Bethesda: Fani nie będą nam mówić, jak żyć!
Studio ma swoją wizję i będzie ją realizować.
30.09.2017 | aktual.: 30.09.2017 14:58
Co szefostwo Bethesdy myśli o rozczarowaniu fanów, gdy zapowiedziana przez firmę gra nie okazuje się tym, na co wszyscy czekali? Takie pytanie zadał Pete’owi Hinesowi, szefowi PR-u i marketingu firmy, serwis Gamesradar w swoim wywiadzie.
Odpowiedział Hines. Postawa ta związana jest z ogólną filozofią firmy. Stara się ona próbować nowych rzeczy, eksperymentować w granicach rozsądku - tak, żeby nie popaść w stagnację. Nie znaczy to oczywiście, że Bethesda w ogóle nie liczy się ze zdaniem fanów czy ich opinią.
Żądania fanów i nadmierne przejmowanie się nimi mogą być dla twórców gier bardzo zwodnicze. Dając się za bardzo sterować opinii publicznej, mogą oni zatracić swoją kreatywność i popaść w niepotrzebną rutynę. Hines wydaje się tego obawiać i dlatego tak bardzo podkreśla, że jego firma cały czas stara się próbować nowych rzeczy.
A co decyduje o tym, które projekty dostają zielone światło, a które nie? Hines tłumaczy, że zawsze zależy to od sensowności danego podejścia. Wspomina chociażby Fallout Shelter. Mobilna gra w świecie postapokaliptycznych RPG była strzałem w dziesiątkę. Gracze i obserwatorzy rynku mogliby się spodziewać, że Bethesda powtórzy tę zagrywkę przy swoich kolejnych grach - ale nie.
DOOM - Nintendo Switch Announcement Trailer
Podobnie w przypadku Dooma na Switcha czy Skyrima w wirtualnej rzeczywistości. Oba te pomysły doczekały się realizacji, bo firma wierzy, że po pierwsze może nimi wnieść coś nowego na rynek, a po drugie - pozyskać pewne dane.
Skyrim chociażby będzie z pewnością najdłuższą grą, kiedykolwiek wydaną na VR. Pozwoli to Bethesdzie sprawdzić kilka rzeczy. Czy ludzie skłonni są do spędzenia ponad 100 godzin z jedną grą VR? Czy można określić jakiś orientacyjny punkt rozgrywki, w którym przerywają, jeżeli jest inaczej? Co mówi to o sensowności dalszego rozwijania gier na tę technologię?
Takie podejście, tłumaczy Hines, pozwala studio nie tylko nieustannie się rozwijać i dostosowywać do zmian na rynku. I również to ma ją ratować przed stagnacją, która mogłaby się negatywnie odbić na jakości jej gier.
No dobra, zgoda, ale kiedy te szóste Elder Scrollsy?
Dominik Gąska