Xbox One jak PC? Nie tylko gracze są podzieleni w opiniach, deweloperzy też
18.03.2016 11:27, aktual.: 21.03.2016 11:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Porozmawialiśmy z Techlandem i 11bit studios o planach Microsoftu. Dwie firmy, dwa spojrzenia, dwie różne opinie.
Rozmowy o planach Microsoftu są o tyle skomplikowane, że właściwie nie wiadomo, co ten dokładnie zrobi. Faktem jest, że gigant z Redmond przegrywa tę generację konsol i aby wyjść z niej z twarzą, musi zmienić jej reguły. Według tych obecnych nie ma szans. My nie mamy jednak pojęcia, jak duże zmiany te będą. Z jednej strony słyszymy o możliwości wymiany podzespołów Xboksów, z drugiej zapewnienia, że śrubokrętów w kartonie z Xboksami przecież nie będzie. W tle cały czas jest też mistyczna już chmura Microsoftu, która miała przyspieszyć Xboksa, DirectX 12, a od niedawna tematem numer jeden staje się format Universal Windows Platform, który pozwoli zbudowanym na nim aplikacjom uruchamiać się na wszystkim, co ma w sobie Windowsa 10. Czyli teoretycznie na Xboksie One włączymy Excela, a na tablecie... Gears of War?
Wracając jednak do sprzętowych zagadnień i potraktowania konsoli jak PC, bazy pod rozbudowę, a co za tym idzie rezygnacji z tradycyjnego podziału na generacje. Wiemy, co o tym sądzą gracze, wystarczy spojrzeć na wasze komentarze pod którymś artykułem o ostatnich doniesieniach Microsoftu czy specyficznej polityce Nintendo, która też zmierza w tę stronę na rynku handheldów.
Ale co o tym sądzą deweloperzy? Podpytaliśmy kilku polskich, którzy mają doświadczenie w tworzeniu gier na Xboksa One. Nie wszyscy nam jednak chcieli odpowiedzieć, przynajmniej oficjalnie, aby można było ich zacytować. Dosyć ciekawie wypada natomiast opinia Marka Ziemaka, producenta i project managera z 11bit studios zestawiona ze słowami Pawła Rohledera, dyrektora ds. rozwoju technologii w Techlandzie.
Zdaniem Ziemaka, "kilkanaście konfiguracji sprzętowych to nadal dużo mniej niż niezliczone ilości buildów PC, czy tysiące dziwnych urządzeń z Androidem". Jego zdaniem producenci nie będą musieli znacząco wydłużyć czasu developmentu. Zwłaszcza ci więksi lub ci, którzy mają już tego typu doświadczenia ze wspominanych rynków. Rohleder widzi to zupełnie inaczej:
Na pytanie o mocne i słabe strony takiej podatnej na rozbudowywanie konsoli też nie ma jednej odpowiedzi, każda jest jednak ciekawa. Ziemak widzi tu szansę na "szybsze reagowanie na pojawiające się na rynku nowe technologie i w efekcie wolniejsze starzenie się konsol, które zamiast raz na 6-7 lat uaktualniane będą znacznie częściej". Potem dodaje jednak:
Tutaj 11bit zaczyna się więc zgadzać z Techlandem. Rohleder uważa, że jest to dosyć niebezpieczny dla naszej branży kierunek:
Skądś to znamy, prawda? Gdzie nowe gry nie wykorzystują w 100% mocy nowych komputerów, prezentując konsolowe standardy? Wyścig zbrojeń nie ma końca, na relatywnie słabych konfiguracjach zaskakująco dobrze działają czasem nowe gry (Wiedźmin 3), a na stosunkowo mocnych krztuszą się nawet te słabe. Oczywiście nie można demonizować tej kwestii, nawet dziś na konsolach zdarzają się tego typu problemy. Jeżeli konsole mielibyśmy rozbudowywać, to mógłby to być jednak o wiele częstszy scenariusz. Przedstawiciel Techlandu stawia sprawę wprost - "zmierzanie w kierunku PC-tów może stanowić zagrożenie dla obniżenia jakości gier na platformę Xbox One".
Steam Machines rynku nie zwojowały, podobne potraktowanie Xboksów też jak widać budzi obawy w branży. Przed Microsoftem stoi więc nie lada zadanie - przekonanie do swojej rewolucji nie tylko graczy, ale też twórców gier.
Paweł Olszewski