Dlaczego Elden Ring jest większe od jakiegokolwiek projektu From Software

Dlaczego Elden Ring jest większe od jakiegokolwiek projektu From Software
Adam Piechota

13.06.2019 10:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tłumaczy Hidetaka Miyazaki, oczywiście.

Dla spóźnialskich - Elden Ring to kolejna produkcja autorów Dark Souls oraz Sekiro, tym razem powstająca w kolaboracji z Georgem A. A. Martinem, czyli autorem „Pieśni lodu i ognia”. Miała być największym obok Keanu Reevsa w Cyberpunku zaskoczeniem konferencji Microsoftu na E3, ale niestety - wyciekła kilka dni przed targami. Zwiastun jednak, zgodnie z tradycją Japończyków, zdradził nam tak naprawdę niewiele. Podobnie jak pierwsza zajawka Sekiro zresztą. From Software woli strategię wielkiej enigmy od wysadzającego gałki oczne konkretu. Ale Miyazaki, gawędziarz, artysta zamknięty w złym medium, gadać lubi. I gada.

Elden Ring Official Reveal Trailer - E3 2019

Z rozmów z Xbox Wire oraz IGN da radę wyciągnąć sporo ciekawostek o Elden Ring. Development rozpoczął się od razu po zamknięciu Dark Souls 3, więc gra powstawała równolegle z Sekiro: Shadows Die Twice. Miał to od początku być RPG w klimatach dark fantasy „pełen rzeczy, których nie można było zrobić w Dark Souls”. Pod względem systemu walki bliżej mu do starszych tytułów, będzie miał kilka klas broni, magię oraz „alternatywy” w trudniejszych momentach. Co kojarzy mi się od razu z Demonsami oraz bezproblemowym pokonaniem Maneaterów dzięki czarom. Ale najważniejsze - Elden Ring będzie bliżej „otwartego świata” niż którakolwiek gra From.

Na tyle, że studio uznało, iż Elden Ring wymaga konia, by gracza nie męczyły długie podróże. Soulsy wymieszane z Zeldą. Tak zaczynam sobie powoli wyobrażać ten projekt.

A autor „Gry o tron”? Cóż, Miyazaki zawsze był jego wielkim fanem. I nie odmówił, gdy został zaproszony do współpracy. Jego pomoc polega przede wszystkim na wspólnej rozkminie. Rozbudowywaniu mitologii świata, dodawaniu dramaturgii do historii postaci, rozbudowywaniu podstawowych toposów narracji. Obserwator-czuwacz. Sugerując się wypowiedziami Japończyka, nie ma mowy o konflikcie dwóch wyraźnych autorów. Jest za to wzmożona praca nad stworzeniem czegoś naprawdę unikalnego. Na tyle, że Miyazaki „od czasu do czasu nie potrafi już powstrzymać entuzjazmu”. Widzimy. Czekamy również.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościfrom softwarehidetaka miyazaki