Wpływ Diablo na mój światopogląd

Długo zastanawiałem się nad tematem tego wpisu. W końcu Diablo było już opisane przez wielu recenzentów, felietonistów i dziennikarzy na wszelkie możliwe sposoby. I choć w momencie wyjścia było uznane za grę nowatorską, to po tych 23 latach zestarzało się. Jednak w dalszym ciągu coś mnie ciągnie, aby jeszcze raz przejść "Diabełka". Ale dlaczego?

nienazwany
SKOMENTUJ
Obraz

To ciekawe pytanie. Odpowiedź na nie wymaga zagłębienia się w mój umysł. Pierwszy kontakt z grą miałem w 1996 albo 1997 roku. Dokładnie nie pamiętam, ale na pewno było to latem. Miałem wtedy 9 (lub 10) lat. Wraz z tatą pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego, aby odwiedzić kuzynów w ich domku letniskowym. Był tam też mój wujek wraz z kolegą. Przywieźli ze sobą komputer, na którym zainstalowany był "Diabełek". To było moje pierwsze zetknięcie z gatunkiem cRPG. Wcześniej mój monitor wyświetlał: sympatyczne Lemingi, wciągające Golden Axe, niesamowite Colorado, kultową Cywilizację, magiczne Prince of Persia czy przygodowe Dizzy (pamiętacie którąś z nich?). I chociaż nie uważam, żeby Diablo bardziej mi się podobało, niż którakolwiek z ww. gier, to jednak cRPG (w tym Hack&Slashe) uwielbiam do tej pory.

Zacznijmy od tego, że sam koncept gry składa się z kilku ciekawych, ale niezbyt oryginalnych motywów. Otóż mamy głównego złego – Diablo – tytułowego demona, który w pierwszej części jeszcze nie był przedstawiony groteskowo. Fabuła jest tak prosta jak budowa cepa – musimy zejść na najniższy poziom lochów i zabić antagonistę. Na każdym poziomie atakują nas przeciwnicy, którzy są dosyć zróżnicowani. I to właśnie ich ćwiartowanie, siekanie, kłucie, palenie, rażenie prądem (wstaw właściwe) jest tutaj najfajniejsze. Bossowie są nie tylko fajni, ale także zapadają na długo w pamięć. Nawet do dzisiaj słyszę w głowie to kultowe "ah, fresh meat", gdy kupuję mięso w markecie. Tajemniczy Lazarus wywoływał ciarki na plecach, ilekroć się z nim mierzyłem. Jednak najbardziej poruszyło mnie szaleństwo króla Leorica. Była to z pewnością tragiczna postać, powiedziałbym, że może nawet na miarę Makbeta (jestem w tym momencie strasznie poważny). Szalony król stał się moją ulubioną postacią nie tylko w pierwszej części gry, ale w całej trylogii!

Przeciwnicy to jedno, ale w Diablo urzekła mnie mnogość wypadających przedmiotów, wśród nich miecze, topory, łuki, kostury. Bardzo mi się podobał ich wygląd, zwłaszcza w ekwipunku – modele pełnej płytówki lub hełmów to klasa sama w sobie. Chyba w żadnej innej grze zbroja nie wyglądała tak mrocznie.

Obraz

Unikalne przedmioty wypadały najczęściej z bossów lub były nagrodami za zadania. Nie oszukujmy się, questy nie były oryginalne i w zasadzie opierały się na przyniesieniu czegoś lub pozamiataniu, takim w przenośni ma się rozumieć. Ale były! Ba, niektóre występowały losowo – podczas nowej gry system generował, które zadania mają być wylosowane z puli. Dlatego, aby poznać wszystkie zadania, trzeba było kilkukrotnie ukończyć Diablo.

To nie była żadna przeszkoda, bo dzieło Blizzarda przykuwało uwagę swoją muzyką. Mistyczna i złowieszcza melodia z Tristram tworzyła aurę niepokoju. Do posłuchania tutaj:

https://www.youtube.com/watch?v=Q2evIg-aYw8

Prawda, że zostaje w głowie? Muzyka w grze jest jednym z elementów składowych klimatu. A ten jest gęsty niczym londyńska mgła. To dlatego, że teren jest niewielki i z początku nie czujemy tego, że zło jest takie potężne. To wszystko się zmienia w trakcie postępów w grze. W kolejnych częściach już wiedzieliśmy, z kim się musimy zmierzyć, dlatego też ta aura tajemniczości z jedynki gdzieś ulatywała. Powiem szczerze, że Diablo II jest mechanicznie o wiele lepsze i bardziej dynamiczne od swojego poprzednika. W dwójce jest więcej krain, klas, przedmiotów, przeciwników, czarów itp. W dodatku postacie mogą biegać, ale mimo wszystko wyżej cenię właśnie jedynkę za ten fantastyczny klimat grozy i tajemniczości, nawet jeżeli już kilka razy ją przeszedłem, to po prostu od czasu do czasu lubię wracać do Tristram.

Bo bez tego klimatu nie byłoby Diablo, a bez Diablo może nie zapałałbym miłością do komputerowych erpegów.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne