Wygląda na to, że po skończeniu fabuły w The Division jednak będzie coś do roboty
Ubisoft jest trochę jak Cyloni - ma plan. Wydawca dzieli się tegorocznymi pomysłami na nową zawartość w The Division i szczerze powiedziawszy, wygląda to całkiem nieźle. Oby tylko nie skończyło się na samych słowach.
Francuski wydawca postanowił w końcu uchylić rąbka tajemnicy odnośnie endgame’u w nadchodzącym wielkimi krokami The Division. Właśnie dodatkowa zawartość i to, czy po wymaksowaniu postaci będzie co robić są moimi (i nie tylko moimi) największymi zastrzeżeniami do tego miksu gry akcji, RPG-a i MMO. Wygląda jednak na to, że Ubisoft ma bardzo konkretne plany i jeśli tylko dodatki będą ciekawe i wartościowe, nie mamy się czego obawiać.
Pierwszy z dodatków pojawi się już w kwietniu tego roku i będzie darmowy dla wszystkich posiadaczy gry. Wprowadzi on nowy tryb rozgrywki nazwany „Najazd” („Incursion”), w którym razem z trzema znajomymi będziemy odpierać ataki kolejnych fal przeciwników, by na końcu otrzymać nagrodę w postaci zaawansowanych broni i przedmiotów. Trochę przypomina to klasyczny tryb hordy znany z wielu innych produkcji, choć niektórzy uważają, że „Najazd” będzie odpowiednikiem raidów. Ponadto dodatek wprowadzi możliwość handlowania sprzętem z pozostałymi członkami drużyny.
Drugie darmowe DLC, zatytułowane „Konflikt” pojawi się miesiąc później i doda nowe, nieznane jeszcze elementy do trybu PvP i kolejną mapę do „Najazdów”.
Tom Clancy’s The Division - Year One Trailer [UK]
Oczywiście nie mogło zabraknąć też płatnej zawartości. Pierwszy z tych dodatków będzie nazywał się „Podziemie” i przeniesie nas do tuneli metra pod Nowym Jorkiem. Pojawi się już w czerwcu, a kilka tygodni później dostaniemy „Survival”, w którym będziemy musieli jak najdłużej przetrwać zbierając rozrzucone po mapie zasoby. W końcu, na zimę planowane jest trzecie rozszerzenie „Ostatni Bastion”, o którym na razie nic nie wiadomo poza tym, że drużyna będzie musiała zmierzyć się z „bezlitosnym wrogiem”.
Wygląda to dobrze i choć zgadzam się z Maćkiem jeśli chodzi o bezpośrednie porównywanie The Division z Destiny, to jednak ciężko nie robić tego w przypadku endgame’u. Największym zarzutem do gry Bungie był między innymi brak ciekawych rzeczy do roboty po skończeniu linii fabularnej, co zostało poprawione dopiero w dodatku The Taken King.
Podobne problemy miał The Old Republic. Jasne, to klasyczne MMORPG, ale znowu – w kwestii endgame’u zwyczajnie nie było nic do roboty, co spowodowało odpływ graczy i w końcu skończyło się przejściem gry na model free-to-play. Dopiero aktualizacja 3.0 wprowadziła pozytywne zmiany, kontynuowane w epizodycznym dodatku Knights of the Fallen Empire.
Pytanie, jak poradzi sobie z tym wszystkim Ubisoft? Na razie wydawca zdradził plany na cały 2016 rok, za co należą się brawa, teraz zostaje czekać i obserwować, czy za słowami pójdą też czyny. Premiera The Division już za parę dni, 8 marca.
[Źródło: Ubisoft]