Remake Final Fantasy VII został ciepło przyjęty. Gra całkowicie zmieniała rozgrywkę względem oryginalnej wersji, a mimo to była bardzo grywalna. Fani czekający na kolejną część trylogii remake'ów siódmej części Final Fantasy mogą poczuć się zaskoczeni. Będzie ona tytułem ekskluzywnym dla PlayStation 5.
O sprawie poinformowali dziennikarze serwisu Video Games Chronicle, powołując się na wywiad dla japońskiego Gamera. Z japońskim serwisem rozmawiał Yoshinori Kitase, pełniący rolę producenta Final Fantasy VII Rebirth. Stwierdził on, że gra trafi tylko na PS5 ze względu na kwestie graficzne, jak i na prędkość dysku SSD.
- Odkąd przygoda rozgrywa się w rozległym świecie po ucieczce z Midgar, czas ładowania stał się ekstremalnym wąskim gardłem. Czuliśmy, że potrzebujemy sprzętu o specyfikacji PlayStation 5, aby sobie z tym poradzić i komfortowo podróżować po świecie - mówił Kitase.
Poza samym czasem ładowania, dysk SSD może wpływać na jakość rozgrywki. Producent Final Fantasy VII Rebirth przyznał bowiem, że rozgrywka w tytule toczy się w bardzo szybkim tempie jak na grę tych rozmiarów.
Final Fantasy VII Rebirth ma trafić na rynek w 2024 roku. Gra ma być zaprojektowana w taki sposób, aby nawet bez znajomości historii z pierwszej części, móc się dobrze bawić.
- Cloud i jego przyjaciele wyruszają w nową podróż w tej grze i wierzę, że sceny, których są świadkami po opuszczaniu miasta Midgar, zapewnią graczom nowe, świeże wrażenia - komentował Yoshinori Kitase.
- Tworzenie środkowej części trylogii wiąże się z pewnymi problemami, ale jest wiele klasycznych drugich części w świecie filmu, które definiowane są przez oszałamiające zwroty akcji i głębsze eksploracje bohaterów. Często te drugie części stają się ulubionymi częściami fanów - skwitował Kitase.
Rezygnacja z wydania gry na PlayStation 4 może być światełkiem w tunelu dla tych, którzy czekają na duży skok w rozwoju gier. Od dawna w branży słychać głosy narzekania na to, że konsole poprzedniej generacji ograniczają możliwości nowych produkcji. Czy decyzja Sqare Enix faktycznie zwiastuje początek końca starej generacji?
Karol Kołtowski, dziennikarz Polygamii