Wrażenia: The Ballad of Gay Tony
Praktycznie ponad miesiąc musieliśmy milczeć na temat tego, co udało nam się zobaczyć na prezentacji w Kolonii. Mało tego, przez ten czas pojawiły się pierwsze dwa trailery gry (tu i tu) oraz troszkę nowych obrazków, więc tak naprawdę zdążyliście już poznać pierwsze szczegóły o The Ballad of Gay Tony.
Rockstar na pokaz przygotowało dwie misje z drugiego dodatku do GTA IV, które miały pokazać charakter i przede wszystkim nowości wprowadzone w drugiej części gry. W grze nie wcielimy się w tytułowego geja Tony'ego Prince'a, a jego pracownika i ochroniarza, czyli Luisa Lopeza. Jako człowiek na posyłki będziemy musieli działać w bardzo różny sposób, aby tylko pomóc naszemu szefowi w utrzymaniu dwóch klubów w Liberty City.
Pierwsza zaprezentowana misja polegała na dotarciu do wysoko postawionego biznesmana, prezesa klubu hokejowego Liberty City Rampage. Niestety dla niego, ani myśli on o jego odsprzedaży, co nie spodobało się naszym zleceniodawcom i jak możecie się domyślać skończy się dla niego niezbyt szczęśliwie.
Najpierw jednak musimy dostać się do jego biura, które znajduje się na ostatnich piętrach wysokiego drapacza chmur w Liberty City. Lepszego sposobu niż przelot helikopterem i skakanie na spadochronie to nawet ja bym nie wymyślił. Zatem znów do GTA IV, po długim okresie przerwy wracają spadochrony i wierzcie mi, że będzie to jeden z Waszych ulubionych sposobów przemieszczania się. Widok Liberty City, gdy spadamy w dół jest przepiękny, choć pewne elementy terenu doczytują się podobnie jak w podstawce. Mimo wszystko jest na co popatrzeć, a już na pewno, gdy to my sami możemy sterować lotem i zdecydować gdzie wylądujemy.
Dalej było już dużo bardziej w stylu Niko, czyli wbiegamy na klatkę schodową i strzelamy do wszystkiego, co się rusza. Jedyna nowość - broń jaką siejemy zamęt i zniszczenie. Na prezentacji pokazano nam P90, ale autorzy zapewniali, że to nie jedyna zabawka, jaką dostaniemy w nasze łapki i powinniśmy się spodziewać innych cięższych karabinów. No i okazało się, że nie oszukiwali, bo Luis chwilę później biegał już radośnie z czymś pokroju M60, a i miejsce zmieniło się na przestrzenie biurowe. Chwilę później właściciel Rampage miał nieprzyjemność wypaść z okna z kulką w głowie... Tak to jest, jak się zadziera z Luisem Lopezem.
Oczywiście nie byłoby zabawy, gdyby nie kończyło się pogonią i wielkim bum. Z nowych gadżetów pokazano jeszcze przenośne bomby, które możemy przykleić do ścian i aktywować zdalnie. Dzięki takim zabawkom i spadochronowi ucieczka była banalnie prosta - wystarczyło skorzystać z tego samego okna, z którego wypadł prezes. Tutaj naszym celem było wylądowanie na pędzącej ciężarówce, ale wyglądało to na mocno skryptowane i/lub piekielnie proste, choć może to kwestia wprawy prowadzącego dewelopera z Rockstar.
Druga misja również obfitowała w sporo wybuchów, ale tym razem wszystko za sprawą helikoptera, który widzieliście na najnowszych trailerach The Ballad of Gay Tony. Luis Lopez za zadanie będzie miał porwać tenże wehikuł, ale cały problem w tym, że wylądował on na luksusowym i mocno chronionym jachcie. Zatem starając się nie wzbudzać alarmu musieliśmy po kryjomu przedostać się do jachtu, a stamtąd to już czysta rozwałka, czyli hulaj dusza, piekła nie ma.
Pierwotne zadanie porwania helikoptera zmieniło się w wesołe wysadzanie jachtu i skorzystanie z nowego arsenału rakiet. Oczywiście trzeba było również zniszczyć motorówki ochroniarzy, którzy nie odpuszczali strzelając do nas z RPG. W zasadzie znowu nie wyglądało to specjalnie trudno, jakbyśmy dostali w ręce troszkę za duży kaliber, ale co się dziwić skoro mamy do dyspozycji miniguny i rakiety.
Osobiście po prezentacji byłem troszkę zawiedziony. Dlaczego pewnie zapytacie? Otóż z tego powodu, że GTA IV znużyło mnie właśnie takimi czystymi misjami, w których po prostu trzeba było wszystko rozwalać. Zabrakło przede wszystkim klimatu, który tak polubiłem w The Lost and Damned. Nie pokazano nam praktycznie żadnych scenek przerywnikowych, a skupiono się na wysadzaniu pięknego Liberty City. Jasne, spadochrony są super, ale to dla czego zagram w The Ballad of Gay Tony to właśnie ta otoczka, która była rewelacyjna w pierwszym trailerze dodatku. Tu chodzi o ten dyskotekowy klimat, pseudo bogatych właścicieli klubów i nas pośrodku tego całego miasta pełnego wybuchów. Jeśli takie właśnie będzie The Ballad of Gay Tony to jestem kupiony, a spadochron i nowa broń to po prostu miłe dodatki.
Premiera 29 października na Xbox Live Marketplace lub na płycie GTA: Episodes from Liberty City.