XCOM z domieszką Firefly. Oto Shock Tactics, turowa gra taktyczna z naciskiem na eksplorację
Nie twierdzę, że XCOM jest zły, bo to świetna gra. Po prostu po przyjrzeniu się Shock Tactics dochodzę do wniosku, że zapowiada się on dużo ciekawiej.
18.04.2016 13:48
O ile nie przepadam za klasycznymi strategiami turowymi z dużymi mapami i tysiącem statystyk, to gry taktyczne lubię od zawsze. Zaczęło się od UFO: Enemy Unknown jeszcze w czasach, kiedy istniał MicroProse, później oczywiście Terror from the Deep, seria Jagged Alliance, nawet Fallout Tactics miał swoje momenty, choć ogólnie był to najsłabszy z Falloutów.
Z tego powodu oba „nowe” XCOM-y bardzo przypadły mi do gustu i uważam je za naprawdę świetne reaktywacje klasycznej serii. Nie jest jednak tak, że w grach Firaxis podoba mi się absolutnie wszystko. Jednym z moich zarzutów jest kompletna anonimowość postaci i brak wpływu na rozwój fabuły. Jasne, są mody wprowadzające zależności między członkami drużyny, a po ostatniej aktualizacji nawet możliwość ich rozmnażania się, ale ma to wpływ jedynie na mechanikę. Tymczasem ja bym chciał kogoś, kto ma własne myśli, doświadczenia, jakąś historię.
Tu z pomocą przychodzi Shock Tactics od małego studia Point Blank Games. Na pierwszy rzut oka jest to klon nowych XCOM-ów. Taka sama mechanika, interfejs, styl graficzny, nawet muzyka jakby podobna. Diabeł jednak tkwi w szczegółach.
Przede wszystkim, akcja gry nie toczy się na Ziemi, a na losowo generowanej planecie, na którą zostajemy wysłani jako pionierzy mający odkryć jej tajemnice, zdobyć bogactwa i w końcu przekształcić ją w swój dom. Na drodze stanie nam Konsorcjum rządzące obecnie ludzkością w całej galaktyce, które Wolnych Pionierów zostawiało w spokoju głównie dlatego, że zajmowane przez nich planety nie oferowały niczego ciekawego. Jest jeszcze trzecia frakcja – Szarańcza, której przedstawiciele odłączyli się od rodzaju ludzkiego tworząc własną, opartą na agresji kulturę nękając teraz dawnych pobratymców. Brzmi znajomo? Przecież to prawie Firefly. Mamy rządzący totalitarnie Sojusz, dzikich Reaversów i wszystkich „wolnych strzelców” próbujących jakoś wiązać koniec z końcem.
Shock Tactics Alpha Trailer
Kolejnym elementem wyróżniającym Shock Tactics jest nastawienie na eksplorację. Powierzchnię planety przemierzamy na pokładzie pojazdu, odkrywając kolejne obszary i szukając artefaktów po dawno wymarłej cywilizacji obcych. Te będą potrzebne do rozbudowania naszej bazy, co gra też będzie oferowała.
W końcu pora na to, co najbardziej mnie przekonuje w Shock Tactics – bohaterowie z krwi i kości. Protagonistą nie będzie jakiś anonimowy dowódca, ale konkretna osoba imieniem Aidan Carter. Ma on swoją historię, bagaż doświadczeń i kieruje się określonym motywami. Podobnie będzie z pozostałymi członkami naszego sześcioosobowego oddziału. Do tego każdy z bohaterów będzie miał unikalne dla siebie drzewko rozwoju podzielone na umiejętności aktywne i pasywne, które pozwolą dopasować go do swojego stylu gry.
Zapowiada się to bardzo fajnie i choć Shock Tactics naprawdę wygląda jak zrzynka z XCOM-ów, to oferuje też kilka unikalnych rozwiązań powodujących, że warto śledzić dalszy rozwój tej produkcji. A poza tym nie ma nic złego w powielaniu sprawdzonych schematów.
Gra nie ma jeszcze konkretnej daty premiery, powinna ukazać się pod koniec tego roku. Ja na pewno będę jej wyczekiwał.
[Źródło: Oficjalna strona gry]