Cyberpunk 2077 bez zabijania dzieci i NPC ważnych dla fabuły
Dziś cyberpunkowy dzień. Może dobijemy do trzech newsów?
Łukasz pisał dopiero co o przedsprzedaży książki o uniwersum Cyberpunk 2077, teraz ja przejmuję pałeczkę. Jeden z użytkowników Reddita podzielił się zrzutem ekranu pokazującym jego prywatną korespondencję ze studiem. Zapytał się twórców, czy w grze będzie można „zabijać zwykłych ludzi” i w jaki sposób można „wchodzić w interakcję z miastem w przemocowy sposób”.
Osobiście myślę, że to dobra decyzja. To, że nie można było zabijać dzieci w takim Skyrimie zupełnie mi nie przeszkadzało i istnienie moda, który tę sytuację zmieniał, uważam za dość zabawne, ale osobiście nigdy z niego nie skorzystałam. Ale bywają też twórcy, którzy tego typu kontrowersji się nie boją, jak na przykład studio Bend. W Days Gone pojawiają się zombiakowe dzieci, które zabić jak najbardziej można. Dążenie do realizmu czy przekraczanie jakiejś granicy? Dobre pytanie.
No, ale wracając. Na temat Cyberpunka pisaliśmy już sporo i korzystając z okazji podlinkuję dwie większe rzeczy – możecie m. in. przeczytać zapowiedź hands off, w której szczerze tłumaczyłam, dlaczego staram się ostudzać swój własny zapał, oraz obejrzeć wywiad z Janem Bartkowiczem – dyrektorem kreatywnym marketingu.
Tatiana Kowalczyk