"Nie chcieliśmy przypominać o sytuacji za oknem". Rozmawiamy z Milesem Jacobsonem, twórcą Football Managera
"Football Manager 2021" miał wyglądać zupełnie inaczej. Zgodnie z duchem serii, miał pokazywać to, co fani piłki nożnej oglądają: mecze przy pustych trybunach czy składy zdziesiątkowane przez wirusa. Jako jedyni w Polsce mieliśmy okazję porozmawiać z Milesem Jacobsonem - nie tylko o nowej odsłonie gry.
Miles Jacobson w dzieciństwie śpiewał w operze, ale głos nie przetrwał mutacji, chodził do szkoły m.in. z Sashą Baronem Cohenem, potem odnalazł się w świecie muzyki, a dokładniej w wydawnictwie Food Record, gdzie współpracował chociażby z zespołem Blur, Feeder czy DJ-em znanym na całym świecie jako Fatboy Slim. Ale od 1999 r. związał się z branżą gier wideo, dołączając do Sports Interactive i od tamtej pory zajmując się głównie kolejnymi edycjami "Football Manager".
Jacobsen to też oddany kibic podlondyńskiego klubu Watford z The Champonship. I jak mi zdradził, do momentu, kiedy to było możliwe, chodził na mecze w kurtce "Cyberpunk 2077", którą dostał od CD Projekt Red. Warto przy tym dodać, że kurtka to dwustronna i tym samym dwukolorowa "bomberka". Z reguły nosi jej czarną stronę, ale na mecze Watford Miles wybiera żółty wariant, pasujący do barwy drużyny.
Paweł Hekman: Nie możemy zacząć tej rozmowy inaczej niż od wielkiej straty, jaką poniósł w tym roku futbol, czyli od śmierci Diego Maradony.
Miles Jacobson: Każda śmierć jest przykrą wiadomością. A ten rok przyniósł nam takich wiadomości więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Masz jednak rację, nie da się zapomnieć o Diego Maradonie – był piłkarskim geniuszem. Miał niezwykły talent, ale smutkiem napawają inne obszary jego życia, które dały o sobie znać, kiedy przestał grać.
Nie jest też tajemnicą, że Anglicy mają mieszane uczucia względem Maradony…
Tak. Niesławna "ręka boga" [Miles nawiązuje do ćwierćfinałowego meczu Mistrzostw Świata w 1986 w Meksyku między Argentyną a Anglią. Pierwszą bramkę Maradona zdobył ręką - red]. Ale nawet ten trudny dla nas, jako piłkarskiego narodu, moment pokazywał, jak niezwykłym gościem był Maradona. Jak wielką posiadał wolę walki i determinację do zwycięstwa. Żył futbolem i potrafił zrobić nawet coś takiego.
Niezwykłe jest też to, że ten konkretny gol kompletnie zatarł w naszej pamięci drugą, spektakularną bramkę, jaką zdobył w tym samym meczu. Niewielu było ludzi na świecie z takimi umiejętnościami przed jego narodzinami i niewielu będzie po jego śmierci.
Złośliwi mówią: to i tak cud, że dożył do 60-tki.
Biorąc pod uwagę jego styl życia, mają wiele racji. Ale z drugiej strony znamy tę historię tylko z przekazów. Nikt tak naprawdę nie wie, co się działo w jego życiu. Tylko Diego to wiedział. No i pewnie jego najbliżsi. Straciliśmy jednego z największych piłkarzy w historii. I to w momencie kiedy myślisz: "rok 2020 nie może być gorszy", a powiedzmy to sobie wprost – był gówniany – otrzymujemy taką wiadomość. Czyli kolejny kawałek gówna rzucony na kupę gówna.
Lepiej bym tego nie ujął. I od razu nasuwa się myśl: czy od gier wideo, będących często pewnego rodzaju eskapizmem, powinniśmy oczekiwać takiego roku, jakim był 2020?
Nie będę kłamał, siłowaliśmy się z tą myślą przez kawał czasu. Sami sobie naszyliśmy łatkę twórców, którzy bardzo poważnie podchodzą do realizmu. Kiedy wydarzyło się referendum związane z brexitem, przygotowaliśmy każdy możliwy i związany z tym scenariusz w grze. Poświęciliśmy też bardzo dużo czasu i energii na walkę z rasizmem, który dotyka piłkę nożną. Nigdy nie robiliśmy uników i odnosiliśmy się do kłopotliwych sytuacji, przenosząc je do gry. Ale doszliśmy do tego samego wniosku co ty: "Ludzie sięgają po nasze gry, żeby oderwać się od codzienności". Czytałem nawet badania mówiące o poprawie zdrowia psychicznego, jakie się wiąże z graniem.
Moim zamartwieniem numer jeden, kiedy w Wielkiej Brytanii rozpoczął się pierwszy lockdown, była nasza psychika. Jak zniesiemy zamknięcie w czterech ścianach? Jak zniosą to nasi gracze? Jak zniosą to moi pracownicy i twórcy? Ludzie nie są przyzwyczajeni do takiego zamknięcia. Nie bez kozery skazujemy przestępców na więzienia i izolację od społeczeństwa. I nagle znajdujemy się w sytuacji, gdzie nie możemy się spotkać z przyjaciółmi, czasem ukochanymi, nie możemy ich przytulić… Tęsknię za przytuleniem. I mówię to jako gość z szemranej części Watford. Ale przecież każdy lubi się przytulić, nieważne skąd pochodzi.
I przy tym pierwszym lockdownie chcieliśmy oddać ten klimat. Stuknięcia łokciem zamiast uścisku dłoni, składy drużyn zdziesiątkowane przez wirusa i puste trybuny na stadionach.
Cały eskapizm szlag trafił.
Otóż to. To był ten moment, w którym pojawiła się myśl o eskapizmie. Pomysł momentalnie wylądował w koszu i ograniczyliśmy się wyłącznie do jednego, ale absolutnie nieuniknionego wyjątku. Przez to, że trybuny świecą pustkami, kluby mają mniej kasy, co z kolei zmieniło system transferów. W efekcie najlepsi piłkarze i najbardziej obiecujący młodzi nadal kosztują bardzo dużo, ale już wartość tych z nieco niższej półki spadła o 20-30 procent. Z kolei wartość zawodników z pułapu do 1 mln euro w tym momencie jest zerowa. To był ten element, który w naszej grze, będącej w zasadzie symulatorem, musiał się znaleźć.
To też wymusiło na nas przepisanie całkowicie systemu transferowego. Musieliśmy wziąć pod uwagę całkowitą liczbę pieniędzy w świecie gry, nie zapominając jednocześnie o tym, że chcemy mieć kibiców na wirtualnych trybunach. Taki paradoks: gra, która stara się symulować pewien element życia w jak najdrobniejszych szczegółach, nie chce przypominać o sytuacji za oknem. Powtarzam się, ale naprawdę mi i zespołowi zależy na zdrowiu psychicznym graczy i nas samych.
To dlatego w grze jest tyle reklam związanych z organizacjami charytatywnymi, zajmującymi się zdrowiem psychicznym?
Taki był plan. Oddaliśmy wszystkie miejsca dla takich organizacji. W ten sposób każdy jest jedno kliknięcie od znalezienia pomocy jeżeli takowej będzie potrzebował. Będziemy kontynuować ten pomysł również w "Football Managerze 2022".
Widzimy po przeróżnych raportach i doniesieniach analityków, że podczas pandemii zainteresowanie grami wzrosło. To się dotyczy również "FM"?
Zdecydowanie tak. Powtarzamy tu słowo eskapizm nie bez przyczyny. Wzrosło zainteresowanie, zapytania, a liczby związane z czasem spędzanym w grach wystrzeliły pod sufit. Na początku lockdownu pozwoliliśmy ludziom grać w nasz tytuł za darmo przez dwa tygodnie. Potem rozdawaliśmy go bezpłatnie. Ale to nie dotyczy tylko "Football Managera". Widziałeś, co się stało przy okazji "Fall Guys". Ludzie sięgali po nią dla zabawy i śmiechu. Albo przypadek "Among Us". Gra, która była na rynku od dłuższego czasu, ale dopiero w trakcie pandemii na nowo odkryli ją streamerzy i teraz grają w nią wszyscy.
Na to zainteresowanie grami składa się kilka czynników. Z jednej strony jest skończona liczba filmów i seriali, które możesz obejrzeć na Netfliksie. Z czasem zaczynasz szukać czegoś innego. Z drugiej mamy niestety rosnącą liczbę osób, które tymczasowo lub permanentnie straciły pracę. Siłą rzeczy mają więcej czasu. Wszyscy też mniej podróżują. Tam, gdzie jedna branża traci, inna zyskuje…
A jak to wygląda w twoim przypadku? Jak znosisz odcięcie? Poza tym, że tęsknisz za okazjonalnym przytuleniem.
Mogę o sobie powiedzieć, że jestem szczęściarzem. Jak zaczęło się to całe zamieszanie, wprowadziła się moja partnerka. Jesteśmy ze sobą "zaledwie" osiem lat i jakoś do tej pory nie było powodu, żeby wspólnie zamieszkać <śmiech>.
Mam też dom z ogrodem, z którego w końcu zacząłem korzystać. Zaopatrzyłem się rowerek, na którym siedzę w trakcie naszej rozmowy i staram się nie tyć podczas pandemii. Mam potrzebną mi przestrzeń osobistą, mieszkam z osobą, której nie nienawidzę, dlatego nazywam siebie szczęśliwcem.
A ludzie są w przeróżnych sytuacjach. Mogę sobie tylko wyobrażać, jak czuje się ktoś mieszkający z pięcioma różnymi osobami, za którymi nie przepada. Taka osoba utknęła na bardzo długo w jednym pokoju. I nagle namiastkę życia społecznego może znaleźć w grach wideo. Przecież w takim "Fall Guys" nie chodzi o wygraną, tylko śmianie się z siebie nawzajem. Ktoś, kto gra w "Fall Guys", żeby wygrać, kompletnie nie zrozumiał tej produkcji.
Jak rozumiem, "Football Manager 2021" powstawał w znacznym stopniu zdalnie. Rozmawiałem w tym roku z wieloma twórcami i część z nich twierdzi, że nie jest to najgorszy model pracy.
Nasz zespół dotychczas pracował zdalnie w zaledwie 10 procentach. A to bardzo duża różnica od 100 procent <śmiech>. Robienie gier jest trudne. Robienie gier, gdy twój zespół jest rozsiany po całym świecie, jest jeszcze trudniejsze. Ludzka kreatywność działa w domowych warunkach zupełnie inaczej. Każdy pracownik ma też zupełnie inną sytuację życiową.
Dlatego traktowaliśmy każdego członka naszego zespołu w bardzo indywidualny sposób. Jedni mają dzieci, drudzy mają jeszcze więcej dzieci, inni mają współlokatorów. To rodzi różnego rodzaju problemy. Dlatego każdy twórca gier, który mówi, że robienie gier z domu jest łatwe albo ma wielkiego farta, albo zwyczajnie kłamie.
Albo jedno i drugie.
Ale podam ci przykład. W lipcu i sierpniu zmienialiśmy elementy w grze. A wiązało się to z tym, że część zespołu była mniej produktywna w domu niż w biurze. Inni wprost przeciwnie. A przerzucenie kogoś z jednego obszaru na inny nie jest takie proste. Dlatego musieliśmy równoważyć elementy, z którymi nie zdążymy i wykorzystamy je za rok, z rzeczami, które powstały, choć nikt ich nie planował.
Na pewno nasza praca jest łatwiejsza niż chociażby kurierów czy dostawców. Jest nieporównywalnie łatwiejsza od bycia pielęgniarką czy lekarzem. Nawet politycy mają gorszą robotę niż my. Momentami naprawdę mi ich żal, co się do tej pory raczej nie zdarzało. Ale nie określiłbym tego, co robimy, jako łatwe.
To, co zmieniło się na plus, to nasze dochody. Mało tego. Nasze studio w czasach pandemii urosło o 20 procent. Mamy 40 nowych osób, z czego 37 nigdy nie poznałem. A to już jest po prostu dziwne uczucie.
Wracając jeszcze do tych, którzy twierdzą, że jest im łatwiej – czy gdyby było im łatwiej, przesuwaliby premiery? Sami musieliśmy przesunąć premierę "Football Managera" o trzy tygodnie.
Ale nauka nie pójdzie w las. Prace nad przyszłoroczną edycją "FM" powinny pójść sprawniej.
Też tak uważam. Tym bardziej że trochę nie dowierzam w powrót do biura wcześniej niż latem. A i tego nie jestem pewien. Znów się powtórzę, ale jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobię, to uściskam wszystkich, choć to niezgodnie z regulaminem HR-u. Zrobimy dzień bez zasad i ostrzeżemy tego, kto nie lubi być przytulany, żeby pracował zdalnie.
Nawet jeśli wrócimy do biur to wątpliwym jest, abyśmy siedzieli w nich 5 dni w tygodniu. Praca zdalna będzie częstsza, ale w zdrowych dawkach.
"Football Manager 2021" ukazał się 24 listopada na PC i 1 grudnia na konsole Xbox One i Xbox Series X.