Warto przekładać premiery. Dowód - Lichdom: Battlemage
Dwa miesiące za późno, ale ponoć da się w to już grać. Przynajmniej na Xboksie One.
Ależ to była fuszerka. Nie dość, że konsolowa wersja wersja tego FPS-a trafiła do sklepów dwa lata po premierze na PC i trzeba było wydać na nią dwie stówy, to była w zasadzie niegrywalna. Digital Foundry nazwało ją najgorzej działającą grą, jaką serwis kiedykolwiek testował, wydawca obiecał poprawę i... pewnie wszyscy o sprawie zapomnieli. Pomijając szaleńców, którzy wyłożyli na Lichdom kasę.
Tymczasem obietnice wydawcy okazują się nie być rzucaniem słów na wiatr. Nie zapominam, że wypuścił on na rynek fatalnie działającą kupę, więc z chwaleniem nie należy przesadzić, ale sądzę, że należy docenić fakt, że Maximum Games nie olało sprawy i faktycznie naprawiło grę.
Tak działanie gry opisuje dzisiaj to samo Digital Foundry, które dwa miesiące mieszało ją z błotem. Okazuje się, że na Xboksie One problemy z działaniem zostały zredukowane do minimum i gra ładnie trzyma 30 fps. Na PS4 aż tak dobrze nie jest. Prędkość animacji nie jest zablokowana, więc skacze z 60 do 20-25 fps.
Lichdom Battlemage Patch Massively Boosts Frame-Rates!
Gra działa lepiej m.in. dlatego, że zredukowano jej rozdzielczość z full HD do 1600x900 pikseli. Ale ponoć nie widać tego jakoś szczególnie. A trwające 180 sekund loadingi zredukowano o połowę.
Pomińmy już fakt, że Lichdom na konsolach nikogo nie obchodzi. Czy trzeba lepszego dowodu na to, że opóźnienia premier wcale nie są złą rzeczą? W dwa miesiące Battlemage zmienił się z niegrywalnego guana w średnią grę, w którą przy odrobinie dobrej woli da się grać (ale i tak lepiej robić to na pececie, gdzie kosztuje grosze). Przełożenie debiutu gry na nowych platformach zapewne wielu osobom zaoszczędziłoby nerwów. Nie dziwi mnie, że Warner na ostatniej prostej opóźnił najprawdopodobniej liche porty dwóch części Batmana na nową generację. Przeraża mnie natomiast fakt, że po opóźnieniu No Man's Sky autorom grożono śmiercią. Kto ma wiedzieć lepiej kiedy gra jest gotowa?
Maciej Kowalik