Ninja Theory woli pracować w ciszy i spokoju
Trzeba przyznać, że przygotowywanie gier na samym początku obecności danej konsoli na rynku to dosyć niewdzięczna rola: z jednej strony gracze wiedzą, że najlepsze produkcje przyjdą dopiero później, z drugiej chcą na swoim nowym sprzęcie zagrać. Na własnej skórze przekonało się o tym Ninja Theory, której Heavenly Sword ukazał się w niecały rok po premierze PlayStation 3.
Szef Ninja Theory, Tameem Antoniades, w wywiadzie dla Xbox World 360 stwierdził, że zamieszanie towarzyszące premierze PlayStation 3 nie było zbyt zabawne - oczekiwania i naciski były zbyt duże. Heavenly Sword, choć zebrał przyzwoite oceny, nie sprzedało się jednak w wystarczającej ilości sztuk aby studio mogło na nim zarobić.
Praca nad Enslaved, tytułem multiplatformowym, ma być o tyle lepsza, że zamieszania jest mniej, oczekiwania niższe, więc łatwiej jest wszystkich zaskoczyć finałowym produktem:
Osobiście czuję się znacznie bardziej komfortowo teraz, gdy nie rzucamy się w oczy. Lepiej jest być na słabszej pozycji, bo możesz przewyższyć oczekiwania. Bezsprzecznie, jest w tym jakaś logika, choć podejrzewam, że Antoniades nie narzekałby, gdyby Heavenly Sword sprzedało się w kwazylionie egzemplarzy i na ich nową grę czekał legion wiernych fanów.
[via CVG]
Konrad Hildebrand