Żaden człowiek nie zdobyłby 40. poziomu w Pokémonach. Ale od czego są maszyny?

Żaden człowiek nie zdobyłby 40. poziomu w Pokémonach. Ale od czego są maszyny?
Adam Piechota

28.07.2016 15:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

A zatem kolejna granica aplikacji została zbadana.

Kolejna granica Pokémon Go została odkryta. Nie sądziłem, że komukolwiek, człowiekowi czy maszynie, pójdzie tak szybko. Część z Was tego pewnie nie wie, ale przejście z 39. na 40., ostatni jak na razie poziom w grze, wymaga nabicia pięciu milionów punktów doświadczenia. Dla porównania pomiędzy 15. a 16. zdobyć musimy tych punktów dwadzieścia tysięcy. Człowiekowi z jakimiś obowiązkami zajmie to około dwóch dni normalnej, zdrowej gry na zasadzie "a przejdę się jeszcze przed spaniem". A żeby wskoczyć na ostatni poziom, musiałby zebrać dziesięciokrotność wszystkiego, co nabił przez całą grę.

Jak zatem raindr0pz pokonał tę barierę? Nie ukrywa, że używał do tego bota. Zaprogramował go tak, by wysyłał jego postać automatycznie od potworka do potworka. Przyznaje, że podczas swojej "przygody" kupił i użył 125 Lucky Eggów, czyli przedmiotów, które na pół godziny podwajają zdobyte punkty doświadczenia. Kupił, rzecz jasna, za prawdziwe pieniądze, bo gra obdarowuje nas takimi cudownościami raczej rzadko, na zasadzie przynęty. Wydał na to plus-minus równowartość pełnoprawnej, nowiuśkiej gry pudełkowej na konsolę.

Obraz

Jeżeli, podobnie jak ja, zastanawiacie się, po co to zrobił, odpowiedź jest prosta: poza chęcią bycia "tym pierwszym", interesowało go, czy jest to w ogóle możliwe. Opublikował swoje osiągnięcie na Reddicie, pokazał, czym gra obdarowała go po przekroczenia progu czterdziestego poziomu (wbrew teoriom spiskowym, wśród nagród nie było Master Balla) i - jak twierdzi - zrezygnował na zawsze z zabawy. W związku z tym, że używał bota, napisał do Niantic z prośbą, by skasowali jego konto. Zrzeka się także, że nigdy nie wchodził do Pokémon Gymów, gdyż byłoby to niesprawiedliwe wobec innych graczy.

Moim zdaniem oczywiste jest, że ostatnie kilka poziomów, a szczególnie czterdziesty, to sposób zastopowania nadgorliwych graczy. Ściana, która powstrzyma ich przed wyeksploatowaniem aplikacji, zanim ta doczeka się kolejnych rozszerzeń. Niantic na Comic-Conie stwierdziło, że w grze obecnie mamy około 10% planowanych atrakcji. Jasnym jest, że - jeśli fortuna pozwoli - Pokémon Go będzie rozwijane przez lata. Jeżeli zatem poziom dwudziesty macie już dawno za sobą, może wypadałoby zrobić dłuższą przerwę? No chyba że dzięki temu zaczęliście regularnie biegać - wtedy szacuneczek.

Adam Piechota

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Komentarze (1)