Filmowe Uncharted tylko dla dorosłych? Takie podejście posłało na dno BioShocka
A do Rapture pasowało przecież lepiej niż do przygód Drake'a. Jest jeszcze jedna wątpliwość.
Wydaje się, że wreszcie, po wielu latach i wielu zmianach osobowych, filmowe Uncharted jest wreszcie na właściwej drodze. Dziwne, że dopiero teraz - gdy studio Naughty Dog zdążyło się już pożegnać z Nathanem, bo jeśli o skalę trudności adaptacji materiału źródłowego na potrzeby filmu idzie, Uncharted to raczej jedna z prostszych rzeczy.
Cóż, Gore Verbinski też nie chciał pracując nad ekranizacją BioShocka, ale wytwórnia przekalkulowała sobie koszta i potencjalny zysk, na który kategoria wiekowa R (tylko dla dorosłych) na pewno miałaby wpływ i na osiem tygodni przed rozpoczęciem zdjęć Verbinskiemu podziękowano za współpracę.
Carnahan nie widzi sensu w przeliczaniu, ile więcej zarobiłby "dzięki" niższej kategorii wiekowej. Nie boi się też, że ostatecznie kinowe Uncharted będzie zbyt mocno przypominać przygody Indiany Jonesa. Dodaje jeszcze, że Sony ani Naughty Dog nie narzucali mu ograniczeń.
Sprawa z brakiem ciśnienia ze strony ojców marki - studia Naughty Dog ma jednak drugie dno. Carnahan mówi, że czerpie z gier inspiracje, ale okazuje się, że postanowił nie zasięgać języka u ludzi, którzy znają Drake'a, Sully'ego i resztę ekipy najlepiej. Poproszony o zabranie głosu w sprawie kategorii wiekowej filmu Neil Druckmann odparł, że nikt w Naughty Dog nie czytał scenariusza i nikt nie wie o czym ma być ten film, ani tym bardziej, jaki będzie jego ton.
Gry w Europie łapały się na PEGI 16, a w USA organizacja ESRB przyznawała im kategorię T (dla nastolatków). Jako widz, który nie musi bać się o zarobki filmu, nie mam nic przeciwko wyższej kategorii dla filmu, bo jednak akcja i sensacja jako takie mają swoje wymagania. Ale nie ma też większego sensu robienie z Uncharted czegoś czym nie jest. Dlatego dziwi mnie, że Naughty Dog jest zupełnie poza tym projektem. Oby to się zmieniło. Pamiętajmy, że Carnahan jest scenarzystą. Film wyreżyseruje Shawn Levy, który ostatnio podbił Netflixa serialem Stranger Things, a wcześniej kręcił raczej lżejsze rzeczy - dwie części Nocy w Muzeum czy Gigantów ze Stali.
Choć znów muszę dodać, że to czy Uncharted trafi do kin czy nie, nie będzie spędzać mi snu z powiek. Seria czerpała z filmów tyle, że nawet najlepsza ekranizacja jej nie podskoczy. Chętniej poszedłbym do kina na film o klątwie, która ciąży nad tym projektem...
Dodajmy, że Naughty Dog dopiero co odebrało nagrodę DICE za fabułę Uncharted 4: Kres Złodzieja.
Maciej Kowalik