Glitchpunk to sequel GTA 2, o jakim marzyliście. I robią go Polacy
Ok, lekka przesada. Wiadomo, że większość marzyła, aby kolejne GTA było w 3D. Ale aż dziwne, że przez te 20 lat nie powstał żaden godny następca. Glitchpunk może właśnie takim być.
Gierek w stylu "top down" mieliśmy bez liku, ale takich stylistyką i charakterem zbliżonych do pierwszych dwóch części "GTA" - niespecjalnie. Albo kamera skręcała w izometryczną stronę, albo styl gry był całkiem inny, albo twórcy stawiali na stylistykę retro.
Tymczasem "Glitchpunk" od studia Dark Lord wygląda wręcz jak mod do "GTA 2". Podobny styl oświetlenia, te same, śmiesznawe modele samochodów, ta sama akcja, w której głównie strzelamy i rozbijamy się autem, te same strzałki, wskazujące jakiejś misje czy atrakcje.
Ale absolutnie nie mam tego za złe. "GTA 2" było doskonałą grą w swojej epoce. Ten rzut z góry sprawiał, że wszystko było prostsze i bardziej beztroskie. Inna też była dynamika gry, w której robiliśmy co chcieli od takiego "GTA 3" czy "San Andreas", gdzie pierwsze godziny spędzaliśmy na drobnych potyczkach, a nie podpalaniu całego miasta.
Ale czymże byłaby polska produkcja w tym okresie, gdyby nie nawiązywałą do estetyki cyberpunkowej. I wcale nie jest to złośliwość. Mamy już ich tyle na koncie lub w produkcji (począwszy od "Ruinera", a oczekując na "Gamedec"), że meandrowanie tego klimatu jest słusznym pomysłem. A co konkretnie oznacza dla Dark Lord cyberpunk poza neonami?
Po pierwsze - bohatera. Wcielimy się w rolę "wadliwego androida, który walczy z własnym programowaniem i rzuca wyzwanie tyrańskim rządom i megakorporacjom w dystopijnej przyszłości". Po drugie - obok aut i broni do siania chaosu posłużą nam wszczepy i modyfikacje. Po trzecie - "to także opowieść o transhumanizmie, ksenofobii i religii". Twórcy zapewniają, że będziemy mogli wpływać na otaczający świat, nawiązywać przyjaźnie i romanse.
Nie będę ukrywał, jestem zaintrygowany. Dużo fajnych obietnic, które będą upakowany w takie raczej prymitywne środowisko (bo ukrywajmy, że "GTA 2" tak to właśnie wyglądało). Co prawda w temacie cyberpunka i glitchy to z obietnicami różnie bywa. Ale na pewno dobrym omenem jest to, że całość firmuje Daedalic Entertainment jako wydawca.
Do tego 4 miasta, 12 gangów i "własne stacje radiowe, grające muzykę z całego świata i emitujące absurdalne reklamy". Daty premiery brak, ale wczesny dostęp planowany jest na pierwszy kwartał 2022 roku. Czekamy!