Wstępna koncepcja a nie standard, czyli słów kilka o demie technologicznym Unreal Engine 5
"Lumen in the Land of Nanite" zrobiło doskonałe pierwsze wrażenie, ale czy faktycznie tak będą wyglądały gry tworzone z myślą o 9. generacji konsol?
14.05.2020 15:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Skoro jesteśmy w okresie między generacyjnym, a dzień bez "elektryzującej wiadomości" o nowinkach dotyczących nowych konsol jest dniem straconym, warto spojrzeć na chwilę wstecz. Na start 8. generacji nie dostaliśmy ani ciekawych gier (no, chyba, że komuś podobały się Killzone: Shadow Fall i Knack; swoją drogą, ten drugi tytuł to świetna propozycja dla najmłodszych, warto rozważyć) ani znaczącego przeskoku technologicznego, który w jakiś sposób uzasadniałby zakup PlayStation 4 albo Xboksa One.
Unreal Engine 5 Revealed! | Next-Gen Real-Time Demo Running on PlayStation 5
Co więcej, już w chwili startu tamtych konsol, były one słabsze od ówczesnych komputerów średniej klasy, a zwiększoną moc (wybór pomiędzy trybem wydajnościowym a tym pozwalającym na grę z większą ilością detali) uzyskaliśmy dopiero po debiucie PlayStation 4 Pro i Xboksa One X.
Być może właśnie to wpłynęło na nie aż tak entuzjastyczne przyjęcie wczorajszego dema technologicznego Unreal Engine 5, które od początku do końcu śmigało na PlayStation 5. Oczywiście, pojawiły się głosy zachwytu i uznania, ale pod wpisami na polskich oraz zagranicznych portalach branżowych spotkać można było głosy, że wszystko jest bardzo ładne, ale…
Sam nie jestem jakimś wielkim fanem "hype’owania" się i z dużym dystansem podchodzę do wszystkiego, co pokazują deweloperzy i wydawcy w trakcie zapowiedzi, jednak sądziłem, że jestem w tym odosobniony lub przynajmniej w zdecydowanej mniejszości. "Chcieliśmy gier, dostaliśmy technologiczne demo" jak słusznie zauważył wczoraj Paweł, co chyba doskonale pokazuje pewne problemy z komunikacją, jakie obserwujemy od jakiegoś czasu pomiędzy Sony i Microsoftem a graczami.
Owszem, kilkuminutowe demo wygląda ładnie, a poziom szczegółów czy to, jak oświetlane są obiekty robią ogromne wrażenie (zwłaszcza jeśli faktycznie wszystko to, co zobaczyliśmy pochodzi z PlayStation 5), ale ostatecznie to tylko prezentacja silnika, a nie realnie wyglądająca gra, w którą kiedyś przyjdzie nam zagrać. Jasne, jest to truizm, ale warto o nim pamiętać w kontekście przyszłych zapowiedzi czy choćby tego, że standardem dla 9. generacji miało być minimum 60 klatek na sekundę.
Czemu w ogóle piszę o Unreal Engine 5 w kontekście nowego Xboksa? Phil Spencer tuż po prezentacji podkreślił, że choć nagranie pochodzi z PlayStation 5, to studia pracujące dla Giganta z Redmond również korzystają z tej samej technologii i taki Hellblade 2 powstaje na Unreal Engine 5.
Czy to nie kłóci się trochę ze słowami przedstawicieli Epic Games, którzy przy okazji zapowiedzi Fortnite’a na nowe konsole podali, że Unreal Engine 5 pojawi się dopiero w 2021 roku? Cóż, Spencer nie zdradził, jak dokładnie przebiegają prace, ale bardzo możliwe, że aktualnie gra powstaje poprzedniej wersji silnika, a potem deweloperzy przerzucą się na nowy.
W normalnych warunkach wiązałoby się to z ogromnymi kosztami i wydłużeniem czasu produkcji, jednak Epic Games zapewnia (w materiale Digital Foundry na Eurogamerze), że: Co więcej, w informacji prasowej AMD (zarówno w PlayStation 5, jak i Xbox Series X mamy do czynienia z "mikroarchitekturą AMD Zen 2 oraz AMD RDNA2") podkreślono, że firma: Wszystko to brzmi nadzwyczaj dobrze, ale co w praktyce oznacza wykorzystanie technologii Nanite (umożliwia programistom korzystanie z zasobów Unreal Engine zawierających miliony wielokątów bez pogorszenia wydajności) i Lumen (dynamiczny system globalnego oświetlenia, który reaguje w czasie rzeczywistym na zmiany geometrii lub źródła światła)?
Tutaj dochodzimy do kwestii najważniejszej, bo o ile wszystkie te zapowiedzi brzmią zachęcająco, to nie zmienia to faktu, iż nie każdy deweloper da radę w pełni wykorzystać potencjał drzemiący w tych technologiach, a przynajmniej nie nastąpi to od razu.
Bartek Witoszka