Evil West. Flying Wild Hog zabiorą nas na Dziki Zachód
Przed laty "Call of Juarez" było złotym biletem Techlandu do pierwszej ligi. Teraz swoich sił na Dzikim Zachodzie próbują ludzie z Flying Wild Hog.
Na tym podobieństwa się kończą. "Evil West" wygląda na grę, której duchowo bliżej do świetnego i nieco zapomnianego "Bulletstorma" aniżeli do "Call of Juarez". Ale co będziemy strzępić klawiaturę. Zobaczcie sami.
O samej grze wiemy w zasadzie tyle, ile mówi zwiastun. Szykuje się krwista strzelanka na Dzikim Zachodzie, ale bardziej w duchu papierowego RPG "Deadlands" niż filmowego "Red Dead Redemption 2". Gra zdecydowanie stawia na akcję i będzie w całości TPP.
Flying Wild Hog powoli pracują na tytuł najbardziej zapracowanego studia w Polsce. Wiemy, że ostro szlifują "Shadow Warrior 3", które miał okazję ogrywać Barnaba.
Potem dowiedzieliśmy się, że studio pracuje w sumie nad czterema grami, a dalej gruchnęła wiadomość, że Hogów wykupuje Embracer Group i to za ponad 137 milionów dolarów.
"Shadow Warrior 3" i "Evil West" mają zadebiutować w przyszłym roku. Nie wiadomo na jakie platformy wyjdzie pierwsza z nich, druga natomiast wycelowana jest w konsole nowej i starej generacji oraz pecety.
Co jeszcze szykują Hogi? Podobno gra numer trzy ma być sieciowym action-RPG w środowisku sci-fi. FWH tworzą ją wspólnie z Jagex, twórcami wiekowego już MMORPG "RuneScape", a gra pojawi się na ich nowej platformie dystrybucyjnej. Gra numer cztery nadal pozostaje tajemnicą.