Wyższa Szkoła Jazdy #6: Bardzo Dziki Zachód

Tak się dziwnie składa, że nie przepadam za westernami. Większość tych filmów ma niemal identyczną fabułę, miejsce akcji oraz jej przebieg, no i oczywiście scenerię. Można umrzeć z nudów. O dziwo, to co nie podchodzi mi w kinie, lubię w grach, bo sam klimat Dzikiego Zachodu z obowiązkowymi, pełnymi kurzu miasteczkami, jednym zamtuzem i ostrokrzewem przetaczającym się po głównej ulicy mieściny, niewątpliwie coś w sobie ma. Tym bardziej cieszę się, że Dziki Zachód wraca do łask wśród producentów gier i powstaje coraz więcej tytułów bazujących na przygodach rewolwerowców. Warto zatem przyjrzeć się nie tylko najnowszym pozycjom z gatunku, ale także ich protoplastom.

Wyższa Szkoła Jazdy #6: Bardzo Dziki Zachód
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Jedną z pierwszych gier o dzikim zachodzie, z jaką miałem styczność, był doskonały Wild Gunman znany w Polsce z Pegazusa (a w świecie z NES). Wrażenie robiła nie tylko bardzo ładna jak na 8-bitowe standardy grafika, ale także digitalizowana mowa oprawców, którzy potrafili krzyczeć do gracza "Fire!" - w tamtych czasach na platformie Nintendo było to coś niesamowitego. Samo strzelanie za pomocą pistoletu, którym celowało się w telewizor również było dla wielu sporą rewolucją. W grze nie brakowało humoru, można było celnym strzałem pozbawić bandziora kapelusza czy też spodni, a same projekty przeciwników były mocno karykaturalne - zobaczcie sami.

Drugą grą, jaka przychodzi mi na myśl kiedy myślę o Dzikim Zachodzie i ośmiobitowej konsoli, jest Gun.Smoke, wydana przez Capcom. Gra była klasyczną strzelanką, tyle że lecący do góry stateczek zastąpiono kowbojem, a kosmos - czy inną bazę obcych - typowym amerykańskim miasteczkiem, prerią itd. Mimo tych uproszczeń miała swój klimat.

Spory wkład w wirtualne westerny miała w erze 16-bitów doskonale nam znana firma Konami, która wydawała produkcje o kowbojach głównie na automaty. W ten trend wpisywała się wypuszczona na rynek w 1991 r. Sunset Raiders. Gra mocno przypominała popularny wówczas gatunek chodzonych mordobić, choć okładanie się pięściami zastąpiono strzelaniem z rewolwerów. Nie brakowało jednak patentów urozmaicających rozgrywkę, jak uniknięcie stratowania przez stado bydła czy jazda konno. Tytuł ten doczekał się konwersji na SNES i Mega Drive.

Bardzo podobną grą była wydana rok później Wild West C.O.W.-Boys of Moo Mesa, tyle że znacznie mniej poważną, bo opartą na popularnej wówczas kreskówce. Rolę kowboi, o ironio, grało samo bydło.

W 1994 r. Natsume wypuściła na NES-a bardzo ładnie wyglądającą Wild West. Gra reprezentowała gatunek celowniczków, w którym naszą rolą było jedynie trafianie w kolejnych przeciwników, tyle tylko, że tutaj na pierwszym planie widzieliśmy też naszego bohatera - odpowiednio Clinta lub Anie. Rzecz jasna Japończycy nie byliby sobą, gdyby nie upchnęli gdzieś tam wielkich robotów a nawet nieco cyberpunkowych elementów.

Wydaje się, że inspiracją dla twórców Wild West była wydana 4 lata wcześniej Blood Bros. Gra ukazała się wyłącznie na automatach, ale mechanika rozgrywki, a przede wszystkim sposób przedstawienia akcji, budzą nieodparte wrażenie, że Natsume nie bazowało na własnych pomysłach.

Rzecz jasna gry o Dzikim Zachodzie nie ukazywały się wyłącznie na platformy Nintendo i Sega również miała w tej kwestii co do powiedzenia. Z pomocą przyszła niezawodna Konami i konwersja z automatów Lethal Enforcers II. Seria była typowym celowniczkiem z policjantami w roli głównej, jednak jej druga część rozgrywała się właśnie w westernowej scenerii. Grafika starała się być fotorealistyczna, co jednak nie do końca się autorom udało.

Jeśli mowa o grach westernowych nie sposób nie wspomnieć przynajmniej jednego tytułu na PC. Outlaws czyli FPS wydany przez Lucas Arts w 1997 r., a oparty na silniku wykorzystanym wcześniej w Satr Wars: Dark Forces (który akurat był średnio udany). Właściwie aż do wydania Call of Juarez gra nie miała godnego następcy.

Czasy konsol 32-biotwych były dla kowboi mniej łaskawe i ciężko o typowy przykład gry westernowej. Od biedy można za taką uznać Wild Arms, czyli klasyczny japoński RPG wydany na PSX, którego akcja toczyła się w klimatach stylizowanych na dziki zachód, a także kolejne części serii. Tyle, że bohaterowie nadal walczyli wielgachnymi mieczami, a jedyne co różniło grę od innych japońskich RPG była właśnie sceneria.

Sytuację nieco podratował Duke Nukem: Zero Hour, w której to grze Książę udał się na dziki zachód, by skopać tam parę kosmicznych tyłków. Niestety gra nie zachwycała, a teksty rzucane przez Duke'a nie wystarczyły, by uratować nienajlepszy tytuł. W zasadzie Zero Hour nie była grą wyłącznie o Dzikim Zachodzie, ale działa się jej tam spora część, a ponieważ na bezrybiu i rak jest rybą, dlatego znalazła się w tym zestawieniu.

Nieco lepiej działo się za czasów konsol 128-bitowyh, choć i tu fani westernów nie byli rozpieszczani. Chlubnym wyjątkiem był jednak Red Dead Revolver czyli gra, która przywracała wiarę, że można zrobić dobry western na konsoli. Rockstar spisał się na medal i miejmy nadzieję, że podobnie będzie z drugą częścią już na obecne konsole.

Idąc tropem wyznaczonym przez Rockstar, również Activision zrobiło swoją westernową grę. GUN to bardzo bliska przeszłość, gra ukazała się bowiem na konsole 128-bitowe oraz sprzęt najnowszej generacji. Zdobyła też spore uznanie graczy.

Jeśli jednak mówimy o westernach na obecnych konsolach, to od razu nasuwa się polski wkład czyli Call of Juarez. Nowatorstwo tego FPS polegało na opowiadaniu tej samej historii oczami dwóch różnych bohaterów - ściganego i ścigającego. Oczywiście rozgrywka w przypadku obu postaci znacząco się różniła, jeden parł przed siebie z rewolwerem w dłoni, drugi starał się działać po cichu i z zaskoczenia.

Na Wii Ware oraz iPhone Gameloft niedawno wypuścił Wild West Guns, klasyczny celowniczek, w którym chyba jednak za mało strzelania do bandziorów, a za dużo do różnego rodzaju dupereli.

Ostatni rozdział gier westernowych to oczywiście Call of Juarez: Więzy Krwi. Temat jest tak świeży, że gry nie warto po raz kolejny opisywać. Dość powiedzieć, że to tytuł światowego formatu. W przyszłym roku fani prerii i kowbojów powinni zostać uraczeni Red Dead Redemption czyli kontynuacją Red Dead Revolver, z której mamy już pierwsze wrażenia.

Z powyższego materiału jasno wynika, że praktycznie nie da się zrobić gry w westernowych klimatach, w której nie ma strzelania. No dobrze, było kilka klasycznych przygodówek na PC (np. Trzy Czaszki Tolteków), które podjęły temat, była Wild Arms, czy Desperado (dwie części) budząca skojarzenia z Commandos, ale to wyjątki. Dziki Zachód świszczącymi w powietrzu kulami stoi i basta. Oczywiście w zestawieniu tym nie znalazły się wszystkie westernowe pozycje jakie ukazały się na rynku, a jedynie te najbardziej reprezentatywne i takie, które z jakiegoś powodu zapadły mi w pamięć. Jeśli pamiętacie jeszcze jakichś wartych wspomnienia przedstawicieli gatunku, podzielcie się tym w komentarzach.

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne