Dalszy ciąg dramatu pt. "Kłopoty No Man's Sky". W roli głównej: GOG
Ale trzeba im przyznać - występują w roli bohatera ratującego damę z opresji.
Rok 2016, połowa sierpnia. Adam uważa, że ten kosmos ma rację bytu i warto do niego czasami zajrzeć. NMS okazuje się jedną z najbardziej memogennych produkcji tego roku. Wydana za wcześnie, zubożona, źle przedstawiona w materiałach marketingowych - wiele jej zarzucano i ogólnie w studiu Hello Games nastroje były co najmniej niewesołe. A jednak twórcy się nie poddali. Prace nad tytułem nie ustawały i coraz więcej osób zaczęło mieć nadzieję, że w końcu gra będzie taka, jak obiecywano (bo o prywatnych fantazjach się nie wypowiadam).
Raptem parę dni temu pojawiła się największa do tej pory aktualizacja - Next, a w niej, poza całą masą usprawnień (czyli np. widok TPP, modyfikacja podopiecznego, lepsze walki kosmiczne i grafika), to, co od dawna powinno się w tej grze znajdować, czyli multiplayer. Liczba graczy skoczyła do 42 tysięcy, jak to często ma miejsce przy dodatkach, więc jest jeszcze za wcześnie, by Hello Games świętowało.
Tym bardziej że nie wszędzie tryb multi był dostępny. Znowu pech. Znowu potknięcie. W wersji sprzedawanej przez GOG.com, czyli bez zabezpieczeń DRM, tryb ów nie działał.
Hello Games poinformowało, że są małym studiem i z pewnym trudem przychodzi im wydawanie aktualizacji od razu na wszystkie platformy, ale na GOG Galaxy na pewno odpowiedni moduł się pojawi. Tylko nie teraz zaraz, ale na pewno w tym roku. Tutaj z kolei GOG zachował się ładnie, bo wydał oficjalne oświadczenie, w którym obiecuje zwrócić pieniądze. Nawet jeśli zakup nie był objęty 30 dniową gwarancją zwrotu. Wystarczy skontaktować się z nimi za pomocą formularza. Mamy na to czas do najbliższej niedzieli.
Nie wiadomo też, czy będzie możliwa wspólna zabawa posiadaczy wersji GOG i Steama.