Wrażenia: Dante`s Inferno
Pisząc o Dante's Inferno postanowiłem uchylić się od odpowiedzi na pytanie, czy to dobrze czy źle, że gra tak bardzo odbiega od Boskiej Komedii. Wiem, że Lewik z chęcią by mnie za to zastrzelił, ale dla mnie to po prostu gra i to o niej będę pisał w tym tekście.
25.05.2009 | aktual.: 11.01.2016 18:10
Zaczynając od początku, autorzy postanowili postawić na jeden z popularniejszych obecnie gatunków - hack & slash, przy czym jak sami zapewniają - nie chcą być w tej kwestii innowacyjni. Co to oznacza dla graczy? Dosłownie kopię God of War, tylko w innym świecie. Jasne mamy tło Boskiej Komedii, ale wierzcie mi, że będziecie się tutaj czuli jak ryba w wodzie i praktycznie nie zauważycie, że siekacie wrogów nie ostrzami Ateny, a kosą Dantego.
Nawet sterowanie jest praktycznie identyczne, czyli X skaczemy, a kwadrat i trójkąt odpowiadają odpowiednio za lekki i mocny atak. Do tego będzie chwyt, blok, unik i używanie magii (kółko), tutaj skrywającej się pod postacią świętego krzyża. Jak widać podstawowe wyposażenie każdego bohatera znalazło się również w Dante's Inferno.
Gra przede wszystkim jednak uderza w nas podobieństwem samej rozgrywki i jej charakterem. Identycznie wręcz jak w God of War mamy statycznie ustawioną kamerę, która obraca się zgodnie z tym, gdzie jesteśmy i co obecnie robimy. W Dante's Inferno znalazły się również skrzynie dające nam życie i odnawiające naszą moc magiczną, zręcznościowe fragmenty rozgrywki, kończące się prostym QTE oraz wspinaczka po ścianach i bujanie się na łańcuchach. Tak, to wszystko mieliśmy już w God of War, to jednak jeszcze nie koniec.
Przeciwnicy skalują się w bardzo podobny sposób, co w grze Sony, czyli mamy zwykłe dusze, minimalnie większych przeciwników, których możemy na końcu wykończyć wciskając jakiś przycisk (vide minotaury z GoW), większe bestie, którymi będziemy mogli sterować po odpowiednim obiciu ich (pamiętacie cyklopa z trailera God of War 3?). No i nie zabraknie bossów z prawdziwego zdarzenia. Ja miałem okazję utłuc jednego - króla Minosa, który zrzucał dusze na odpowiedni krąg piekieł. Walka sama w sobie niesamowicie przypominała początkowe sceny z God of War 2, czyli pojedynek z kolosem z Rodos. Tutaj również Dante wydawał się malutki przy Minosie, choć sama arena walki była minimalnie mniejsza.
Może, zatem dla równowagi wymienię teraz, co jest w Dante's Inferno innego niż w GoW, więc przede wszystkim jest to sama historia. Wiem, że niektórzy się na to oburzają, ale jednak naprawdę sądzę, że spory procent graczy nie miał do czynienia nigdy z Boską Komedią, a może akurat gra zachęci ich do sięgnięcia po książkę. Przypomnę, że podzielona jest ona na trzy części - piekło, czyściec oraz niebo. Tutaj jak wskazuje tytuł gry, poruszamy się po piekle, a dokładnie - jego 9 kręgach i im głębiej będziemy schodzić tym straszniejsze rzeczy ujrzymy. Mi dane było zwiedzić jedynie fragment Limbo, czyli pierwszego kręgu, ale i tak byłem pod wrażeniem tego, co ujrzałem.
Graficznie Dante's Inferno nie wyznacza żadnych nowych standardów, gra jest ładna i prezentuje się bardzo dobrze w ruchu. Pomaga w tym stałe 60 klatek na sekundę, co w tego typu grach powinno być standardem lub wręcz wymogiem. Gracja, z jaką Dante wymachuje swoją kosą przypomina zgrabne ruchy Kratosa, choć trzeba przyznać, że bohater gry Electronic Arts wydaje się być rozsądniejszym człowiekiem, a mniej czystej klasy rzeźnikiem, który się nie patyczkuje.
System walki wydaje się być dostosowany do potrzeb różnych graczy. Ci nie chcący się w niego zagłębiać wyrobią sobie szybko schemat kilku dobrych ciosów, których będą używać i pewnie dadzą radę w ten sposób przejść grę. Z innej jednak strony, gracze mający ochotę robić to bardzo stylowo otrzymają taką możliwość i prawdopodobnie te umiejętności przydadzą się, gdy będziemy chcieli przejść grę na najwyższym poziomie trudności (z czterech możliwych).
Słówko należy się również muzyce, która naprawdę wpasowuje się w mroczny, piekielny klimat i nie, nie mam tu na myśli gitarowych riffów, a raczej orkiestrowe brzmienie.
Ostatecznie Dante's Inferno będzie pewnie bardzo dobrym klonem God of War, ale z perspektywy graczy to raczej nie jest wada, a zdecydowany plus. Jasne, chcielibyśmy by deweloperzy byli bardziej innowacyjni i finezyjni, ale w praktyce chcemy grać w dobre gry, a taką zdaje się być Dante's Inferno.
PS Premiera planowana jest na rok 2010.