Gry, rap i używki. Małolat opowiada o projekcie, jakiego w polskich grach nie było
Wciągnął Sokoła, będą robili gry o kulturze ulicy
18.05.2020 | aktual.: 19.05.2020 08:58
Movie Games to studio, które ma w swoim portfolio sporo (ale nie wyłącznie) gier symulacyjnych. Jednak to Drug Dealer Simulator ze sprzedażą przebijającą 100 tys. sztuk, planami na porty konsolowe oraz VR i wysyp pozytywnych opinii graczy sprawiły, że o twórcach jest głośno. Niemały udział przy sukcesie ma Michał "Małolat" Kapliński, raper, prywatnie brat Pezeta i miłośnik gier wideo. Przy Drug Dealer Simulator został konsultantem. Dziś, razem z Wojtkiem Sokołem, jest inwestorem w nowo powstałym studiu True Games. Przy tej okazji postanowiliśmy wziąć go na spytki.
Pięknie wstrzeliliście się z momentem na ogłoszenie nowego studia. Hip-hop jest na topie od lat, ale teraz na orbitę wystrzeliło go Hot16Challenge 2. Akcja zahaczyła już o wszystkie możliwe kręgi: od hip-hopu, przez celebrytów i polityków, aż po środowisko gamingowe. Mam tu na myśli chociażby występ Tymona Smektały z Techlandu.
Michał "Małolat" Kapliński: - Tymona kojarzę jeszcze z jego czasów muzycznych. Tymona, który miał problem z jedną literką w alfabecie i nagrał nawet o tym numer, nie używając jej ani razu. Szesnastki Tymona niestety nie słyszałem, ale sprawdzę, chociażby z szacunku do starej szkoły i jego dokonań.
Co do samej akcji – świetna sprawa i fajnie, że wyszła poza ramy hip-hopu, ale nie chciałbym komentować jej politycznych odsłon. To, co mi się nie spodobało, to komentarz jednej z telewizji, gdzie przedstawiono, że odpowiadają za nią głównie celebryci.
Niektórzy pewnie rapowali pierwszy raz w życiu. A jak jest u ciebie z grami? Też jesteś pod tym względem debiutantem czy grasz od dawna?
Do pierwszego komputera dorobiłem się bardzo późno. Ale zaczynałem jako młody chłopak od pierwszego PlayStation, konsola nie była jednak moja, tylko pożyczona. Totalnie przepadłem przy serii Resident Evil, długie godziny spędziłem przy Fifie 98 czy Gran Turismo. W pamięć zapadła mi też gra oparta na serialu "Z archiwum X", która przypominała interaktywny film. Niewiele było tam faktycznego grania, ale byłem w to mocno wkręcony.
Następny tytuł, który zrobił na mnie piorunujące wrażenie to Grand Theft Auto III. W GTA grałem już na PC kupionym przez brata. Do momentu, kiedy miałem sporo wolnego czasu, grałem dużo. Potem zaczęła się muzyka, koncertowanie i czasu było coraz mniej. Ale co jakiś czas do gier wracałem. Pamiętam, że podczas nagrywania z Pawłem płyty "Dziś w moim mieście", wiele godzin spędziłem nad pierwszym Assassin’s Creedem.
A jako trzydziestoparolatek? Znajdujesz czas na gry?
Tak. Mam Playstation 4 niemal od premiery i sporą listę tytułów za sobą. Ograłem Thiefa, The Last of Us, klasyczną trylogię Uncharted, a w zeszłym roku w końcu przeszedłem Wiedźmina, którym się totalnie zachwyciłem. Rozważam już zakup PS5, pod warunkiem, że nie będzie jakiś horrendalnych cen.
Wszyscy próbują zgadnąć, ile nowa konsola będzie kosztować, więc muszę dopytać. Ile będziesz w stanie wyłożyć na PS5?
Sądzę, że do 2 tysięcy zł.
W którym momencie doszedłeś do wniosku, że chcesz robić gry? Obudziłeś się pewnego dnia i stwierdziłeś: wchodzę w to?
To był trochę dłuższy proces. Przede wszystkim zaczęło się od poznania Mateusza Wcześniaka, prezesa Movie Games, z którym wpadliśmy na pomysł mojej konsultacji przy okazji gry Drug Dealer Simulator. Współpraca była na tyle owocna, że dość szybko padła propozycja utworzenia nowego studia, które będzie zajmowało się czymś na kształt uniwersum z podobną tematyką co Drug Dealer Simulator.
Drug Dealer Simulator - Launch Trailer
Konsultant przy Drug Dealer Simulator, grze o handlu narkotykami. To brzmi dość kontrowersyjnie.
Chyba wszystkim zainteresowanym moją osobą znana jest historia sprzed 15 lat i moja płyta z Ajronem. Nie chcę się wdawać w szczegóły (raper miał sprawę karną związaną z handlem substancjami odurzającymi - red.). Sama konsultacja polegała na kreatywnych i merytorycznych uwagach.
Ideologia wokół True Games to szeroko pojęta kultura uliczna. W 2020 można ją rozumieć na jeszcze więcej sposób niż w 2005. Rozwiniesz myśl?
Tak jak wspominałem, chcemy stworzyć swoiste uniwersum wokół Drug Dealer Simulator. Mi ulica kojarzy się również ze sztuką. Muzyka, którą robię, wywodzi się z ulicy, podobnie jak wszystkie elementy hip-hopu. Ale są też tematy negatywne. Mówię tu o takich aspektach, jak handel narkotykami, napady, rozboje. I to nie tylko w realiach polskich, ale globalnych.
Te elementy chcielibyśmy ukazać w naszych grach. Mieliśmy spotkanie z Wojtkiem Sokołem i zespołami, które będą pracować nad naszymi grami. Zrobiliśmy wirtualną burzę mózgów, wymienialiśmy się pomysłami, twórcy pokazywali nam różne patenty i projekty. Pojawiły się też konkretne pomysły na gry, które mamy w planach w najbliższym roku.
Jakieś szczegóły?
Na razie nie mogę zdradzić zbyt wiele. Na pewno będziemy skupiać się na grach z gatunku symulatorów. W planach mamy także jedną grę strategiczno-ekonomiczną. Coś na kształt popularnych niegdyś tycoonów.
Trudno było namówić do współpracy Wojtka Sokoła?
Inicjatywa wyszła od nas. Poniekąd ode mnie. Nie było to przesadnie trudne. Wojtek lubi różne ciekawe i innowacyjne pomysły na biznesy, bardzo chętnie zaangażował się w projekt.
Myślicie o robieniu ścieżek dźwiękowych do swoich gier?
Ten temat pojawił się na jednym z naszych spotkań. Z Wojtkiem doszliśmy do wniosku, że soundtracki niestety, ale kuleją w grach wideo. Mnie bardzo kusi taka wizja, więc nie wykluczam takiej możliwości.
Warto też dodać, że z muzyką nie zawsze jest możliwość wyjścia poza granice swojego kraju. Natomiast, mam nadzieję, że studio True Games na tyle fajnie się rozwinie, że pozwoli nam wejść na rynek globalny.
Jakie są twoje oczekiwania wobec True Games?
Chciałbym, żeby studio stworzyło dobre gry. Patrząc na wielki sukces Drug Dealer Simulator, chcemy iść podobną ścieżką i marzą nam się podobne wyniki przy kolejnych projektach. Chcielibyśmy też zbudować wokół True Games społeczność, do której zaadresujemy nasze tytuły.
Gry nie będą kolidowały z muzycznymi planami?
Nie, ponieważ we wszystko co robię, angażuję się na 100 proc. Natomiast muzycznie pojawiają się u mnie w większości projekty gościnne.
Jednym z takich projektów był numer z VNMem do gry "Blood & Truth".
Nie był to łatwy projekt. Z racji na akcyjny charakter gry, sam kawałek musiał być sensacyjny, a treść storytellingowa. Ciężko się nawija o tym, że ktoś strzela i zabija bandytów, żeby to nie brzmiało infantylnie. Ale udało się i efekt końcowy był niezły. A przy okazji był to początek mojego zaangażowania się w gaming.