Czy czekamy na Call of Duty: WW2 i dlaczego nie? [Klub Dyskusyjny]
Nie/nie do końca. Opinie są różne, ale łączy je pewien niedosyt.
29.04.2017 08:56
By oddać sprawiedliwość, pamiętam również Call of Duty bardzo podobne do WWII, które zdobyło moje serce. Było to Big Red One, czyli alternatywna wersja "dwójki" dla ówczesnych konsol poprzedniej generacji (PS2 na przykład). Ale nie wierzę, by wydawca chciał odświeżyć właśnie ten zapomniany diament. Pompa musi ładować non stop w kampanii. A w kampanię pewnie i tak mało kto będzie grać. Ważniejsza będzie kolejna inkarnacja zombiaków.
Gdyby Activision rzeczywiście chciało ODMIENIĆ Call of Duty, dałoby mu rok przerwy. Można, naprawdę można - widzimy to w EA, widzimy w Ubisofcie. Zmieniłoby silnik graficzny. Całkowicie przebalansowało tempo rozgrywki. Jasne, że ludziom na wymioty się zbiera, gdy widzą statki kosmiczne i inne egzoszkielety, lecz zwycięstwa nie zapewni wyłącznie "skórka II Wojny".
Porównajmy emocjonalne natężenie zwiastuna CoD-a ze zwiastunem Battlefielda 1. Gra, której nikt nie będzie traktował poważnie, bo odpali po prostu kolejny sezon sieciowej młócki, sili się na maksymalną pompatyczność. Brud wojny, desperacja, chóralny podkład. Że jak w Brothers in Arms, ale lepiej. A teraz DICE. Świeży zwiastun, stawiający na filmowe ujęcia w sceneriach, które wcale nie kojarzą się z wojną (pierwszą czy drugą) i płynny montaż, zgrany z młodzieżowym coverem "Seven Nation Army". Tak, opowiadamy o cholernie złych czasach. Ale nie boimy się poetyki gier wideo.
Czas pokaże. Może w WWII kryje się więcej, może pierwszy zwiastun tak po prostu wyszedł. Jasne, że chcę ponownie odegrać wstęp "Szeregowca Ryana". To głupie tłumaczenie, gdy ktoś pisze "WIDZIELIŚMY TO W MEDAL OF HONOR". Widzieliście. Piętnaście lat temu. Nowy przekład był naprawdę potrzebny. Wiem, bo znalazłem kilka minut, by przekonać się z dzisiejszym gustem, jak to wyglądało w Allied Assault lub Frontline.
Tylko że ten rozmach będzie typowo hollywoodzki. Dzielni Amerykanie rzucają się na pomoc Europie pod jarzmem nazistowskich Niemiec i zbawiają świat. Nie do końca tak to wyglądało, ale okej, niech im będzie. To w końcu Call of Duty, więc czego innego się spodziewać?
Nie jest natomiast tak, że zwiastun wywołał we mnie jakiekolwiek emocje. Materiał jak materiał i tyle. Wiem jednak, że nie zaufam Activision na tyle, by rzucić się na grę w dniu premiery. Poprzednio serię skończyłem na Black Ops II i wróciłem do niej przy Infinite Warfare. Obdarzyłem wydawcę zaufaniem, liczyłem na coś dobrego, z ciekawą, rozbudowaną kampanią dla jednego gracza i interesującym multiplayerem. No i nie opłaciło się, bo gra jest miałka i nijaka, a ja nie dotrwałem nawet do końca kampanii.
Po prostu boję się, że dostaniemy to samo co zawsze, tyle że w drugowojennej skórce. Dlatego spokojnie poczekam na pierwsze recenzje, jakieś gameplaye i wtedy zdecyduję, co z tym nowym CoD-em zrobić.
Call of Duty: WWII - Zwiastun zapowiadający [Napisy PL]
Ale trochę czekam. Bo kiedyś lubiłem te 6-8 godzin z singlem Call of Duty. Do momentu, aż poszło to w taki absurd, że już przestałem się w jakikolwiek sposób identyfikować z wydarzeniami na ekranie. Pewnie, że te 10 kroków wstecz i "powrót do korzeni" to zagranie marketingowe, ale nie znaczy to, że nie może się przełożyć na przyzwoitą grę. Więc czekam, ale z taką rezerwą, zobaczę, jak recenzje, jeżeli okaże się dobre, to zagram.
Multi nie interesuje mnie w-o-góle i nie interesowało nigdy w tej serii.
No dobrze, jedna rzecz mnie ciekawi: jak wypadnie lądowanie na plaży w Normandii? Czy jest w ogóle jakakolwiek szansa by nadpisać szok i zachwyt, jaki wywoływała ta misja w stareńkim już Medal of Honor?
Przeczytaj więcej informacji o Call of Duty: WW2:
- Call of Battlefield 1: WW2, czyli zaskakująca zbieżność artystyczna Sledgehammer Games i DICE
- Uwaga, bo to już fakt – świat jest zachwycony Call of Duty: WWII
- Call of Duty: WW2 – pierwszy zwiastun i oficjalne informacje na temat gry
- Call of Duty: WW2 – fabuła, data premiery i pierwsze screenshoty
- Call of Duty: WW2 potwierdzone oficjalnie. Skąd ta decyzja twórców?
Redakcja