W 2017 roku: ponownie przekonam się do Nintendo, pochwalę trochę japońskich produkcji i zobaczę zmartwychwstanie horrorów
Oraz wcale się nie zdziwię, jak Sony znowu wygra branżę kilkoma zapowiedziami nieistniejących jeszcze tytułów.
03.01.2017 | aktual.: 03.01.2017 12:41
Najbardziej czekam na: Nintendo Switch
Dlatego, że sam Project Scorpio nie wystarczy jako rozpoczęcie nowej generacji sprzętu, brakuje mu tych pięćdziesięciu milionów użytkowników, którymi chwali się na każdym kroku Sony. Może okazać się naprawdę świetnym sprzętem, jaki jeszcze długo nie rozwinie swoich skrzydeł. No i czai się tak daleko w 2017 roku. Nintendo startuje w marcu, więc pod koniec kalendarza spokojnie już oszacujemy, czy tym razem firmie z Kioto... no, udało się po prostu. Wątpię, by mieli wystarczające zaplecze finansowe, aby ciągnąć kolejną klęskę na poziomie Wii U.
Z gier największymi nadziejami napawa mnie The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Gdybam czasem, ile klasycznej zabawy udało się przemycić pod tym płaszczykiem uszytym z otwartego świata, nacisku na eksplorację i survival. Nowy Link może skończyć tak, jak Xenoblade Chronicles X lub Final Fantasy XV przed nim - wspaniała skorupka, pod którą niewiele się kryje. W przypadku tej serii byłoby to jeszcze bardziej bolesne dla starego wygi. Nie oczekuję dzieła na poziomie moich ukochanych Majora's Mask czy Skyward Sword. "Wystarczyłaby" mi taka Ocarina of Time we współczesnej oprawie. Biorąc jednak pod uwagę, ile problemów powoduje development tego tytułu, kocioł z nadziejami trzymam cały czas na małym ogniu.
Podskórnie czuję także, że horror wróci na salony. Jego reprezentacją w 2016 roku były tylko indycze Layers of Fear oraz Oxenfree. Teraz zaś uderza z grubej rury: w czystej, ryjącej psychikę formie dzięki Resident Evil VII lub Outlast 2 oraz jako intrygujący kolaż gatunków w Prey. Gdyby do tego dorzucić jeszcze kolejne dziecko Frictional Games, autorów fenomenalnej Amnesii czy pięknej Somy, co do którego nie mam najmniejszych wątpliwości, że powstaje - mamy rok horroru po prostu. Przypomnę też, że premiera kinowego "Obcego" to idealna okazja do pokazania światu jakiejś kontynuacji Izolacji. W to mi graj. Oberwą za to wyścigi, drugi z "moich" gatunków, ale spoko, bo nadal w nich mam sporo zaległości.
Przeczytaj więcej o Nintendo Switch:
Czekam też na: dwie Yakuzy, Personę 5, Scalebound (choć to Platinum, może wyjść średnio) i Ghost Recon: Wildlands
Może zaskoczyć: Yooka-Laylee
No pewnie. Platformówka 3D w klasycznym stylu, znaczy z tysiącami znajdziek za każdym rogiem? Proszę mnie to dawać natychmiast. W sam raz jako aperitif przed nowym Mario i trylogią Crasha. Wszystko w tym tytule krzyczy "tęsknimy za Nintendo 64!", a nowi bohaterowi i tak nie zamaskują faktu, że oto prawdziwa kontynuacja Banjo-Tooie. Może erę projektów-rozczarowań z Kickstartera mamy za sobą i po prostu dostaniemy tonę przyjemnego hycania? Liczę na to.
Przeczytaj więcej o Yooka-Laylee:
Zaskoczyć może też: For Honor, Cuphead, Crackdown 3, Vampyr
Pewnie przełożą: Crash Bandicoot N. Sane Trilogy
Bo dwudziestolecie już i tak przeoczyli, a cała ciężarówka materiałów, jakie zobaczyliśmy po PlayStation Experience, pokazywała wyłącznie (na moje oko i tak niedokończone) poziomy z remake'u pierwszej części. A gdzie Cortex Strikes Back i Warped? Trzymają, żeby przywalić na E3? Chciałbym, kurczę, chciałbym taką strategię. Ale wewnętrzny tetryk podpowiada, że tak naprawdę nawet nie zaczęli ich jeszcze tworzyć. Wcale nie będę narzekał, jeśli Vicarious Visions zdecyduje się przełożyć premierę trylogii. Wszak jeśli ożywiamy TE wspomnienia, niech doświadczenie wyrwie nas z kapci.
Przeczytaj więcej o Crash Bandicoot N. Sane Trilogy:
Mogą się spóźnić: Detroit, Days Gone, God of War - znaczy wszystko, czym czaruje nas na wielkich imprezach Sony. Ale ta marchewka na kiju i tak działa.
Boję się, że zawiedzie: Horizon: Zero Dawn
Okej, to w ruchu wygląda pięknie i pomysł na świat ma rewelacyjny. Ale co, jeśli po kilku godzinach wstępnego zachwytu okaże się, że to zaledwie Assassin's Creed z mecha-dinozaurami, a Guerrilla Games nie radzi sobie w piaskownicach i zawieje gigantyczną nudą? Próbuję Wam uzmysłowić, że nawet w przypadku takich widoczków nie warto ślepo wydawać tych dwóch stówek. Potencjał Horizona jest tak wielki, jak wtopa, którą może zaliczyć. Ja już po The Order: 1886 z rezerwą podchodzę do nowych IP pompowanych przez Sony. Z chęcią splunę sobie później w brodę.
Przeczytaj więcej o Horizon: Zero Dawn:
Boję się też o: Nier: Automata, Guardians of the Galaxy: The Telltale Series, Mass Effect: Andromeda
To się nie uda: Gran Turismo Sport
Każdy kolejny kontakt z nowym Gran Turismo przypomina mi, jak dobrą decyzją było kupno Xboksów i sprawdzenie w ruchu Forzy. Japończycy próbują gonić konkurencję, jasne, lecz co z tego, jeśli skutek marny.
Przeczytaj więcej o Gran Turismo Sport
Zupełnie nie wierzę też w: Metal Gear Survive, Sea of Thieves
Pobożne życzenia: zapowiedź nowego Metroida
[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FFakesForge%2Fposts%2F1808232302761596%3A0&width=500" width="500" height="463"]
Cały świat wie, jak potrzebny byłby nowy Metroid, najlepiej na modłę trylogii Prime. Wiedzą o tym gracze, wiedzą o tym twórcy gier, wie o tym każdy, kto kiedykolwiek spróbował zasmakować unikalnej magii przygód Samus. Nie wie o tym tylko najwyraźniej samo Nintendo. Albo zgrywają takich głupich, a gdy (jeśli!) Switch nabierze wiatru w żagle, zobaczymy pierwszą zapowiedź kolejnego zmartwychwstania marki. Ninny, wyciągnijcie swoje wszystkie ikony i rzućcie w tę konsolę jak opętani. Bo niedługo nawet Sony będzie lepiej handlować sentymentem niż wy. A przecież byliście w tym absolutnymi mistrzami.
Nie obrażę się również za udaną odsłonę Need for Speed i zapowiedź Yakuzy 2 Kiwami oraz yakuziej trylogii z PlayStation 3. Bo rok, w którym dostaniemy remake pierwowzoru oraz jego prequel, byłby najlepszą okazją wciągnięcia na pokład nowej generacji fanów. Pełna historia ogromnej pod względem narracyjnej sagi dostępna na jednej konsoli? Wcale nie takie szalone. Liczę również na obecność pewnego prawnika z Capcomu, bo w 2017 roku planuję ogarnąć całe Ace Attorney. Po cichutku trzymam też kciuki za członków uśmierconego Evolution w Codemasters, żeby powalili cały wyścigowy świat na kolana.
Adam Piechota
W 2017 roku to krótki noworoczny cykl, w którym redaktorzy Polygamii subiektywnie opisują nadchodzące premiery. Każdego dnia jeden z nas dzieli się przemyśleniami o sześciu wybranych grach.