GOG nie wyda gry, która wkurzyła Chiny. Ale to nie przypadek, a problem branży

GOG nie wyda gry, która wkurzyła Chiny. Ale to nie przypadek, a problem branży17.12.2020 17:27
Chiny - flaga
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Mało znany horror "Devotion" znów wraca na tapet. W 2019 roku produkcja została ściągnięta ze Steama po odnalezieniu ukrytego żartu z Xi Jinping - przywódcy Chińskiej Republiki Ludowej. Produkcja miała wrócić na GOG. Nie zdążyła.

Sprawa "Devotion" była szeroko komentowana na początku 2019 r. - także na Polygamii. Ten psychologiczny horror został stworzony przez mało znane studio Red Candle Games z Tajwanu. Adam Piechota był oczarowany i zastanawiał się, czy produkcja okaże się najlepszą tego typu grą w roku.

I kiedy wydawało się, że faktycznie mamy indie-hit, sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. W grze odnaleziono specyficznego easter egga - teoistyczny talizman, na którym było napisane "Xi Jinping Winnie The Pooh". To oczywiście nawiązanie do mema o chińskim sekretarzu generalnym - ostatnio pojawiał się często jesienią 2019 roku po aferze z wykluczeniem przez Blizzard z ligi "Hearthstone" esportowca z Hong-Kongu.

Początkowo gra zmyliła rewolucyjną czujność chińskich graczy, którzy pozytywnie ją recenzowali, streamowali rozgrywkę i tak dalej. Później okazało się, że "Devotion" nie jest zgodna z linią partii, bo nie dość, że ośmiesza przywódcę, to jeszcze zahacza o śliski wątek trudnych relacji Tajwanu i Chin. Zatem ci sami gracze ze zdwojoną energią ruszyli walczyć z grą i deweloperami, a przy okazji wycofywać nagrane filmiki, korygować recenzje i ogólnie się odcinać. Strolowanie chińskich graczy to małe zwycięstwo, jednak przykro było mi potem obserwować niskie przeprosiny studia, oficjalne oświadczenie wydawcy, który zerwał współpracę z deweloperami i koniec końców wycofanie gry z obiegu.

Tak komentował sprawę na łamach Poly Bartłomiej Nagórski. Sprawy szybko nabrały tempa, Steam został zbombardowany negatywnymi ocenami przez użytkowników z Chin. Red Candle przeprosiło, tłumacząc, że w grze w tym miejscu miał się pojawić inni napis i w aktualizacji zamienili go na "Szczęśliwego Nowego Roku".

Mleko się jednak rozlało, odniesień do Chin było więcej, a gra została przez mieszkańców tego kraju odebrana jako obraźliwa. "Devotion" wyleciało ze Steama i na nic się zdał głos poparcia od wicepremiera Tajwanu. W tej chwili ostała się jedynie ścieżka dźwiękowa - i w jej recenzjach również widać efekty "review bombingu".

Zapowiedź GOG i komentarze

Po niemal dwóch latach banicji gra miała wrócić na salony, co ogłosił GOG 16 grudnia na Twitterze. Nie minęło parę godzin, a pojawił się wymowny tweet o treści: "Wcześniej tego dnia zapowiedzieliśmy, że gra 'Devotion' pojawi się na GOG-u. Po otrzymaniu wielu wiadomości od graczy zdecydowaliśmy, że nie dodamy tego tytułu do naszego sklepu".

Efekt? Chyba spodziewany przez wszystkich. Wylew krytycznych komentarzy, wskazujących na irracjonalność sytuacji, w której po prostu "maile od graczy" doprowadzają do usunięcia gry - zwłaszcza tej konkretnej, od niemal premiery będącej pod obstrzałem Chin.

Pod tweetem zalew wkurzonych wpisów, w tym masowo podawane te wymieniające czarny karty na współczesnej historii Chin. A do tego multum komentarzy, które za każdym razem łączą sprawę z Chinami i cenzurą. Nie bez powodu.

Jak dobrze wiemy, nie jest to - niestety - odosobniony przypadek cenzury na rynku gier, która jest związana właśnie z Chinami:

Przypadki można mnożyć. Czasami to po prostu odmowa sprzedaży na tym rynku, a czasami określone wymagania wobec twórców i wydawcy. Czemu tak się dzieje? I czemu niektórzy się decydują na zmiany? Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi pieniądze.

Jednocześnie nie każda zmiana musi być dla gry drastyczna. O takiej sytuacji opowiedział Polygamii Piotrek Gnypa z Walkabout Games, którego "Liberated" też wpadło pod ostrze chińskiej cenzury.

Kiedy cenzura, kiedy zwykła zmiana?

- Rynek chiński jest jednym z największych na świecie i generuje potencjalnie duże dochody dla firm tworzących gry. Jest to też kraj z dość restrykcyjnym zasadami, a liczą się z nim nawet najwięksi gracze, tacy jak np. Disney - mówi Polygamii Gnyp.

Ograniczenia dotyczą też gier, a wprowadzenie ich to "tak czy nie" dla danego tytułu w Chinach. W przypadku "Liberated" na rynek chiński zmieniona została część fabuły i jedno konkretne określenie.

- To kwestia personalna każdego twórcy, czy chce zmienić grę, aby sprostała wymaganiom stawianym przez Chińską Republikę Ludową, czy też nie. W naszym przypadku zmieniliśmy odrobinę fabułę i część odniesień tak, aby nie wskazywały na "rząd", a na "organizację".

Czemu tak? Bo wg Gnypa taka decyzja nie popsuła antysystemowego wydźwięku gry.

- Pytanie brzmi, jaką historię opowiadasz i jak bardzo oparta jest ona o konkretne wydarzenia. My zgodziliśmy się na zmianę, bo w naszej grze stroną w konflikcie nie był żaden konkretny rząd. Historia "Liberated" nie jest antychińska, jest uniwersalna. To trochę jak z Night City - bliżej nieokreślone miasto na świecie. W takim przypadku zmiana nie psuje, naszym zdaniem, przekazu gry - dodaje.

Podkreśla jednak, że zupełnie inną sytuacją jest, gdy gra jest bardziej zaangażowana i stawia na historycznego fakty. "W takim wypadku nie zdecydowalibyśmy się na cenzurę".

Podobne rozterki stoją przed każdym wydawcą, który szuka nowych odbiorców i po prostu chce zarobić. I będą z pewnością stały coraz częściej. - Widzimy przez te przypadki, jak bardzo centrum świata przesuwa się do Azji - kończy myśl Gnyp.

Zobacz też: Co z bugami w Cyberpunk 2077? Prezes CD Projekt mówi wprost

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.