Wygląda na to, że rok 2014 będzie świetny dla polskich gier
Kto wie, czy nie najlepszy. Czekamy między innymi na Wiedźmina 3, Dying Light oraz Lords of the Fallen.
30.12.2013 | aktual.: 12.12.2016 16:24
Do tej pory za najlepszy rok w historii polskich gier uchodził 2011. Wówczas CD Projekt RED zachwycił świat za sprawą Wiedźmina 2, Techland wypuścił Dead Island, 11 bit Studios zapoczątkowało podbój rynku z ciepło przyjętą strategią Anomaly: Warzone Earth, a People Can Fly wniosło sporo świeżości do gatunku strzelanin za sprawą Bulletstorma.
Bezapelacyjnym sukcesem był Wiedźmin 2 - podbił serca graczy, recenzentów, a do tego świetnie się sprzedał. W czerwcu tego roku informowano, że na świecie kupiono ponad 2,5 miliona egzemplarzy, z czego blisko 200 tysięcy w Polsce. Ciepło przyjęto pomysłową strzelankę Bullestorm, ale tu sukcesu komercyjnego nie było. Odwrotnie niż z Dead Island. W lutym tego roku informowano, że gra pokonała barierę 5 milionów egzemplarzy. Z przychylnością mediów było nieco gorzej (oceny wahały się od 30% do 90%), ale o grze zrobiło się bardzo głośno po premierze słynnego zwiastuna, o którym pisaliśmy również na Polygamii. Nigdy wcześniej materiał promocyjny polskiej gry nie był tak szeroko komentowany.
Minęły trzy lata i wygląda na to, że mamy przed sobą kolejny fantastyczny rok. Ktoś zapyta - dlaczego dopiero teraz? W branży elektronicznej rozrywki to zupełnie normalne zjawisko. Proces produkcyjny gry trwa przynajmniej 2-3 lata, dlatego taki odstęp czasowy między kolejnymi odsłonami cyklu jest zupełnie normalny.
Przez ten czas sytuacja na rynku uległa sporej zmianie. Premiera Wiedźmina 2 miała miejsce niedługo po sporych problemach w CD Projekcie; firmie groziło nawet bankructwo. Dziś wraz z Wiedźminem 3 zmierza jak po swoje. Gra była pokazywana w czasie prestiżowych imprez - na konferencji Microsoftu 3 na targach E3 i grudniowej ceremonii Video Games Awards. Najważniejsze zachodnie serwisy typują ją jako jedną z najlepszych gier 2014 roku. I prawdę mówiąc, trudno sobie wyobrazić inny scenariusz.
Wiele zmieniło się w Techlandzie. Przed premierą Dead Island firma miała na koncie kilka dobrze przyjętych gier, ale żadna nie była oszałamiającym sukcesem. Dopiero produkcja o grupie ludzi walczących o życie na tropikalnej wyspie sprawiła, że o wrocławskiej firmie zrobiło się głośno. Za ogromny sukces zapłaciła frycowe - prawa do marki znajdują się w rękach niemieckiego wydawcy Koch Media. Zamiast robić kolejną część serii należącej do kogoś innego, woli przygotować coś swojego. Z tego powodu przyszłoroczna propozycja Techlandu nosi nazwę Dying Light (wymowa podobna, prawda?). I polega w gruncie rzeczy na tym samym - walce i ucieczce przed zombie. Wygląda jednak znacznie lepiej od poprzednich prób w tym temacie.
To nie jedyna gra od Techlandu. Ciekawym, choć mniejszym projektem jest Hellraid, kolejna gra stawiająca na widok "z oczu" i walkę wręcz. Zamiast zombie oferuje jednak demony z piekła rodem.
Studia People Can Fly już nie ma - nosi teraz nazwę Epic Games Poland. Do amerykańskiego wydawcy należało już wcześniej, teraz w ślad za tym poszła zmiana szyldu. Aktualnie pomagają przy Fortnite, grze inspirowanej słynnym Minecraftem. Natomiast założyciele PCF, z Adrianem Chmielarzem na czele, utworzyli po odejściu nowe niezależne studio, The Astronauts. Na ten rok planują premierę The Vanishing of Ethan Carter - klimatycznej przygodówki z elementami ponadnaturalnymi.
Duże uderzenie szykuje CI Games. Firma, która przez lata produkowała tanie i słabe gry budżetowe, w 2010 roku odniosła duży sukces z grą Sniper: Ghost Warrior. Dziś echo tego sukcesu przeminęło, kurs akcji na warszawskiej giełdzie mocno spadł, ale jest szansa, że się odbije. Cała nadzieja w Lords of the Fallen, mrocznej grze RPG stawiającej na walkę i wyzwanie. Odpowiada za nią producent Tomasz Gop, producent Wiedźmina 2.
Możemy też spodziewać się kilku perełek na platformach przenośnych. Na iOS i Androida ma się ukazać Godfire: Rise of Prometheus od bydgoskiej firmy Vivid Games, która odniosło spory sukces z Real Boxing. Coś nowego szykuje też 11 bit Studios, ale na razie nie uchyla rąbka tajemnicy. Liczymy na niespodzianki - tak jak w tym roku, gdy AppStore podbiła Creatteria, gra polegająca na... robieniu gier. Liczymy na to, że błyśnie któreś z blisko 200 studiów, które codziennie od wielu miesięcy prezentujemy na Polygamii w cyklu "Polscy twórcy gier od A do Z". Niewiele jest krajów w Europie, które mogą pochwalić się tyloma płodnymi firmami.
W ciemno możemy założyć, że żadna inna gałąź rozrywki nad Wisłą nie dostarczy światu w 2014 roku tyle zabawy, co gry. Na pewno nie należy tego oczekiwać od muzyków, większych szans nie mają filmowcy. Najlepszym ambasadorem naszej kultury będzie po raz kolejny wiedźmin Geralt - i wygląda na to, że będzie miał solidne wsparcie.
Marcin Kosman