Monster Hunter na Switchu? World raczej nie
Ale przecież World to nie jedyna opcja.
Sześć milionów "dowiezionych" egzemplarzy. Wyjątkowo dobre recenzje. Przebudzenie we mnie starego, zgorzkniałego fana serii. Monster Hunter World to, bez żadnych wątpliwości, największy hit pierwszych miesięcy roku. Zwłaszcza jeśli pamiętamy, że wersja na pecety "dołączy" do tego biegu po złoto dopiero na jesień. Kto pozostał niezadowolony? Fani Nintendo, oczywiście. Ci, którzy grali w Monster Huntera od kilku dobrych lat.
Haruhiro Tsujimoto tłumaczył już, że jednym z powodów braku wersji na Nintendo jest fakt, iż development trwał blisko cztery lata. Przez większość tego czasu Capcom nie znał specyfikacji Switcha. Musieli grę przede wszystkim zmieścić na platformach Sony i Microsoftu. Skoro już na tych dwóch konsolach udało im się ustanowić nowy rekord w historii (i tak rekordowej) marki, na pewno nie żałują tej decyzji. Jeżeli ktoś, jak ja, ogrywał Monster Huntery na 3DS-ie, ma Switcha, a World zwiedził już wzdłuż i wszerz, nie udaje zaskoczenia, że wciąż nie słyszeliśmy o porcie dla Pstryczka.
Adam Piechota