Worms World Party (druga opinia)
Baczność! Oto powracają małe, różowe robaki, siejące spustoszenie w szeregach wroga za pomocą owiec, bananów i wszystkiego, co tylko wpadnie im w ręce. Teraz dzięki nowej grze Worms World Party opanują świat!
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:02
Worms World Party (druga opinia)
Kedaar
Baczność! Oto powracają małe, różowe robaki, siejące spustoszenie w szeregach wroga za pomocą owiec, bananów i wszystkiego, co tylko wpadnie im w ręce. Teraz dzięki nowej grze Worms World Party opanują świat!
Tak, tak, robaki znowu pojawią się na Waszych monitorach! Ponownie, dzięki ekipie Team 17 czeka Was duża dawka humoru i świetnej zabawy. Gra jest wręcz bliźniaczo podobna do poprzednich części, ale w tym przypadku wychodzi jej to na dobre - rzeczy udanych lepiej nie zmieniać. Już beta, pomimo kilku usterek, sprawdza się znakomicie. Ale do rzeczy. Można spytać, jaki to gatunek? Cóż, nie ma prostej odpowiedzi. Gry tego typu wyrastają ponad podziały gatunkowe. Ja sam nazywam je czysto abstrakcyjnymi. Oczywiście w historii komputerowej rozrywki pojawiło się kilka podobnych tytułów, np. Scorch , jednak żaden nie był przyprawiony taką dawką grywalności i humoru.
Dobij go!
Tytułowe zdanie, wypowiadane czasem przez Wasze robaczki najlepiej określa cel całej gry. Do Waszej dyspozycji oddana zostanie kilkuosobowa drużyna złożona z małych, narysowanych w kreskówkowym stylu różowych robali. Swojemu składowi możecie nadać nowe imiona, ustalić język, w którym będzie mówić, melodie odgrywane na cześć zwycięzców oraz broń specjalną. Może to niewiele, ale cieszy. Za pomocą ekwipunku, otrzymanego na początku oraz zdobywanego podczas gry, należy wybić do nogi przeciwną drużynę, zanim ona uczyni to z nami. Za pola bitewne będą Wam służyły najróżniejsze dwuwymiarowe scenerie, które bez względu na kształt czy budowę zawsze eksplodują w ten sam sposób. Całość, tak jak w poprzednich częściach, umieszczona będzie nad, zabójczą dla każdego, wodą - autorzy gry z góry założyli, że robaki nie potrafią pływać. Dla bardziej ambitnych i nie przepadających za mało refleksyjną formą radosnej rozwałki przeznaczone będą misje specjalne. Więcej na ich temat dowiemy się po premierze gry.
Atomowe owce
Robak jaki jest, każdy widzi. Mały, długi, niegroźny. Nic bardziej mylnego! Owszem, może nie jest największym stworzeniem, a jego ciało jest nienaturalnie długie, ale mówię Wam: wystarczy, że dostanie jakikolwiek niebezpieczny przedmiot i już lepiej się do niego nie zbliżać. A według programistów z Team 17 niebezpiecznym przedmiotem może być dosłownie wszystko...Jak zwykle będzie można likwidować przeciwników za pomocą konwencjonalnych pozycji naszego arsenału, takich jak bazooki, shotguny, uzi, granaty, bomby czy napalm. Tradycyjnie gracze będą mieli dostęp do zdecydowanie niekonwencjonalnych broni, jak owieczki, które radośnie becząc biegną do przeciwników, by wybuchnąć im pod nosem, śmiercionośne banany czy mój faworyt - skunks, który swoim aromatem potrafi tak zaszkodzić przeciwnikowi, że można go następnie dobić za pomocą wykałaczki.
Do zobaczenia...
Cieszy oko ładna grafika. Całość została wykonana w dwóch wymiarach. Niektórzy twierdzą, że nowoczesne gry powinny być wyłącznie trójwymiarowe, ale jakoś nie wyobrażam sobie ani samych robaczków, ani rysunkowej, kolorowej scenerii złożonej z kanciastych wielokątów. Pole walki często stanowią zabawne same w sobie rysunki, jak np. pluszowy miś z obandażowaną głową. Efektownie wyglądają rozmaite rzeczy, które robaczki zakładają na siebie przy okazji posługiwania się różnymi przedmiotami, np. kiedy strzelają z łuku, przywdziewają kapelusz Robin Hooda, gdy używają palnika - maskę spawalniczą, kiedy posługują się toporem - hełm wikinga. Również dźwięk jest bez zarzutu. Może nie znajdziemy tu rzucającej na kolana, monumentalnej muzyki, ale nie o to przecież w Wormsach chodzi. Robaczki wypowiadają co chwila zabawne teksty, które dzięki znakomitemu dubbingowi potrafią zwalić gracza z krzesła. Efekty dźwiękowe wszelkich wybuchów czy używanego ekwipunku również stoją na przyzwoitym poziomie.
Ja ci pokażę!
Gra zapewni dużo świetnej zabawy, jednak wiadomo, że pomimo odwiecznych starań programistów komputer wciąż nie grzeszy inteligencją ani tym bardziej - inwencją. Dlatego najwięcej przyjemności dostarczy jedynie gra z realnym przeciwnikiem. Tradycyjnie Team 17 umożliwia grę na jednym komputerze, do czterech graczy jednocześnie. Będzie też można pokazać wyższość swojej drużyny poprzez kabelek lub sieć. Najważniejsza jest jednak możliwość gry przez Internet, od której pochodzi podtytuł kolejnej części Wormsów: World Party W programie znalazły się takie opcje, jak m. in. wybór flagi czy języka narodowego dla drużyny. O ile gra w trybie singleplayer może się po jakimś czasie znudzić, o tyle tryb multiplayer nawet po całonocnej zabawie nadal utrzyma nas przy monitorze.
Żegnajcie...
Grając w wersję beta Worms World Party bawiłem się przednio. Nie udało się co prawda uniknąć kilku błędów programu, ale taki już urok wczesnych wersji. Z pewnością już wkrótce do Waszych rąk trafi porcja świetnej zabawy, której nie można przegapić. Wypatrujcie więc pełnej wersji.