Zachwyceni Death Stranding, odcinek 184: deweloperzy The Division 2

Może przy okazji podrzucili Kojimie swoje pomysły na „grę jako usługę”.

Zachwyceni Death Stranding, odcinek 184: deweloperzy The Division 2
Adam Piechota

To ich wina, nie moja, że znowu wracam do tego wątku. Doskonale wiecie, co na tym etapie o całej medialnej szopce z Death Stranding uważam i jak reaguję na informacje, że studio X widziało ARCYDZIEŁO MISTRZA w akcji, na które ABSOLUTNIE NIE JESTEŚMY GOTOWI. Ano nie jesteśmy, bo nie znamy daty premiery. A może nie jesteśmy, bo nie mamy jeszcze konsoli, na której włóczyć się będzie Norman Reedus z kolegami. Zaproponowałbym też trzecie rozwiązanie, że tak naprawdę jesteśmy, zdecydowanie-bardzo-serio jesteśmy gotowi, tylko fajnie byłoby zamiast tego typu akcji pokazać grę nareszcie w ruchu. Co - biorąc pod uwagę absencję Sony na tegorocznym E3 - wydaje się znowu coraz mniej prawdopodobne.

A teraz do rzeczy. Znowu ktoś odwiedził Kojima Productions. Tym razem byli to szefowie Massive Entertainment, czyli autorzy The Division. Pytanie, które od razu rodzi się w mojej głowie - kto ma na tym bardziej skorzystać: legendarny Japończyk czy deweloperzy gry, co to - ale się złożyło! - debiutuje w ten piątek. The Division 2 ukończone (przynajmniej dopóki na wydawcę nie posypie się hejt za bugi, sposoby na wyciąganie dodatkowej kasy od graczy albo ubogi endgame), zatem można zobaczyć DZIEŁO.Julian Gerighty wrzuca obowiązkową fotkę z kubrickowskiego tunelu do jamy MISTRZA i zapewnia - Death Stranding będzie ponadczasowe. Ciekawe, czy w studiu jest książeczka gości z miejscami na pochwały, a panowie z branży sprawdzają, jakich epitetów użyli już poprzedni.

Oczywiście, że nabijam się przeokrutnie. Ale jeśli ktoś mnie zna, wie o tym od dawna. Ja bardzo chcę dostać Death Stranding. Bardzo chcę być nim oczarowany, napisać swoją najlepszą recenzję w karierze, wrzucić grę do prywatnego kanonu, który kiedyś pozna mój ewentualny dziedzic. Uwielbiam prawie całość Metal Gear Solid (z „piątką” mam zgrzyty, tłumaczyłem już kiedyś dlaczego) i zdecydowanie jestem wyznawcą Kojimy. Po prostu sam się o ten sarkazm prosi. A jeśli - odpukać - finalny produkt wcale nie będzie ponadczasowy, no cóż… śródtytuły mojej recenzji powstają na naszych oczach. „Nie jesteście gotowi” to wciąż mój ulubieniec.

A tymczasem... zainstaluję recenzencką wersję The Division 2.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.