Brytyjski rząd naciska na producentów gier. Chodzi o loot boksy
Brytyjski rząd domaga się od producentów gier komputerowych konkretnych działań w sprawie loot boksów, by nie narażać dłużej dzieci na szkody psychiczne. Firmy muszą "zrobić więcej", by najmłodsi nie wpadali w szpony tej specyficznej formy hazardu.
Po raz kolejny robi się głośno o loot boksach w grach. Wirtualne skrzynki, będące źródłem cyfrowych przedmiotów, znajdują się na celownikach wielu państw. Duża losowość otwiera furtkę niektórym producentom gier, dzięki której mogą się szybko wzbogacić na nieświadomych i często bardzo młodych graczach. W Hiszpanii trwają obecnie konsultacje społeczne w tej sprawie. Podobne działania podejmuje teraz rząd brytyjski.
Departament Cyfryzacji, Kultury, Mediów i Sportu (DCMS) apeluje do firm produkujących gry, by te "zrobiły więcej" w celu zapewnienia ochrony młodym ludziom. Komunikat prasowy nie pozostawia złudzeń.
Brytyjski rząd wzywa, by najmłodsi gracze nie mieli możliwości zakupu loot boksów za prawdziwe pieniądze, chyba że za specjalną zgodą rodziców lub opiekunów. Takie transakcje są pewną formą hazardu, a obcowanie z nim może wyrządzić wiele szkód. Wśród potencjalnych rozwiązań wymienia się dodatkowo zapewnienie wszystkim graczom "dostępu do przejrzystych informacji" na temat loot boksów. Co istotne, rząd "nie zawaha się przed wdrożeniem przepisów", jeśli będzie taka potrzeba.
Temat regularnie powraca i rozgrzewa debatę publiczną. Loot boksy i wynikające z nich mikropłatności, nie są szczególnie lubiane przez wielu graczy. Ba! Nie trzeba być nawet graczem, aby poznać ich cenę.
Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii