Nic dziwnego, że Bethesda znowu poprowadzi konferencję na E3
Ktoś tutaj musi odzyskać przychylność graczy.
19.03.2019 08:00
Sami wiecie. Pamiętacie na pewno. Takiego tam małego słonia w salonie. Chociaż aby Fallout 76 był czystym pod względem frazeologicznym „słoniem w salonie”, musiałby jeszcze przez wszystkich być ignorowany. A przecież nie jest w ogóle. Gracze (i co bardziej krzykliwi dziennikarze) nie znoszą Bethesdy za to, co zrobiła z kultową marką przy okazji swojego sieciowego „hitu”. Marketingowo-medialno-społecznościowa wtopa musi zostać czym prędzej zamazana. Dlatego gigant z radością ogłasza, że spróbuje swoich klientów ugłaskać na największym wydarzeniu branżowym roku.
A mają czym atakować. Moglibyśmy na przykład zobaczyć nowy projekt Arkane Studios. Moglibyśmy zobaczyć nowego Wolfensteina. Przydałaby się tegoroczna data premiery Doom Eternal. W tweecie powyżej widzimy smoka, co przypomina o przygotowywanych już szóstych Scrollsach. Ewentualnie porcie Skyrima na… a nie, jeszcze nie wyszła żadna nowa platforma, która nie ma portu Skyrima (może smartfony?). A wszystkie postaci patrzą w niebo, bo tam, gdzieś bardzo, bardzo wysoko, widnieje największa niewiadoma Bethesdy - zapowiadany na mesjasza gierkowa Starfield. Trzy lub cztery bomby atomowe, które tym razem zawieszą nie ich serwery, a nasze - portali branżowych.
Pod nieobecność Sony pozostali gracze muszą dać z siebie wszystko, by kultowa impreza nie utraciła (i tak nadszarpanego) statusu. Sprawę komplikuje na pewno czyhająca za kurtyną nowa generacja konsol, która swym milczeniem uniemożliwia wiele fantastycznych zapowiedzi. No, chyba że Microsoft zapowie nowy rozdział naszej pasji właśnie wtedy. Bez możliwości kontrataku ze strony Japończyków. Fajnie pomarzyć.