Gracze narzekają na polską wersję Assassin's Creed: Valhalla
W "Valhalli" rzucają się w oczy językowe wpadki, o czym pisaliśmy też w naszej recenzji. Wytykają je też gracze na Facebooku. Ale błędy w grach często nie są winą tłumacza, a materiałów, które dostaje firma lokalizacyjna.
10.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 08:23
Gram w "Valhallę". Chcę zrobić zwiad, więc odpalam znaną już mechanikę - wypuszczam oswojonego ptaka, który niczym dron zwiedza okolicę. Na dole menu kontroli kruka, a tam przycisk... premia? Nie trudno domyślić się, że to błędnie przetłumaczone słowo "Boost", które oznacza także przyspieszenie.
W oczy równie mocno rzucają się opisy w panelu robienia Eivor tatuaży. Gdy wybieramy ozdobę z przodu ciała, wyświetla się "Skrzynia". Tu też wydaje się jasne, że ktoś źle przełożył słowo "Chest", które oznacza także klatkę piersiową. Podobny problem z plecami - zamiast tego słowa widzimy "Wstecz" (od angielskiego "Back").
Ale nie wińcie od razu tłumacza. Czasy, gdy topowe gry miały rażące błędy, dawno minęły. W studiach lokalizacyjnych, takich jak Roboto Global czy Qloc, często pracują ludzie, którzy od wielu lat profesjonalnie tłumaczą. Problem leży gdzie indziej.
Tłumaczenia najczęściej powstają na długo przed premierą gry - gdy tej po prostu nie ma. A nawet na miesiące przed premierą zdarza się, że ta jest niedostępna. Zresztą w praktyce rzadkością jest, aby tłumacz mógł jednocześnie tłumaczyć i oglądać dany fragment gry. Prawie zawsze operuje wyłącznie suchymi tabelkami.
I co począć wtedy, gdy rzuconych jest kilka tysięcy wyrazów, których kontekst pozostaje nieznany? Zarówno "premia" jak i "skrzynia" to słowa zdecydowanie występujące w grach akcji, takich jak "Assassin's Creed". Pozostaje więc ślepy strzał i skojarzenie słów z charakterem tych sąsiadujących. Czasami udaje się wyjaśnić pojedyncze wątpliwości z centralą - a czasami takiego luksusu nie ma.
Jeśli kogoś winić w przypadku takich wpadek, jak te powyżej, to raczej pośredników, a nie pojedyncze osoby, które skrupulatnie siedziały nad tysiącami słów.
[Aktualizacja]
W pierwotnej wersji tekstu pojawiła się błędna sugestia, że za lokalizację mogła być odpowiedzialna firma Qloc.