Znamy datę premiery Friday the 13th, ale wątpię, by startowa zawartość kogoś przekonała do zakupu
Brak kampanii. Uboga zawartość. Tańsze Dead by Daylight pod ręką. Rozumiecie chyba.
24.04.2017 10:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niech to Jason. Najpierw autorzy przesuwają Friday the 13th przez ponad rok, wodzą za nos tak długo, że zapominam, co ostatnim razem o tej produkcji pisałem, a gdy nareszcie potwierdzają ostateczną datę premiery - będzie to 26 maja na obu wiodących konsolach oraz PC - okazuje się, że gra i tak wystartuje okrojona.
W chwili premiery dostępny będzie tryb multiplayer, w którym asymetrycznie pogramy siedmiu na jednego (jednym będzie, rzecz jasna, zabójca w hokejowej masce), coś na wzór świętej pamięci Evolve lub ponoć nadal żywego Dead by Daylight. Trzy mapki i... jakie "i"? To wszystko.
Singleplayerowa kampania fabularna, będąca jednym z powodów przesuwania premiery, dojdzie do gry później, "latem", jako (ponoć) darmowe DLC. Dziwne, bo o jej założeniach czytaliśmy jeszcze podczas zeszłorocznych wakacji. Za sieciówkę wątłych rozmiarów "z wieloma obietnicami" twórcy żądać będą jednak równowartości czterdziestu dolarów. Trochę dużo jak za grę, która zacznie mniej więcej w takiej formie, co Dead by Daylight rok wcześniej.
Wiem, że to inna skala, ale studio Gun Media chyba w ogóle nie obserwuje współczesnego rynku. Gracze przestali już ufać "długim planom rozbudowywania zawartości". Pamiętacie obietnice dziesięcioletniego utrzymywania przy życiu Destiny? Albo rezolutne wypowiedzi developerów z DICE, że strzelanka FPP z nastawieniem na rozgrywkę online nie potrzebuje singlowej kampanii? Ewentualnie przypomniałbym również No Man's Sky, ale o tym chyba żaden z Was nie zapomniał.
Friday the 13th: The Game - Launch Date Announcement
Jak gdyby w ramach rekompensaty - nowy zwiastun. Decyzja będzie należeć do Was, ale ja z zakupem wstrzymałbym się do tego lata, by sprawdzić, czy chłopaki nie zwiną się z kasą i nie zostawią graczy przy ukończonym w połowie produkcie. Sorki-motorki, panowie, nie z nami już te numery.
Adam Piechota