Recenzja Demon's Souls. W Boletarii utknęły dusze, ale wy też przepadniecie

Recenzja Demon's Souls. W Boletarii utknęły dusze, ale wy też przepadniecie01.12.2020 13:45
Demon's Souls
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

"Demon's Souls" to gra chropowata, brutalnie minimalistycznie i niewyobrażalnie wciągająca. Nieważne, czy 11 lat temu zagrywaliście się w oryginał, czy to wasz pierwszy raz. Od remake'u i tak się nie oderwiecie.

Ominęła mnie premiera "Demon's Souls" w 2009 r. Mało tego. Odbiłem się też od pierwszego i drugiego "Dark Souls". Za serce (i gardło) chwycił mnie dopiero "Bloodborne". Spora w tym zasługa wiktoriańsko-lovecraftowej otoczki, która uderzyła w odpowiednie nuty i pomogła w nauce pokory.

Dopiero tam nauczyłem się, że napis "YOU DIED" nie jest powodem do frustracji, a w większości przypadków jego pojawienie się to wyłącznie moja wina. Dlatego z wypiekami sięgnąłem również po "Sekiro", a nawet "Dark Souls 3".

Shadow of the Demon's Collosus

A potem gruchnęła wiadomość, że "Demon's Souls" trafi na start PlayStation 5. O słodki losie – pomyślałem. Entuzjazm był tym większy, że za odświeżenie miała wziąć się ekipa Bluepoint Games.

To, co zrobili przy okazji remake'u "Shadow of the Collosus", jest zniewalające. Wydawać by się mogło, że odrestaurowanie gry to pestka, ale już niejedno studio potrafiło się na tym zadaniu spektakularnie wyłożyć.

Bluepoint potrafi wziąć wszystko, co oryginał ma najlepsze, tchnąć weń współczesnego ducha, jednocześnie nie kastrując materiału źródłowego z klimatu. Więcej. Potrafili klimat ten spotęgować, sprawiając, że obcowanie z remakiem, nawet dla znawców dzieła Fumito Uedy, sprawiało wrażenia równie świeżego, jak w dniu premiery.

Z "Demon's Souls" jest podobnie. Zaskakujące o tyle, że formułę znamy przecież na wylot. To już nie tylko gra, a fundament, wylany pod cały gatunek. Kościec, który z czasem ewoluował w kolejne odsłony i odmiany (vide: "Bloodborne" czy "Sekiro"), ale równie umiejętnie i chętnie podejmowany przez konkurencję ("Nioh", "Lords of the Fallen", "The Surge"), dający też zupełnie nowe życie retrostylistycznym propozycjom pokroju ""Hollow Knight" czy "Dead Cells".

Ale wróćmy do "Demonów" i Bluepoint. Studio przy odrestaurowywaniu postanowiło dodać "coś od siebie". I to bardzo miły ukłon w kierunku fanów pierwowzoru. Przykład? Słynne na całą sieć sekretne drzwi, które najpierw zdawały się nie do sforsowania, a potem uległy.

Oby więcej takich smaczków.

Fanga w nos

Wybór "Demon's Souls" na tytuł startowy pokazuje jeszcze jedną rzecz – odwagę Sony. Remake leciwego tytułu, który być może nie jest już tak potwornie trudny, jak przed laty, ale wciąż nie jest "spacerkiem po parku". Nadal nie prowadzi nas za rączkę. Nie ma wielkiej strzałki, mówiącej: "idź tu". Nie ma notatnika z łopatologicznym: "zrób to".

Chcesz poznać tajemnice, z jakich Hidetaka Miyazaki utkał królestwo Boletarii? Szukaj, czytaj, nasłuchuj i myszkuj. Żeby poznać złożoność tego świata, trzeba naprawdę wetknąć nos niemal wszędzie. Także w miejsca, których zwiedzanie nie jest ci w ogóle potrzebne do ukończenia gry.

[1/5] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[2/5] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[3/5] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[4/5] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[5/5] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Muszę szybko wytłumaczyć się ze zdania: "nie jest tak potwornie trudny". Jeżeli będzie to wasz pierwszy soulslike w życiu, zaklniecie pod niebiosa. Bo za każdym razem, gdy już pomyślicie: "ogarniam, wiem, czego ta gra ode mnie chce", możecie liczyć na soczystą fangę w nos. I pokona was nie tylko wiara we własne umiejętności, ale dwóch pozornie niepozornych rycerzy.

A jeśli nogi nie podłożą wam twórcy, zrobią to gracze. System wskazówek to bowiem z jednej strony błogosławieństwo, a z drugiej przekleństwo. "Za wejściem z prawej" – czytam jedną z nich. Wchodzę więc w pełnej gotowości i zaskakuję przeciwnika. Nie miał szans.

"Czas na skok wiary", "To tu" – te wskazówki widzę z kolei w Spójni, pełniącej rolę hubu w grze. To strzelista, gotycka budowla zdająca się nie mieć sufitu. Posiadająca natomiast intrygujący balkon. Bardzo wysoki balkon. No i zagwozdka: zaufać graczom? Skoczyć? Spoiler alert: nie polecam.

Mało pułapek? Tu nawet NPC – zwłaszcza jeden, potrafi napsuć krwi, zabijając innych NPC-ów. I to tych, z których usług bardzo potrzebujemy skorzystać. Tak, w "Demon's Souls" nawet w neutralnej Spójni może przydarzyć się wam coś złego.

Mniej znaczy więcej

Ale jeżeli graliście w inne soulslike'i, dostrzeżecie coś innego: jednoczesny minimalizm rozgrywki z rozmachem wizualnym. "Demon's Souls" odarty jest z rzeczy, które w gatunku wyewoluowały z czasem. Przejście od checkopintu do checkpointu to nie biega na setkę. Ani nawet na 400 metrów. To istny maraton.

[1/6] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[2/6] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[3/6] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[4/6] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[5/6] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
[6/6] Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Lokacje są mniejsze i krótsze, ale liczba i rozmieszczenie wrogów? Zaprojektowane i zaaprobowane przez sadystów. Do tego odwrócona logika samej gry ukryta pod hasłem: "tendencja świata". Idzie wam coraz gorzej? No to szykujcie się, że zamiast zrobić się łatwiej, będzie jeszcze trudniej. To coś na kształt jasnej i ciemnej strony mocy. I dotyczy zarówno świata, jak i naszej postaci. Przykład. Im częściej umieramy w formie cielesnej, tym mocniejsi wrogowie staną nam naprzeciw. A z pogłębiającym się mrokiem (ciemną tendencją) mogą pojawić się dodatkowi NPC, potężniejsze demony, a i pozostałości po nich mogą okazać się warte zachodu. Warto z tendencjami eksperymentować, ale nie czytajcie zbyt wielu opisów. Potrafią zabić radochę płynącą z odkrywania.

I wydawać by się mogło, że ociosanie znanej formuły z wypracowanych ulepszeń następnych tytułów From Software, osłabi miodność samej gry. Tymczasem "Demon's Solus" szorstkością i wspomnianym minimalizmem, przyciąga i hipnotyzuje jeszcze bardziej. Napis: "You Died" jest nie tylko momentem chwilowej frustracji, ale wabikiem do "jeszcze jednej partyjki". I nieważne, że za oknem świta, a Barnaba czeka na tekst.

Demon's Souls, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Demon's Souls
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Ta surowa bezkompromisowość idzie w parze z fenomenalnym wykonaniem. Oryginalne "Demon's Souls" było szaro-zgniło-zielone i matowe. Bagienne w swojej kolorystyce i fakturze. Teraz nabrało subtelnych kolorów. Ostrości. Detali. I jest pięknie. Na swój mroczny i odpychający sposób rzecz jasna. Na testowanym przeze mnie Samsungu Q80T i w 60 klatkach wygląda monumentalnie. Obraz nabrał głębi, w końcu widać oddalone tła, a postaci (choć nie wszystkie) są bardziej obleśne niż zwykle.

Widać to już chociażby po Falandze, glutopodobnej (ktoś pamięta horror "Blob"?), przykrytej tarczami maszkarze. Glut wygląda na obślizgły jak nigdy przedtem, a odbijające się od niego światło... Czymś takim mogli się dotąd raczyć wyłącznie pececiarze.

Ale prawdziwe, ożywione koszmary czekają na nas w Wieży Latrii. A dokładniej na jej dnie. Odrażające zakamarki nie dość, że wyglądają, to również odrażająco brzmią. Preferuję granie w słuchawkach od lat, ale tu robota dźwiękowców jest tak dobra i gęsta, że wręcz namacalna. Każde plasknięcie, zgrzyt stali czy opętańcze pojękiwania w tle jeżą włos na karku. Daje również o sobie znać zachwalany przez Sony dźwięk. Słuchawki Pulse 3D i technologia Tempest to kombinacja powalająca. Na tyle, że ukrytego wroga da się realnie usłyszeć i określić jego położenie.

I owszem, można się tą grą zmęczyć. Dotrzeć do przysłowiowej ściany. Wtedy w sukurs idzie kwadrans z "Call of Duty – Black Ops: Cold War". Albo szybkie wyzwanie w "Marvel's Spider-Man: Miles Morales". A potem powrót do Boletarii.

Malkontenci powiedzą: to tylko remake. Odpowiem: ale jak wykonany! Jeśli do każdego odrestaurowania twórcy będą podchodzić z taką pieczołowitością, nie pisnę słowem, tylko poproszę o więcej. Chociażby o "Bloodborne"…

Ocena 4,5/5

Producent: Bluepoint Games

Wydawca: Sony Interactive Entertainment Polska

Platforma: PS5

Data premiery: 12 listopada 2020

Grę dostarczyło nam PlayStation Polska.

Graliśmy na telewizorze Samsung Q80T.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.