Chodzimy wciskając R2, lewa gałka nadaje kierunek poruszania się, prawą z kolei wykonujemy rozmaite akcje. Wciskając L1 możemy posłuchać swoich myśli, które często mówią nam, co możemy jeszcze zrobić, albo co zwróciło uwagę naszego bohatera. Dzięki temu unikamy długich przestojów, w rozgrywce i akcja toczy się bez większych przerw.

Większość gestów jest intuicyjna. Przykładowo, potrząsamy kontrolerem, kiedy chcemy wstrząsnąć sokiem przed jego wypiciem, czy wytrzeć się ręcznikiem. Niektóre z ruchów musimy wykonywać wolno, inne polegają na sekwencji QTE, bądź przytrzymaniu odpowiedniej kombinacji klawiszy na padzie. Brak interfejsu podkreśla tylko filmowość. Kontekstowe rozmieszczenie oznaczeń akcji pomaga nam wykonywać poszczególne gesty i mówi nam jak je robić. Co ciekawe, wygląda na to, że większe problemy z opanowaniem pada w tej grze mają gracze, zaś osoby, które z grami mają mniejszy kontakt szybciej się do niego przyzwyczajają.

Czy długość gry jest tu wadą? Oczywiście, że nie. To tytuł nastawiony na fabułę i sztuczne rozwadnianie jej, żeby było dłużej byłoby absolutnie pozbawione sensu. Ponieważ każdą ze scen możemy rozegrać na kilka sposobów, tak naprawdę będzie liczyło się to, że tę historię będziemy mogli przeżyć parę razy na różne sposoby i prawdopodobnie też z różnym zakończeniem.

Gra na początku każdej ze scen podaje nam dzień i godzinę, jak również wielkość opadów. Warto zwracać uwagę na te detale, jak również na to, co dzieje się na ekranie, bo być może (unikając spoilerów) przyda nam się to kiedyś w grze.

Trochę też mnie zdziwiło, że po przejściu danej sceny mamy do niej dostęp i możemy ją powtórzyć. Swego czasu David Cage mówił, że według niego grę powinno się przechodzić płynnie bez powtarzania poszczególnych epizodów. Być może w wersji finalnej tak to będzie zrobione i dostęp do nich pojawi się dopiero po pierwszym przejściu gry. Wiem, zwykle mówię, że wszystko powinno być dostępne od początku, jednak w tym przypadku mam zupełnie inne zdanie. Należy też dodać, że do naszej dyspozycji dostępne są 3 miejsca na zapisywanie gry.

Muzyka, kamera, akcja Heavy Rain wygląda bardzo dobrze, choć czasami zdarzają się mu słabsze momenty. Niektóre tekstury są niskiej jakości, możemy zauważyć nienaturalne animacje postaci i ich zachowania, na przykład podczas próby obejścia przeszkody. Nie ma to jednak większego znaczenia przy odbiorze gry. Wrażenie uczestnictwa w interaktywnym filmie towarzyszy nam cały czas.

Warto zwrócić uwagę na naprawdę świetną pracę kamery, na pełne symboliki sceny i przerywniki filmowe, które dodatkowo budują napięcie. Ponadto w trakcie gry towarzyszy nam genialna muzyka akcentująca akcję. Dźwięki fortepianu idealnie wpasowują się w klimat snutej opowieści. Nie sposób też nie docenić świetnie zrealizowanego przestrzennego dźwięku.

Reżyseria scen też stoi na najwyższym poziomie. Wiele razy łapałem się na tym, że otoczenie bohatera reaguje na niego, tak jak ja bym to zrobił. Kiedy Jayden wyciąga swoją rękawicę i zaczyna bawić się wirtualną piłką wzrok obserwującego go policjanta mówi nam wszystko. Zresztą do jego gadżetów wrócimy później.

Fabuła jest wciągająca i każdy z Was będzie chciał zobaczyć, jak zakończy się historia z Zabójcą z Origami. Od pierwszych chwil, gdy poznajemy szczęśliwe życie Ethana Marsa, aż do późniejszych scen, gdy widzimy go i innych bohaterów, jesteśmy trzymani w napięciu.

Gra dzieje się w 2011 roku i w jej trakcie widzimy rekwizyty rodem z cyberpunka - głównie podczas grania Normanem Jaydenem z FBI, który używa przyszłościowych gadżetów do prowadzenia śledztwa i zbierania śladów na miejscach przestępstw. Trochę nie pasuje mi to do konwencji mrocznego kryminału w stylu Siedem i wolałbym jednak nieco mniej tych elementów. Mam nadzieję, że ilość scen, w których ich używamy będzie ograniczona do minimum. Co więcej - w zaprezentowanych 11 epizodach prawie nie było widać, by świat jakoś szczególnie się zmienił i technika ruszyła do przodu.

W grze są dojrzałe sceny. Nie mówię tu tylko o głębokich emocjach i poważnych tematach. Jest nagość, widzimy sceny erotyczne, padają przekleństwa. Są odjechane, psychodeliczne sceny, widać też przemoc. Zdecydowanie to tytuł dla dojrzałego odbiorcy.

Polska wersja O ile w Uncharted 2 grało mi się świetnie po polsku, o tyle w Heavy Rain będę grał chyba po angielsku. Na szczęście będzie można wybrać zarówno język dialogów, jak i podpisy, w związku z tym wszyscy powinni być zadowoleni.

Co jest nie tak? Dialogi brzmią nieco sztucznie i są pozbawione emocji. Brzmią płasko. O ile polski Shelby (Grzegorz Pawlak) i Lauren Winter (widzieliście już tę postać w słynnej scenie "Casting" - w polskiej wersji odgrywa ją Magdalena Różczka) brzmią dobrze, o tyle Madison (Agnieszka Warchulska), Ethan (Grzegorz Małecki) i jego rodzina mnie już nie przekonują. Warto jednak tu dodać, że angielska wersja też nie zawsze brzmi idealnie.

Trochę też szkoda, że nie podmieniono niektórych tekstur, a jedynie przetłumaczono je podpisami. Gdy gramy z polskim audio i z polskim interfejsem zauważamy takie rzeczy.

Warto czekać Heavy Rain zapowiada się rewelacyjnie. Wygląda na to, że będzie to kolejny diament, choć nie pozbawiony małych rys.

Jasne, pewnie część elementów, które zobaczycie w tym tytule już gdzieś została wykorzystana. Nie zmienia to jednak faktu, że to jedna z najciekawszych pozycji, z jaką się zetkniecie. To gra bazująca na opowieści, relacjach międzyludzkich i emocjach. To mroczna historia o mordercy, stracie i miłości. Jej bohaterowie nie są idealni, mają swoje dziwactwa.

Granie w Heavy Rain można spokojnie porównać do lektury świetnej książki, bądź też obejrzenia świetnego filmu. Wszystko wskazuje na to, że będzie to tytuł, który na długo pozostanie w pamięci.

Quantic Dream twórczo rozwinęło pomysły, które po raz pierwszy zobaczyliśmy w Fahrenheicie. Warto było czekać na ich kolejną produkcję.

Premiera gry 24 lutego. Gra ukaże się wyłącznie na PlayStation 3.

PS Celowo starałem się pisać jak najmniej o fabule, żeby nie zepsuć Wam przyjemności z grania.

Piotr Gnyp

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)