Komputer Optimus MZ390T-BQ1 - test gamingowego potwora
Dzięki uprzejmości Optimusa, przez parę dni mogłem pobawić się komputerem, któremu żadna gra niestraszna...
Już obudowa zdradza nam, że mamy przed sobą prawdziwego potwora. Ciężka, masywna konstrukcja zrobiona jest z matowego metalu, a boczny panel to solidna warstwa szkła, dzięki czemu po uruchomieniu urządzenia widać podświetlenie zamkniętych pod maską elementów. Wygląda to bardzo efektownie. Konstrukcja obudowy sprawia, że maszyna jest zauważalnie cięższa od przeciętnego komputera (kierując się naklejką na paczce, waga to około 20 kg). Zgodnie z panującymi obecnie standardami zasilacz umieszczono u dołu. Dużo przestrzeni w środku i przewiewna obudowa zapewniają też przy okazji cichą pracę.
Specyfikacja komputera podana w tabeli poniżej, średnia cena z Internetu: 11 299 zł
Komputer do testów wypożyczyła firma Optimus. Opublikowane zdjęcia i grafika w tle pochodzą z materiałów wydawcy.
Uwagę zwraca nie tylko wielkość, ale też efektowne czerwone podświetlenie wokół przedniego panelu. Na sfazowanym przednim kancie mamy też dostęp do gniazd USB oraz słuchawkowych, a także przełącznika pozwalającego sterować wentylatorami. Nieco dyskusyjnym rozwiązaniem jest tylko położenie włącznika. Nietrudno przypadkowo nacisnąć go podczas korzystania z pobliskich portów.W obudowie nie znajdziemy już napędu DVD, ale za to mamy aż 2,5 TB przestrzeni na przechowywanie danych. 2 TB to standardowy dysk HDD, a resztę zajmuje szybki SSD od firmy Crucial, gdzie zainstalowany jest dołączony do zestawu Windows 10. W codziennej pracy wszystko działa bardzo płynnie i podobnie jest również w przypadku najbardziej wymagających gier. Mamy tu też bardzo duży zapas mocy. To inwestycja na lata.
Pod maską znajdują się oczywiście podzespoły z najwyższej półki, dokładnie takie jakich można oczekiwać w tak drogiej maszynie. Mamy tu między innymi procesor i7-8700K, 16 GB RAM-u DDR4 oraz kartę graficzną GeForce RTX 2080. Co pokrywa się swoją drogą z konfiguracją zalecaną przez EA do odpalenia Battlefielda V wraz z pełnymi efektami DXR. O wydajności w innych grach nawet nie ma sensu pisać – wszystko działa tu jak należy.
Jeżeli chodzi o Battlefielda tuż po premierze mogliście przeczytać wpis Krzyśka na temat przeciętnej płynności gry po odpaleniu Ray Tracingu. Zanim jednak komputer do nas dotarł, ukazały się niezbędne łatki od Nvidii i po dawnych problemach nie ma już śladu. Na opisywanym tu komputerze można liczyć na płynne 60 klatek w rozdzielczości 1080p. Inna sprawa, że zakup maszyny wyłącznie pod kątem gier wspierających śledzenie promieni nie ma na razie wielkiego sensu, głównie ze względu na wąską liczbę obsługiwanych tytułów.Inna dostępna już gra obsługująca DXR to Metro Exodus, które miało początkowo problemy z wydajnością, ale po aktualizacjach działa (przynajmniej na najmocniejszych RTX-ach bardzo dobrze. Tu sytuację poprawia też obsługa technologii DLSS. Polega to na zaprzęgnięciu sztucznej inteligencji do wygładzania krawędzi, dzięki czemu nie jest to już aż tak zasobożerny proces jak dawniej. Metoda ta jeszcze trochę szwankuje, nie tyle na gruncie wydajności, co rezultatów działania – już pojawiły się jednak pierwsze poprawki.Ogółem omawiana tu konfiguracja powinna też starczyć do komfortowego grania w Metro z ray-tracingiem nawet w rozdzielczości 1440p. Daje to nadzieję, że pierwsza generacja kart RTX nie będzie finalnie rozczarowaniem, a tylko falstartem związanym właśnie z technologią DLSS. Oprócz tego wciąż wypatrujemy też stosownej łatki do Shadow of the Tomb Raider.Trudno więc mimo wszystko na razie uznać obsługę technologii Ray Tracingu za decydującą zaletę. To rynkowa nowość i minie jeszcze sporo czasu, nim stanie się powszechna. Jeszcze więcej do momentu, gdy spełni się marzenie Nvidii o tym, by generować w ten sposób całą oprawę graficzną.
Tym niemniej spory zapas mocy wystarczy choćby do streamowania gier w świetnej jakości, obrabiania filmików. Jeżeli szukacie przede wszystkim świetnego narzędzia pracy, także wysoka cena zestawu przestaje robić aż tak duże wrażenie. Trudno też powiedzieć, żeby była zbyt wysoka w stosunku do podzespołów – nowe technologie tyle niestety kosztują.