Czy Devotion będzie najlepszym horrorem tego roku?
Robią go co prawda autorzy świetnego Detention, ale całkowicie odmieniają swój charakterystyczny styl.
15.01.2019 13:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O tym, że studio Red Candle pracuje nad nowym projektem, wiecie od zeszłego roku oraz jak zawsze przyjemnego wpisu Asi, która co prawda odrobinę boi się skończyć Detention, ale potrafi docenić udanego straszaka. Ja z kolei nieco spóźniłem się na całą imprezę, niemniej poprzednie dzieło tajwańskiego studio załapało się do mojego halloweenowego minicyklu w eSzperaczach i całkowicie pozamiatało (zazwyczaj znudzoną horrorami) psychiką. Tak, grałem wyłącznie w nocy i na słuchawkach (ze Switchem to nieco łatwiejsze), lecz Detention rewelacyjnie wpisuje się w nieco zapomniany nurt azjatyckiej szkoły jeżenia włosów na karku, przypominając o Silentach, Fatal Frame’ach czy innych Sirenach. Dlatego z zapartym tchem czekałem na jakiekolwiek konkrety w sprawie Devotion.
I bach - świeży zwiastun, sporo szczegółów, rychła data premiery. Nowa gra będzie posiadała kamerę FPP. Napisałbym „niestety, jak większość popularnych tytułów na Steamie”, bo tak też pomyślałem, gdy o tym czytałem, ale po obejrzeniu powyższego materiału zmartwienia wymieniam na ekscytację. Owszem, rysowana oprawa i rozgrywka w dwóch wymiarach mocno wpływały na unikalne doświadczanie Detention. Niemalże „robiły” tę grę. A przybliżenie jej do wszystkich amnesiopodobnych szlagierów niesie ze sobą pewne ryzyko. Jednak powiedzcie sami - czy to nie wygląda tak intrygująco - zwłaszcza w finałowym montażu wszelakich dziwactw - że bylibyście w stanie uwierzyć, iż dostaniemy pierwszą azjatycką perłę gatunku z kamerą z oczu? Pierwszą… po P.T., rzecz jasna.
Lata osiemdziesiąte, najwyraźniej jedna, bardzo swojska lokacja - mieszkanie w bloku - która będzie wyginała się i zmieniała na naszych oczach. Odkrywanie wielkiej tajemnicy z przeszłości, nakładające się osie czasowe, nieustannie rosnąca psychodelia. Czyli trochę Silent Hill 4: The Room, trochę Layers of Fear, trochę orientalnych przypraw. Nie widzę na razie powodu, by nie trzymać za Devotion kciuki. Zwłaszcza że niecały miesiąc będę musiał to robić. Premiera wersji steamowej już 19 lutego (blisko moich urodzin i Asi, no patrzcie!). O pozostałych platformach nie wiadomo na razie nic.
Dawać. Nam. To.