Crash Team Racing Nitro-Fueled to jednak nie tylko remake CTR‑a!
Właśnie spełniono jedno z moich małych marzeń.
Jako dawny fanatyk Crash Team Racing „odpalam się” za każdym razem, gdy widzę Nitro-Fueled. Bo tak bardzo chcę, żeby remake studia Beenox oddał w pełni ducha oryginału i autentycznie mógł stawić czoła Mario Kart 8. Kolejna pokazówka z State of Play dała mi wiele powodów do radości - stare odzywki postaci, ulubione trasy, uruchomiony split-screen dla czterech osób, a nawet zapowiedź małego prezentu dla właścicieli sprzętu Sony: „brzydkich” retroskórek dla postaci oraz jakiejś retrotrasy, cokolwiek miałoby to tutaj oznaczać.
Crash Team Racing Nitro-Fueled – PS4 Exclusives & CNK Content Reveal Trailer
Niemniej najważniejsza - i aż szok, że poświęcono temu tak niewielki fragment zwiastuna - jest tutaj odpowiedź na pytanie, które zadałem przy pierwszej prezentacji Nitro-Fueled: „dlaczego ograniczają się wyłącznie do CTR-a?”. Gra Naughty Dog, oczywiście, była najlepszą ze wszystkich ścigałek z rudym świrem, ale nie jedyną. Zatem masz, stary pryku, stul już dzioba. Nitro-Fueled nieprzypadkowo ma „Nitro” w tytule, bowiem gra zaoferuje trasy zarówno z klasyka, jak i jego niedocenionej kontynuacji spod dłuta Vicarious Visions, Crash Nitro Kart. CNK był tylko troszkę słabszy, ale tory miał bajeranckie. Czy to oznacza, że w środku będą dwa tryby kampanii? Nawet jeśli nie, a dodatkowo paczka tras ma tylko rozszerzyć fundament multiplayera - jestem jeszcze bardziej kupiony.
A i zauważcie, jakie piękne koło wyszło. Vicarious Visions kocha Crasha od lat i składa mu hołd pięknym N. Sane Trilogy. Następny remake uzupełnia PSX-ową lukę oraz kłania się Vicarious Visions. Uczucia <3